Pikieta nauczycieli polskich szkół stolicy

Niepewni przyszłości

„Merze R. Šimašiusie, dlaczego wyrzucasz nauczycieli na bruk?”, „Równe prawa dla wszystkich” – plakaty z takimi napisami trzymali przed gmachem samorządu Wilna nauczyciele z polskich szkół pikietujący we wtorek, 15 września. To już kolejna w tym miesiącu pikieta w obronie, zagrożonej w wyniku reorganizacji szkół, oświaty mniejszości narodowych w Wilnie.

Akcję protestacyjną zorganizowali nauczyciele z polskich szkół. Stojąc z plakatami przed gmachem stołecznego samorządu, wyrazili swój sprzeciw przeciwko dyskryminującej mniejszości narodowe reorganizacji szkół. A także braku prawnego uregulowania kwestii uczniów klas 11. i 12. oraz nauczycieli zagrożonej degradacją do podstawówki Szkoły Średniej im. Szymona Konarskiego.

Jak powiedzieli w rozmowie z dziennikarzami uczestnicy wiecu, uczniowie klas 11. i 12. tej placówki są formalnie uczniami Gimnazjum im. Adama Mickiewicza, ale uczą się nadal w gmachu szkoły Konarskiego. Prawnie ta sytuacja nie jest uregulowana. Nauczyciele wyrazili też oburzenie z tego powodu, że samorząd poinformował, że szkoły same muszą uzgodnić tę sprawę.

Niepewni swej przyszłości są nie tylko uczniowie, ale też wielu nauczycieli tej szkoły.

– Część nauczycieli, pracujących w starszych klasach, ma być zatrudniona w gimnazjum Mickiewicza. Ma to być praca nie podstawowa, a na drugi etat, i na tym sporo tracimy. Umowa ma być podpisana na rok. Nie wiadomo, czy za rok nadal będzie klasa 11. i czy będziemy mogli z nią pracować – powiedziała Olga Jurkevičiene.

– Teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że nie mamy żadnych socjalnych gwarancji. Nie jesteśmy pewni swej przyszłości – mówili pikietujący nauczyciele ze szkoły Konarskiego.

Jak zaznaczyli pedagodzy, uczniowie klas starszych nie chcą opuszczać swej szkoły mimo napiętej sytuacji. I, jak podkreśliła nauczycielka języka rosyjskiego Leonora Kadevičiene, młodzież, podpisując zeszyty, z własnej inicjatywy pisze, że jest uczniami szkoły Konarskiego.

Nauczycieli oburza fakt, że zmiany w szkole czynione są w toku roku szkolnego, co nie jest zgodne z prawem. – W cywilizowanych państwach tak się nie robi. Przecież na prowadzenie rozmów, pertraktacje, informowanie rodziców i uczniów można było wykorzystać wakacje – mówili pedagodzy.

– Tu nie chodzi o walkę, tylko o to, żeby ktoś nas zauważył, by zaczęto z nami rozmawiać. Jesteśmy otwarci na dialog – powiedziała z rozmowie z dziennikarzami nauczycielka Jadwiga Grynkiewicz.

Pikietujący nauczyciele szkoły Konarskiego, do których przyłączyli się też pedagodzy z innych szkół, wystosowali petycję do mera Wilna. „Domagamy się, aby podczas najbliższego posiedzenia Rady samorządu zostały odwołane decyzje Rady dotyczące reorganizacji szkół i by pozwolono uczniom klas 11-12 skończyć wybrane przez nich przed 11 czy 10 laty szkoły” – czytamy w petycji. Uczestnicy pikiety domagali się też dymisji zastępcy dyrektora administracji samorządu m. Wilna kurującego sprawy oświaty Rokasa Uscily.

Ponadto radni z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie stołecznego samorządu zainicjowali interpelację względem Uscily. Poinformowała o tym podczas pikiety radna Edyta Tamošiunaite.

– Brak aktów prawnych, dotyczących tych decyzji, które zostały przyjęte 15 i 29 lipca. Zastępca dyrektora administracji nic nie robi. Każdy pracujący w samorządzie ma zakres obowiązków, wicedyrektor ich nie wykonuje. Na niego spada odpowiedzialność z powodu zaistniałej sytuacji. Nie ma żadnego rozporządzenia czy aktu prawnego, wydanego przez administrację w kwestii zatrudnienia nauczycieli, a mamy już 15 września – wymieniała zarzuty radna.

Wg L24.lt
Na zdjęciu: pokrzywdzeni przez nowe władze samorządu nauczyciele domagają się poszanowania praw ich i uczniów.
Fot.
Marian Paluszkiewicz

<<<Wstecz