Metropolita wileński poświęcił karylion w kościele śś. Filipa i Jakuba

Słowo Boże w dźwięku dzwonów

O czym mogą marzyć zakonnicy… Marzeniem wileńskich dominikanów – pracujących w kościele pw. śś. Filipa i Jakuba – było stworzenie dla stolicy karylionu. Pomysł ten dojrzewał kilka lat, by w tym roku nabrać realnych kształtów. 61 dzwonów (wielkości od 8-kilogramowego do ponad 3-tonowego) przyjechało do kościoła dominikańskiego z Holandii; odlano je w najsłynniejszej na świecie ludwisarni „Royal Eijsbouts” w Asten.

W ubiegłym tygodniu wilnianie mieli wyjątkową okazję do obejrzenia dzwonów z bliska, bowiem wszystkie były wystawione w dominikańskim kościele. Natomiast wierni – na zaproszenie braci dominikanów – śpieszyli do kościoła, aby pooglądać te cacka, dotknąć ich i uwiecznić się przy nich na rodzinnym zdjęciu. Cóż, to zaiste niecodzienna, historyczna chwila mieć w zasięgu ręki dzwony i uczestniczyć w ich poświęceniu, którego dokonał abp Gintaras Grušas w niedzielę, 28 czerwca, w wigilię uroczystości świętych apostołów Piotra i Pawła.

Głos sumienia

Od wieków wszelkie prace związane z umieszczaniem w kościele dzwonów przebiegały bardzo uroczyście. Np. nadawanie im imienia, nazywano chrztem dzwonu. Dominikanie również zatroszczyli się, aby uroczystość miała bardzo podniosły charakter, zaś dzwony zostały przystrojone w dębowe wieńce.

Do patronów dnia – śś. Piotra i Pawła – nawiązał w homilii arcybiskup, podkreślając, że apostołowie byli wezwani przez Boga do głoszenia Dobrej Nowiny i tworzenia Kościoła – wspólnoty wiernych.

– Pierwotna, grecka, nazwa Kościoła – „Ecclesia” – znaczy zwołanie, zgromadzenie Ludu Bożego do wysławiania Boga. Dzisiaj uczestniczymy w poświęceniu dzwonów, a ich dźwięk będzie nam przypominał, że jesteśmy zaproszeni do gromadzenia się, aby chwalić Boga jako jedna wspólnota ludzi wierzących – powiedział metropolita.

Przypomniał też, że dzwony od wieków towarzyszyły życiu człowieka: trzy razy dziennie zwoływały ludzi do modlitwy, ogłaszały wydarzenia radosne, jak przybycie dostojnych gości czy śluby oraz smutne – jak pogrzeby, ataki wojsk nieprzyjacielskich czy pożary.

– Ich sens – to bycie znakiem Boga, głoszenie, że żyjemy w Bożym czasie i pod Bożą opieką. To Słowo Boże w dźwięku dzwonów ogłasza, uprzedza i ostrzega. Dźwięk dzwonów ma pobudzić także sumienia wiernych, którzy, słysząc go, przypominaliby o swoim powołaniu do głoszenia Dobrej Nowiny dla całego miasta – mówił metropolita, podkreślając, że karylion jest szczególny: na instrument składa się wiele dzwonów, które pod kierownictwem muzyka wydadzą piękną melodię. – Pozwólmy – pokornie jak te dzwony – tworzyć dla Boga z naszej wspólnoty najpiękniejszą harmonię. Zaś wygrywane melodie karylionu niech radują nie tylko nasze uszy, lecz dotrą do serc i otworzą je na Boże działanie – apelował abp Gintaras Grušas.

Melodie wpisane w miasto

Składający z 61 dzwonów, 5-oktawowy, wileński karylion jest największy na Litwie. Mniejsze są w Kownie i Kłajpedzie. Dominikanie wierzą, że dźwięk karylionu wpisze się w zespół Placu Łukiskiego, który dla mieszkańców Wilna stał się symbolem walk wyzwoleńczych. Jak tłumaczy br. Pijus Eglinas, rektor kościoła, dźwięk unoszący się z wieży kościelnej miałby nieco szersze zastosowanie niż tylko wezwanie do modlitwy. Melodie wygrywane przez karylionistę – to swoisty koncert. Po raz pierwszy można będzie go usłyszeć 6 września br., podczas Międzynarodowego Festiwalu Chóralnej Muzyki Sakralnej św. Jakuba, który będzie się odbywał w dominikańskim kościele na Łukiszkach w Wilnie.

Środki na karylion, renowację obu wież oraz fasady kościoła dominikanie pozyskali z unijnego projektu „Dostosowanie obiektów sakralnych do potrzeb turystycznych”. Mają też prywatnych ofiarodawców. Niektórzy darczyńcy nie tylko przekazali pieniądze na poszczególne części karylionu, ale i udali się do ludwisarni w Holandii, aby uczestniczyć w procesie odlewania.

Obecnie trwają prace montowania dzwonów na wieży południowej, nad kaplicą św. Jacka Odrowąża, potem instrument będzie nastrajany. Wileński karylion będzie miał dwojakie zastosowanie: podczas wielkich świąt i uroczystości melodie na nim będzie wygrywał karylionista, zaś w dni powszednie będzie włączony cyfrowy mechanizm komputerowy. Zwiedzający będą mogli obejrzeć karylion z innej wieży – północnej, która jest dostosowywana do potrzeb turystycznych.

Przesłanie i patronat

Po zakończeniu niedzielnego nabożeństwa br. Pijus opowiedział o poszczególnych dzwonach. Niektóre z nich są już ochrzczone – kilka dzwonów nosi imiona największych świętych Zakonu Kaznodziejskiego – m.in. św. Dominika, św. Jacka, św. Tomasza z Akwinu, św. Katarzyny Sieneńskiej, św. Wincentego Ferreriusza. Na dzwonach widnieje też hasło, myśl przewodnia związana z postacią, której dzwon jest poświęcony. Co ciekawe, hasła wypisane są w pierwszej osobie liczby pojedynczej, dlatego też czytający przyjmuje je, jako bezpośredni zwrot-mowę dzwonu. Np.: „Gdy ukończycie bieg życia ziemskiego, Ja jeszcze długo będę powtarzał wasze imiona przed obliczem Boga i ludzi”; „Niech drogi Wasze będą drogami Bożymi”; „Naznaczam Was modlitwą miłości całego życia i słowem serca”…

Niektóre z dzwonów są poświęcone postaciom historycznym, związanym z kościołem – np. św. Jerzy poświęcony fundatorowi kościoła na Łukiszkach, Jerzemu Litaworowi Chreptowiczowi, zaś św. Jan – dominikaninowi Jonasowi Grigaitisowi, który pełnił posługę kapłańską na Wileńszczyźnie w czasach sowieckich, zaś w latach odzyskania przez Litwę niepodległości zabiegał o powrót braci Zakonu Kaznodziejskiego do Wilna. Na tym dzwonie widnieje napis „Nie rozpaczać i nie poddawać się!” – słowa, które często powtarzał śp. zakonnik. Św. Jakub poświęcony pątnikom, przypomina o najstarszym szlaku pielgrzymim w Europie „Camino de Santiago”, który wiódł do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostella w Hiszpanii. Zaś Wilno znajduje się na jednej z głównych tras „Via Regia”, składających się na ów szlak.

Św. Krzysztof – to dzwon Wilna ze sparafrazowanym cytatem psalmu 127. „Jeżeli miasta Pan nie zbuduje, na próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą. Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże, straże czuwają daremnie”. Czwarty co do wielkości dzwon – to św. Filip i św. Jakub – wieści miłość i pokój każdemu, kto wchodzi do tej świątyni. Natomiast św. Dominik głosi: „Jestem odlany, żeby dziękować Bogu za Zakon Kaznodziejski w 800. rocznicę założenia”. W nas­tępnym bowiem roku dominikanie na całym świecie będą obchodzili wielki jubileusz powstania zakonu. Na największym dzwonie, poświęconym Matce Boskiej Łukiskiej, widnieje łaciński fragment antyfony ku czci NMP „Salve Regina” (pol. „Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj”). Podkreśla to, że całość wpisuje się w wielowiekowy kult Matki Bożej Miłosierdzia w Wilnie.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: dźwięk dzwonów ma pobudzić sumienia wiernych do głoszenia Dobrej Nowiny; montaż przeprowadzają specjaliści z ludwisarni w Holandii; chetni skorzystali z okazji, aby uwiecznić się przy dzwonach, które odtąd obejrzeć można będzie tylko przez okna sąsiedniej wieży.
Fot.
autorka, dominikonai.lt

Na karylion składa się 61 dzwonów różnej wielkości, o ogólnej masie 120 ton 160 kg, odlanych z brązu. Serca w 60 dzwonach zastąpią kołatki, które po poruszeniu przez karylionistę będą wygrywać dla stolicy oryginalne melodie. Największy w karylionie, ważący 3,3 tony dzwon Matki Bożej Łukiskiej jedyny ma serce i pełni funkcję nie tylko części instrumentu. Podczas dzwonienia będzie rozbujany. Na ornamencie dzwonów widnieją psy wszak to zwierzę z pochodnią jest symbolem dominikanów (z łac. Domini canes – pańskie psy).

<<<Wstecz