Złoty jubileusz szkoły muzycznej w Nowej Wilejce

Miejsce, gdzie rodzi się muzyka

Artyści z Hamburga (Niemcy), Petersburga (Rosja), Wiednia (Austria) przed tygodniem wystąpili w wileńskim Ratuszu podczas koncertu poświęconego 50-leciu szkoły muzycznej w Nowej Wilejce. Cóż ściągnęło muzyków – robiących światową karierę – do grodu nad Wilią? Otóż wszystkich ich łączy edukacja muzyczna w Nowej Wilejce. Tutaj bowiem, w progach skromnej szkoły muzycznej po raz pierwszy pociągnęli smyczkiem, uderzyli w klawisze, czy też zaśpiewali gamę.

Dzisiaj szkoła szczyci się z osiągnięć swoich absolwentów, którzy wystawiają koncerty i zdobywają prestiżowe nagrody niemalże na całym świecie. Zaś swoją wdzięczność dla pierwszych profesorów i nauczycieli, którzy, sugerując im naukę na takim bądź innym instrumencie muzycznym, odkryli i rozwijali ich talent, okazują poprzez przybycie – z różnych zakątków świata – do rodzimego miasta, żeby zagrać lub zaśpiewać na koncercie. „Pamiętamy ich, jak pierwszy raz przyszli do naszej placówki – nieśmiali, mali, z cieniutkimi głosikami i słabymi paluszkami. Lata pracy i zdecydowanie sprawiły, że osiągnęli wiele. Dziś oklaskują ich w Niemczech, Austrii, Francji, USA, nawet w Nowej Zelandii. Dlatego ten koncert w rodzinnym mieście jest okazją, kiedy to my, nauczyciele, dziękujemy im – naszym uczniom” – mówiła podczas koncertu Irena Žilinskienė.

5 lutego w wileńskim Ratuszu odbył się II koncert z cyklu poświęconego szkole muzycznej w Nowej Wilejce. Placówka, chcąc uczcić tę okrągłą datę, jak przystało na szkołę kształcącą muzyków, wszelkie przedsięwzięcia, konkursy i projekty organizuje pod hasłem złotego jubileuszu.

Dogodne położenie geograficzne

Dla mieszkańców Nowej Wilejki szkoła muzyczna jest jedną z placówek, które wymieniają najpierw, chcąc podkreślić dodatnie cechy swojej dzielnicy. Dość często z ust młodych rodziców można usłyszeć: Wszystko mamy na miejscu: i szkołę, i przedszkole, i szkołę muzyczną. Wielu za punkt honoru uważa uczęszczanie do szkoły muzycznej.

„Pierwszy rok działalności placówki – to rok szkolny 1964-1965. Pracowała wtedy jako filia I Szkoły Muzycznej, obecnej im. B. Dvarionasa. Po roku została niezależną – drugą – placówką, dlatego rok 2015 jest rokiem złotego jubileuszu szkoły” – opowiada dyrektor Ryszard Swiackiewicz, którego los z placówką tą związał dwukrotnie: raz w roku 1969, gdy pracował tutaj jeszcze będąc studentem, i drugi – w roku 2001, gdy został jej dyrektorem.

Najdłużej, prawie 30 lat, placówką kierował znany śpiewak operowy Jonas Girijotas. Początkowo szkoła mieściła się w drewnianym budynku, z czasem, w latach 70. stanął budynek z czerwonej cegły, przy ulicy Karklenų (Łoźnickiej), na obrzeżach dzielnicy. Na dzień dzisiejszy, gdy tak wielu młodych rodziców troszczy się o kształcenie muzyczne swoich pociech, budynek staje się za mały, dlatego zagospodarowano w nim nawet pomieszczenia piwniczne. Z braku dużej sali kilka razy w roku szkolnym koncerty uczniów szkoły muzycznej są organizowane w parafialnym kościele pw. Matki Bożej Królowej Pokoju.

W szkole uczy się 550 ucz­niów na 7 wydziałach – fortep­ianu, akordeonu, estrady i gitary, instrumentów smyczkowych, dętych, ludowych oraz dyscyplin teoretycznych i wokalu. Nad rozwojem dzieci i młodzieży czuwa 70 pedagogów. Każdego roku do egzaminu wstępnego przystępuje około 100 kandydatów, a placówka jest w stanie przyjąć zaledwie 40.

Położenie geograficzne szkoły jest bardzo wygodne także dla uczniów z rejonu wileńskiego. Dlatego obok dziatwy nowowilejskiej swoje zdolności muzyczne kształcą tutaj uczniowie z Mickun, Ławaryszek, Mościszek, czy też Kowalczuk i Szumska, nie mówiąc już o okolicznych miejscowościach, jak Grygajcie, Strelczuki, Gałgi, Jałówka, czy Kolonia Wileńska.

Dla siebie i nie tylko

Gdy profesor Ryszard Swiackiewicz w roku 2001 objął stanowisko dyrektora, w szkole muzycznej były zaledwie cztery wydziały. Wraz z rodziną zamieszkał wówczas w Wilejce i dostrzegał potencjał dzieci i młodzieży, dlatego dołożył wszelkich starań, aby rozwinąć placówkę. Niektóre wydziały zostały założone z racji na przybycie kogoś szczególnie utalentowanego. Tak było w przypadku Gabrieli Vasiliauskaitė, operowej śpiewaczki, której, gdy przyszła do szkoły muzycznej, zaproponowano naukę gry na litewskim instrumencie ludowym kankles. Później, m.in. z myślą o niej, dyrektor powołał wydział śpiewu, zaś pierwszymi nauczycielami zostali prof. Edmundas Kuodis i Natalija Katilienė.

Na pytanie, jak często można odkryć „talent-perełkę”, dyrektor przyznaje, że daleko nie każdy z uczniów sięgnie po karierę artysty. „Wielu z uczniów kończy szkołę muzyczną „dla siebie”. Nie zostaną wybitnymi skrzypkami, nie będą śpiewali w operze ani nie zwyciężą w konkursach chopinowskich. Niemniej jednak, dzięki nauce w szkole muzycznej, rozwijają swój talent, uczą się koncentracji, co pomaga im w nauce różnych przedmiotów. Tutaj nauczą się organizowania swego czasu, zdyscyplinowania i cierpliwości” – opowiada pan Ryszard, podkreślając, że dużo zależy od nauczycieli, jak potrafią zainteresować swoim przedmiotem, od rodziny, która często patrzy z perspektywy „opłaca się czy się nie”, a przede wszystkim od nastawienia ucznia. Zdaniem dyrektora, niektórzy mają tak wielkie zamiłowanie do muzyki, że świata poza nią nie widzą.

„Anna Kasperowicz, skrzypaczka w Litewskiej Państwowej Orkiestrze Symfonicznej, wiolonczelista Dmitrij Berezin, student Petersburskiego Państwowego Konserwatorium im. Mikołaja Rimskiego-Korsakowa, skrzypaczka Dalia Dėdinskaitė, laureatka wielu międzynarodowych konkursów, obecnie studiująca w Wiedniu, śpiewaczka operowa Julija Stupnianek, czy pedagog szkoły, pianistka Alina Keslerienė – to tylko niektórzy z naszych absolwentów. W ciągu roku planujemy zorganizować jeszcze jeden koncert byłych uczniów i zaprosić więcej wykonawców” – dzieli się pomysłami Ryszard Swiackiewicz.

Dla uczniów, którzy chcą się poświęcić nauce w Akademii Muzyki i Teatru w szkole są organizowane dodatkowe zajęcia, które otwierają im możliwość podjęcia studiów wyższych.

Opowiadając o placówce, dyrektor nie kryje dumy: każdego roku uczniowie – laureaci konkursów międzynarodowych i krajowych – odbierają nagrody z rąk prezydenta Litwy. Tego zaszczytu dostępują zwycięzcy najwyższych miejsc na podium. Wychowankowie szkoły wyjeżdżają za granicę, gdzie godnie reprezentują ją na różnych festiwalach. Mury szkoły odwiedzali najwyżsi przedstawiciele władz kraju, znani litewscy profesorowie i muzycy.

Okno na świat

Pedagodzy starają się, aby ich wychowankowie uczestniczyli w konkursach, które wielu młodym otwierają przysłowiową furtkę do szerokiego świata.

Przy współpracy z Instytutem Polskim, co trzy lata jest w szkole organizowany międzynarodowy konkurs pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Społeczność w Nowej Wilejce jest zróżnicowana pod względem narodowościowym – dużo tutaj dzieci i młodzieży z rodzin polskich bądź posiadających polskie korzenie, dlatego, zdaniem dyrektora, konkurs bardzo pasuje dla środowiska, w którym działa placówka.

„Wielką popularnością cieszy się międzynarodowy konkurs gry na instrumentach smyczkowych poświęcony litewskiemu skrzypkowi, pedagogowi i publicyście Viktorasowi Radovičiusowi. Realizujemy projekt „Od baroku do romantyzmu” (konkurs muzyki fortepianowej), naszym udziałem był też europejski projekt pt. „Muzyka – mostem i elementem łączącym młodzież różnych narodowości”, w którym uczestniczyli młodzi z Łotwy, Litwy i Polski, organizowaliśmy konkursy muzyki fortepianowej poświęcone litewskiemu kompozytorowi Leonasowi Povilaitisowi” – dyrektor wylicza tylko niektóre przedsięwzięcia muzyczne, bowiem wszystkich nie da się wymienić.

Chlubą szkoły jest 10-letni projekt, którego inicjatorką jest nauczycielka gry na fortepianie Irena Žilinskienė „Natchnieni Akcją Spełnienia” (lit. „Išsipildymo akcijos įjkvėpti”), rokrocznie organizowany koncert dla dzieci z Domów Dziecka. W grudniu ubiegłego roku projekt doczekał się 10. edycji.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: orkiestra smyczkowa –jeden z wielu zespołów działających w szkole.
Fot.
archiwum Marii Grygorowicz

Przez pola do opery

Szkoła muzyczna była widoczna z okien mego domu. Trzeba było tylko przejść przez duże pole dzielące Nową Wilejkę ze Żwirblami. Po zajęciach odcinek ten pokonywałam w rytmie piosenek, którymi ogłaszałam moim sąsiadom, że wracam do domu. Moja pierwsza nauczycielka gry na kanklach – pani Narutė Karčiauskienė zawsze się martwiła, jak ja wieczorem pójdę sama przez to pole do domu. Z kolei dla mnie była to okazja, żeby wreszcie, bez czyjejś kontroli, wyśpiewać się i wytańczyć. Miło wspominam współpracę z nauczycielem Kęstutisem Mikeliūnasem, który zapraszał mnie do śpiewania solowych partii z jego dziecięcym chórem. Dyrektor zawsze całym sercem cieszył się i wspierał pierwsze moje kroki w śpiewie. Robił wszystko, co mógł, żeby śpiewanie sprawiało mi wyłącznie radość i żadnych kłopotów. Natomiast prof. Edmundas Kuodis pokazał, że śpiew to ciężka i odpowiedzialna praca, a nie tylko bieganie po polu. Dzięki tym zajęciom poznałam sztukę od strony profesjonalnej, co było dla mnie wielką niespodzianką – wspomina Gabriela Vasiliauskaite, która dzisiaj śpiewa w operze w Hamburgu („Hamburger Kammeroper”).

Śpiewaczka operowa podkreśla, że w szkole muzycznej poznała wielu serdecznych i utalentowanych ludzi, nauczyła się organizowania swego czasu, wyzbyła się akcentu w języku litewskim.

Fortepian, kakao i bułeczki

Swoją przygodę z muzyką rozpoczęłam mając 6 lat, kiedy poszłam do pierwszej klasy. W ciągu siedmiu lat naukę gry na fortepianie pobierałam u pani Walentiny Tabajnik. Bardzo miło wspominam tamte lata, gdy po lekcjach codziennie szłam do muzycznej, a czekał tam na mnie nie tylko fortepian, ale i smaczna bułeczka z gorącym kakao, o które zawsze zatroszczyła się moja nauczycielka. Nieraz grało się 2-3 godziny. Pani Walentina włożyła wiele pracy, wysiłku i cierpliwości, abym opanowała technikę i artyzm utworów. Już w klasie 2 uczestniczyłam w konkursie i zostałam laureatką. Jestem bardzo wdzięczna jej i innym pedagogom za to, że ukształtowali we mnie zamiłowanie do muzyki klasycznej, z którą się nie rozstaję. Mam marzenie, że po maturze w tym roku nadal będę się uczyła muzyki, już na studiach wyższych – dzieli się swoimi spostrzeżeniami i marzeniami Jolanta Klenowska, maturzystka Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Wilnie, chórzystka zespołu „Wileńszczyzna”.

<<<Wstecz