Jak frakcja AWPL ocenia sprawozdanie rządu

Sam premier ocenił pracę rządu na szóstkę, tym samym potwierdzając syndrom „trójkarzy”, którym jest dotknięty cały zespół, i komunikując społeczeństwu, że mimo dobrych wskaźników gospodarczych mieszkańcy nie mogą spodziewać się poprawy życia.

Sprawozdanie wskazuje przede wszystkim na to, że dla „trójkarzy” program rządu, stworzony przez nich samych, jest trudny do ugryzienia. Do wyborów sejmowych został rok i adaptacja czy modyfikacja programu, dostosowując dokument do umiejętności i potrzeb ministrów, jest spóźnioną decyzją, gdyż osiągnięcie wyniku nie będzie możliwe również podczas składania sprawozdania za rok 2015.

W dziedzinie oświaty podstawowe założenia programowe nie tylko nie ruszyły z miejsca, ale nawet pogrążają tę priorytetową dziedzinę. Jeszcze tej wiosny, startując w wyborach samorządowych, socjaldemokraci deklarowali, że zostaną zachowane szkoły w miejscowościach wiejskich, będzie uwzględniony pomyślnie działający system oświaty mniejszości narodowych (zgodnie z programem rządu). Jednak we wszystkich regionach Litwy uczniowie klas 11-12 dojeżdżają do szkół średnich, które są oddalone o 20 km. Reforma oświatowa poprzez niszczenie i rujnowanie jest sygnałem dla młodego pokolenia, że nikogo nie interesują jego potrzeby, środowisko szkolne, tradycje, wysiłek nauczycieli. Są liczone głowy, tj. jednostki, i po stwierdzeniu, że jest ich zbyt mało, szkoły średnie są likwidowane. 108 szkół średnich jest skazanych na degradację do szkół podstawowych. Nie żal nawet szkół w regionach Litwy, w miasteczkach, ważne, by zadać cios szkołom mniejszości narodowych w Wilnie i sąsiednich rejonach.

Tymczasem premier toleruje podwójne standardy stosowane przez tymczasowego ministra, gdyż Wileńska Szkoła Średnia im. M. Daukšy (z litewskim językiem nauczania) będzie zachowana, a już szkoła im. J. Lelewela – nie. Jednak społeczności szkół mniejszości narodowych nie będą tolerowały takich przejawów dyskryminacji. Świadectwem tego jest poniedziałkowy wiec zorganizowany przez rodziców.

Polityka regionalna również nie jest priorytetem tego rządu. Nie jest zwiększana samodzielność samorządowa, bez konsultacji z mieszkańcami i władzami rejonów tworzone są mistyczne twory zwane regionami, o których istnieniu samorządy dowiadują się z prasy. Ponoć w taki sposób dąży się do pozyskania dla regionów większej puli środków unijnych. Kogo w taki sposób próbuje się oszukać: swoich obywateli czy UE? W związku ze wzrostem PKB państwo powinno więcej pieniędzy skierować do sektora publicznego, budżetów samorządów. Wzrost gospodarczy powinno odczuć nie tylko Ministerstwo Finansów, ale również obywatele.

W dziedzinie ochrony społecznej na wszystko reaguje się według zasady gaszenia pożarów. Doszło do skandalicznych wydarzeń w domach dziecka – zaczęto tworzyć plany poprawy działalności, ale rzeczywista pomoc rodzinom, opiekunom zostawiana jest przyszłym rządom. W sprawozdaniu rządu trudno się dopatrzyć również śladów wspierania rodzin. Pisze się o tym, ile działa ośrodków dziennego pobytu. Kolejny za długo trwający proces likwidacji skutków – niezwrócone emerytury. Sąd Konstytucyjny przyznał, że dług wobec ludzi w postaci zabranych emerytur pozostaje długiem państwa i należy go zwrócić, a nie rozkładać prawie na dekadę, wypłacając po kilka euro miesięcznie. Kpina, w której swój udział ma Ministerstwo Opieki Społecznej i Pracy. PKB wzrósł o 2,9 proc, możliwości kredytowe – najlepsze, instytucje unijne są poinformowane o zadłużeniu państwa wobec obywateli, należy rozliczyć się z ludźmi teraz.

Problemy i oczekiwania podnoszone przez mniejszości narodowe już budzą śmiech na całym świecie. Ani traktaty, ani konwencje, ani sam program rządu nie mają wpływu na to, by rząd przynajmniej okazał dobrą wolę wobec obywateli innych narodowości. W sprawozdaniu, co prawda, mniejszościom narodowym poświęcono pół strony. A w tekście zaprezentowane jest roczne sprawozdanie z działalności ośrodków kultury mniejszości narodowych. To więcej niż bezczelność.

Dzisiaj przewodnicząca Sejmu podczas spotkania starostów frakcji przedstawiła dokładne liczby, wskazujące na to, że rząd w czas nie przedstawia ponad 50 proc. wniosków do przedłożonych projektów ustaw. To tylko potwierdza syndrom „trójkarzy”. Jako była nauczycielka wierzę, że istnieje możliwość wziąć się w garść albo skoncentrować się i pracować w taki sposób, by obywatele odczuli wyniki. Gdyż takiej możliwości, by zostać na drugi rok, jak w szkole, nie ma. Nie będzie też drugiej kadencji obecnego rządu.

Rita Tamašunienė,
starosta sejmowej frakcji AWPL

02.06.2015

<<<Wstecz