Wyświęcenie nowych księży

Kapłaństwo trzeba mierzyć głębią wiary

25 kwietnia, w sobotę, w katedrze pw. św. Stanisława i Władysława w Wilnie diakoni Daniel Narkun i Walentyn Dulko z rąk arcybiskupa wileńskiego Gintarasa Gruszasa otrzymali święcenia kapłańskie. W niedzielę księża prymicjanci odprawili swoje pierwsze Msze św.

Święcenia kapłańskie – to zawsze radość dla wiernych, obecnie tym większa, że nowo wyświęceni księża należą do polskiej społeczności Litwy: ks. Walenty Dulko (ur. w 1984 r.) urodził się we wsi Małachowce w rejonie solecznickim, uczył się w Szkole Średniej im. ks. Pawła K. Brzostowskiego w Turgielach; ks. Daniel Narkun jest wilnianinem, ukończył Szkołę Średnią im. Wł. Syrokomli w Wilnie, był długoletnim ministrantem w kościele pw. Ducha Świętego

W IV Niedzielę Wielkanocną – Niedzielę Dobrego Pasterza – nowo wyświęceni księża odprawili Msze św. prymicyjne w rodzimych parafiach.

By cieszyć się z nowych kapłanów i podziękować za nich Bogu, na prymicje do wileńskiego kościoła pw. Ducha Św. przybyły rzesze wiernych. Neoprezbitera prowadzono w uroczystej procesji do ołtarza, gdzie przywitał go ks. Tadeusz Jasiński, proboszcz parafii:

– Księże Danielu, witamy Ciebie w domu – stąd wyszedłeś kiedyś, odpowiadając na głos swego serca.

Nowo wyświęcony kapłan sprawował Najświętszą Ofiarę jako dziękczynienie za dar kapłaństwa i modlił się za wszystkie osoby, które spotkał na swojej drodze życiowej.

Płomienne kazanie wygłosił ks. Piotr Smugorzewski. Mówił m.in. o tym, że każdy ma swój dar od Boga i ważne jest, by go nie zmarnować. Mówiąc o darze kapłaństwa, ksiądz przypomniał słowa papieża-seniora Benedykta XVI: „Kto wierzy, nigdy nie jest sam”.

Kaznodzieja zacytował słowa o tożsamości kapłana.

– Kapłanie – kim jesteś? Nie jesteś z siebie, boś z niczego. Nie jesteś dla siebie, bo jesteś pośrednikiem do Boga. Nie żyjesz sobie, boś zaślubiony Kościołowi. Nie należysz do siebie, bo jesteś sługą wszystkich. Nie jesteś już sobą, bo Bóg jest w Tobie. Kimże więc jesteś, Kapłanie? Niczym i wszystkim.

Ta wypowiedź ściśle splata się z zawołaniem z Listu do Galatów, które ks. Narkun wybrał jako motto na drogę kapłańską: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”.

Ks. Smugorzewski nadmienił, że względem kapłana wierni mają wiele różnorodnych oczekiwań:

– Chcemy, by kapłan był taki, jak wszyscy, ale jednocześnie inny. Aby był pobożny, ale nie za bardzo święty. Dlaczego? Bo święty kapłan staje się zaraz wyrzutem sumienia. Aby był bliski i bezpośredni, ale z dystansem, ubogi – ale nie dziad, nie żebrak. Aby przygarnął człowieka do serca, ale nie dał się poklepywać po ramieniu.

– Moi drodzy, czy nie jest czasem tak, że chcemy by kapłan był: oratorem na ambonie, wokalistą u ołtarza, psychologiem w konfesjonale, pedagogiem w klasie katechetycznej, budowniczym i remontowcem kościołów i co więcej – managerem imprez religijnych. Po prostu ten kapłan ma być wszystkim! Ale po 25 latach kapłaństwa powiem wam: jeżeli ksiądz jest od wszystkiego, to jest do niczego – snując refleksje nad stosunkiem wiernych do pasterza mówił kapłan. Według kaznodziei, kapłana nie wolno mierzyć tylko potrzebami społecznymi, potrzebą posiadania organizatora życia religijnego czy nawet nauczyciela moralności – kapłaństwo trzeba mierzyć głębią wiary.

– Papież Benedykt XVI mówił, że kapłan ma być specjalistą od spraw Bożych – tłumaczył ks. Smugorzewski, nadmieniając, że jest wielu specjalistów z różnych dziedzin, którzy w innych sprawach mu pomogą. Wezwał on także wiernych do modlitwy za księży, by nie utracili Bożego ducha i własnej tożsamości.

– Wczoraj, bracie Danielu, gdy leżałeś na posadzce, ja patrzyłem na obraz męczeństwa św. Stanisława, biskupa męczennika. Ten pasterz stanął w obronie kobiet, które były niejednokrotnie odrzucane i upokarzane przez rycerzy króla Bolesława Śmiałego. I został zabity. Moi drodzy, kapłan ma wołać w porę i nie w porę, czy to się komuś podoba, czy nie – mamy być Chrystusowymi uczniami – nawiązał duszpasterz do sobotnich uroczystości w Katedrze Wileńskiej. Kapłan przypomniał też, że Chrystus do tej pory nie odwołał swych słów, dotyczących apostołów: „Kto was słucha – Mnie słucha”.

Wspomniano również świętych, którzy są szczególnie bliscy dla księdza prymicjanta – św. Jana Pawła II oraz bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Ks. Jasiński „zdradził tajemnicę”, że ks. Daniel jest dzieckiem, wymodlonym na Mszy św., sprawowanej przez Jana Pawła II i że ta wielka postać w sposób duchowy mu w życiu towarzyszy. Ks. kaznodzieja podzielił się też osobistymi spotkaniami z ks. Jerzym, słowami błogosławionego, które stały się jego dewizą życia w kapłaństwie.

– Ks. Jerzy do mnie mówił tak: Piotrze, nigdy nie walcz ze złem, ale czyń wokół siebie jak najwięcej dobra. Za to dobro może niejednokrotnie cię znienawidzą. Ale z tego, że cię znienawidzą, będzie wynikało, że będą się rodzić owoce.

Po odprawieniu Najświętszej Ofiary ks. dr Hans Friedrich Fischer, były rektor Wileńskiego Seminarium Duchownego, skierował do księdza prymicjanta życzenia, by tam, gdzie pośle go Bóg, budował cywilizację miłości i miłosierdzia.

– Niech nadzieja będzie Twoim drugim imieniem, byś nigdy nie utracił wiary w drugiego człowieka. Niech wiara będzie drogowskazem w kapłańskim życiu, niech pomoże przejść przez chwile trudne, bo „w ogniu doświadcza się złoto” – mówił kapłan. Dziękował on też za dar kapłaństwa księdza Narkuna oraz za dar zebranej tu wspólnoty, „gdyż siła jej modlitwy jest ogromna”.

Mszę św. zakończono specjalnym błogosławieństwem prymicyjnym o randze błogosławieństwa papieskiego, z którym jest związana łaska odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami. Do błogosławieństwa najpierw uklękli księża, później klerycy, ministranci, osoby konsekrowane, rodzice, brat. Na koniec ksiądz prymicjant błogosławił wszystkich zebranych w świątyni.

Alina Stacewicz

Na zdjęciu: neoprezbiterzy – (od prawej) Walentyn Dulko i Daniel Narkun podczas Mszy św. w Katedrze Wileńskiej.
Fot.
Jerzy Karpowicz

<<<Wstecz