Prezentacja zbiorku poezji śp. Jeleny Garliauskiene
Spełnione marzenie
– Spotkanie to jest szczególne. Zebraliśmy się bowiem, by uczcić pamięć nauczycielki, poetki, fotografika i aktywnej społeczniczki Jeleny Garliauskiene. Przyszliśmy, by powiedzieć, że marzenie, którym żyła w ostatnich dniach swego życia, zostało spełnione. Staraniem społeczności gimnazjum oraz rodziny światło dzienne ujrzał zbiorek poezji „Szukam raju na ziemi”, który dzisiaj chcielibyśmy państwu przedstawić – powiedział Tadeusz Grygorowicz, dyrektor Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie.
W sobotę, 17 stycznia, w wypełnionej po brzegi sali Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny w Niemenczynie odbyła się prezentacja trzeciego zbiorku wierszy poetki. Symboliczne było to, że odbyła się ona tuż po rocznicy śmierci śp. Jeleny Garliauskiene, która bardzo chciała go wydać i doczekać jubileuszu 60-lecia urodzin. Wydać zbiorku nie zdążyła, jubileuszu nie doczekała…
Zgasła nadspodziewanie szybko, ale do ostatniego tchnienia miała nadzieję, że jeszcze zdąży i dlatego starannie pracowała nad rękopisami, sama dobrała zdjęcia oraz wskazała korektorów (polonistkę z gimnazjum: Irenę Komar, Irenę Karpavičiene, Janinę Wołkową), sama też ustaliła kolejność wierszy.
Jak mówiły jej koleżanki z pracy, idea wydania zbiorku zrodziła się w czasie pogrzebu. Część zebranych wtedy środków postanowiono przeznaczyć na spełnienie ostatniego życzenia zmarłej, a do realizacji pomysłu przyczynił się również syn Valdemaras Garliauskas.
Na prezentację tomika poetki przybyli koleżanki i koledzy z pracy, bibliotekarze, redaktor i graficzka wydania, członkowie kółka literackiego nauczycieli Litwy „Spindulys”, w almanachu którego były drukowane wiersze autorki. Przybyli też starostowie miasta oraz wiejskiej gminy niemenczyńskiej – Mieczysław Borusewicz i Edward Puncewicz.
„Nasza Lena” – nazywali ją przyjaciele – którzy w swych wspomnieniach podkreślali, że była osobą pogodną, zawsze uśmiechniętą, a jednocześnie niezwykle odpowiedzialną i punktualną. Miała dwie pasje – poezję i fotografię.
Dr Jan Mincewicz, wicemer samorządu rejonu wileńskiego zauważył, że zdjęcia jej autorstwa to też poezja, to zauroczenie pięknem i doskonałością przyrody, którą ona, dzięki wrodzonej wrażliwości, potrafiła dostrzec, uchwycić i utrwalić obiektywem.
– To nieprawda, że odeszła i jej już wśród nas nie ma. Jestem głęboko przekonany, że jest wśród nas, jest na tej prezentacji i cieszy się ze spełnionego marzenia – dławiącym ze wzruszenia głosem skonstatował Mincewicz.
Borusewicz zaznaczył, że jako nauczycielka języka litewskiego pani Jelena w czasach odrodzenia się państwowości Litwy miała szczególną misję do spełnienia. Wywiązała się z niej doskonale, a jej atutem była doskonała znajomość obu języków – polskiego i litewskiego.
– Jako nauczycielka przepracowała prawie 40 lat, zawsze była aktywna i nie było takiego przedsięwzięcia, które umknęłoby jej uwadze. Była prawdziwą patriotką swej „małej Ojczyzny” – Niemenczyna, w którym mieszkała od roku 1977 – zaznaczył starosta.
Wspomnienia o Garliauskiene były przeplatane recytacją wierszy po polsku i litewsku, przedstawiony też został film ze zdjęciami z jej treściwego życia, a przed prezentacją wydania uczestnicy spotkania udali się na miejski cmentarz, gdzie na grobie poetki złożyli kwiaty i zapalili znicze.
Jak zauważyła jej serdeczna koleżanka Neringa Januševičiene, to był człowiek o światłej duszy i światłych oczach, w których można było dostrzec kawałeczek nieba. Chociaż jej teraz tak brakuje, w pamięci zawsze jest obok, taka silna i taka krucha…
Zygmunt Żdanowicz
Na zdjęciu: Syn poetki – Valdemaras i autor filmu o niej Tadeusz Grygorowicz; okadka tomiku..
Fot. Marian Dźwinel
Pierwszy wiersz Jeleny Garliauskienė ukazał się w prasie w roku 1983. W 2005 r. światło dzienne ujrzał pierwszy autorski zbiorek „Jausmu gėlė” (Kwiat uczuć), a w 2008 autorski album zdjęć z wierszami „Ties Nemenčia” (Wzdłuż Niemenczynki). Oba wydania były w języku litewskim. Ostatni pośmiertny zbiorek poetki „Szukam raju na ziemi” ukazał się w ojczystym języku, jak sama określiła „polskim podwileńskim”.