Na kogo bęc – tego w kamasze!

Czy to efekt niedotlenienia w wyniku przyduszenia muszką, czy też nasz minister ochrony kraju Juozas Olekas mówi o tej poborowej loterii będąc przy zdrowych zmysłach?

Mam na myśli cudaczną wypowiedź Olekasa dla rozgłośni „Žiniu radijas” o tym, jak na Litwie będzie prowadzony powszechny (?) pobór do woja. „(...) W zasadzie jesteśmy zdecydowani, że będziemy mieli wszystkie listy (potencjalnych poborowych – L.S.), którzy nadają się do służby i spróbujemy metodą loterii wytypować tę liczbę” – taką to wieścią minister ogłuszył rodaków. Zaś „tę liczbę” wyznaczyła naczelna dowódczyni litewskich sił zbrojnych prezydent Dalia Grybauskaite. Jeżeli więc nasz Sejm przyklepie to, co uchwaliła Państwowa Rada Bezpieczeństwa, od jesieni będziemy na okres 9 miesięcy zaganiać do wojska 3,5 tysiąca przymusowych rekrutów. Metodą „entliczek, pentliczek... na kogo wypadnie... tego do woja!” Bo ktoś oszacował, że chłopów w wieku poborowym mamy aż około 200 tysięcy. Gdybyśmy nagle chcieli obuć w wojskowe kamasze wszystkich podpadających pod mobilizację (PRB wiek poborowych ustaliła na 19-26 lat), nie wystarczyłoby nam ani koszar, ani tym bardziej karabinów i haubic... Stąd ta zapowiadana przez ministra-muszkonosa loteria, a też pomysł jak zagwarantować przejrzystość poboru. Co by wytypowane w loterii chłystki nie próbowały się od służby ojczyźnie migać i wykupywać metodą łapówkodajstwa, „wciągniemy w ten proces społeczeństwo, może media”, bredzi Olekas. Niby jak? Spędzimy te 200 tysięcy nadającego się w kamasze chłopa na Plac Daukantasa i ustawiamy w regularnych szeregach, po czym prezydent Grybauskaite z ministrem Olekasem i generałem Žukasem polecą przez te szeregi ze stosowną wyliczanką wyciągając z nich półtora procenta zaszczyconych służyć ojczyźnie? A całemu procesowi musowo będzie się przyglądać społeczeństwo oraz największy jego autorytet Vytautas Landsbergis, bo bezpośrednią transmisję z powszechnego poboru będą nadawały wszystkie telewizje oraz ustawione przy pałacu prezydenckim telebimy.

Wiem, że się wygłupiam, ale prezydent z ministrem, niestety, też. Zgadzam się z Dalią Grybauskaite, że nasza „armia musi mieć doskonałe przygotowanie defensywne”, że „obecna sytuacja geopolityczna wymaga...” oraz że „obrona ojczyzny to zaszczyt i obowiązek każdego obywatela”. Boleję też wraz z generałem Žukasem, że „krytyczny brak żołnierzy stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju” i wzdycham z Olekasem: „cóż począć, skoro żyjemy w takim czasie, gdy tak się kształtują wydarzenia”. Ale jeżeli ten kwiat PRB wierzy, że 3,5 tysiąca wytypowanych metodą loterii szwejków po dziewięciomiesięcznej musztrze zdoła zatrzymać kremlowskiego smoka, to ja wierzę... że jestem sansewieria gwinejska, taka roślina. Wiem za to na pewno, że sam zamiar powrotu do powszechnego poboru wystarczy, by skutecznie odstraszyć od powrotu na Litwę (nawet od jej odwiedzin) wszystkich będących w wieku poborowym emigrantów i zachęcić do czmychnięcia z kraju wszystkich tych, którzy dotychczas się jeszcze wahali.

Ciekawam, czy PRB zastanawiała się, dlaczego ukraińskie regularne wojsko nie może dać rady separatystom? Ja tak. Bo pryszczate dzieciaki muszą zmierzyć się z walczącymi po stronie tzw. „Ludowych Republik Donieckiej i Ługańskiej” świetnie wyszkolonymi najemnikami, bojownikami, weterenami wojny czeczeńskiej i agentami tajnych służb.

Olekas właśnie pochwalił się w wywiadzie dla TV3, że do budżetu naszej armii wpadnie dodatkowych 100 milionów euro. No, to zamiast za organizację wystawiających Litwę na pośmiewisko loterii, weźcie się panowie (i panie) za poważną profesjonalizację naszej armii.

Lucyna Schiller

<<<Wstecz