Festiwal – podsumowaniem Roku Rodziny na Litwie

Kościół jak rodzina, a rodzina jak Kościół

„Takie tłumy ludzi… Widać, że święto było potrzebne dla naszego społeczeństwa. Dziennikarze to naświetlą i, być może, inni wreszcie zrozumieją, że jesteśmy normalni, a nie jakieś tam… dinozaury” – podsłuchana rozmowa pewnego małżeństwa w średnim wieku daje do myślenia: czyżby było aż tak źle, że to, co dotąd było normą, wartością, teraz, w świetle nowych prądów zwalczających tradycyjną rodzinę, zostaje odrzucone… Zresztą podobnych wypowiedzi podczas Festiwalu Rodziny „Šeimadienis”, zorganizowanego przez archidiecezję wileńską, było wiele.

Przez całą sobotę, 10 stycznia, w Centrum Wystawienniczym Litexpo odbywało się święto rodzin, które zgromadziło tysiące uczestników. Przybywali rodzice z dziećmi w wieku przedszkolnym i szkolnym (sporo było rodzin z niemowlętami), dziadkowie i młodzież, niepełnosprawni, kapłani, siostry zakonne z różnych zgromadzeń – odczucie, że Kościół jest różnorodny, otwarty dla każdego i nie jest skostniałą organizacją, funkcjonującą według zakazów i nakazów, udzielało się każdemu.

„Tym przedsięwzięciem pragnęliśmy podsumować miniony rok, gdyż, ogłaszając Rok Rodziny, wiedzieliśmy, że istnieje potrzeba zorganizowania święta na dużą skalę. Jest to zwieńczenie obchodów Roku Rodziny, ale też początek początek, bowiem każdy, kto tutaj przybywa, może odnaleźć odpowiednie dla siebie ruchy, organizacje i wspólnoty, działające w poszczególnych parafiach. Jest to też zachęta dla rodzin, aby w aktywnym zaangażowaniu w życie Kościoła odnalazły radość” – dzielił się swoimi spostrzeżeniami pasterz archidiecezji wileńskiej abp Gintaras Grušas, pomysłodawca festiwalu, który w imię Trójcy Przenajświętszej rozpoczął święto.

Rodzina – domowym Kościołem

Zorganizowane w amerykańskim stylu święto – arcybiskup nie krył, skąd został zaczerpnięty wzorzec dla festiwalu – trafiło na podatny grunt, bowiem wszystkie przedsięwzięcia, stoiska i zajęcia doczekały się dużego zainteresowania. Przed imprezą rozpowszechniono ponad 6 tysięcy zaproszeń w różnych parafiach, w dniu święta przed kasami ustawiały się ogromne kolejki, około 200 wolontariuszy musiało dość szybko uwijać się i odpowiadać na pytania zainteresowanych.

Przedsięwzięcie zgromadziło biskupów z różnych diecezji Litwy, a także przedstawicieli innych konfesji chrześcijańskich – protestantów i prawosławnych, wszakże Rok Rodziny zjednoczył na Litwie największe rodziny Kościoła Powszechnego.

„Kościół jest niczym jedna duża rodzina, ale chcę też życzyć, aby rodziny były Kościołem, w którym modlitwa i celebracja Słowa Bożego są nierozerwalną częścią życia” – mówił biskup Kościoła ewangelicko-augsburskiego (luterańskiego) Mindaugas Sabutis.

Z okazji święta rodziny pozdrowienia uczestnikom festiwalu przekazała także prezydent Litwy Dalia Grybauskaite.

O miłości, szacunku i przebaczeniu

Centrum Litexpo zostało rozdzielone na kilka części, gdzie odbywały się główne przedsięwzięcia festiwalowe – konferencyjna, zajęć dla dzieci, prezentacji działalności archidiecezji wileńskiej, modlitewna i filmowa.

Wykłady specjalistów z dziedziny psychologii, pedagogiki, nauki społecznej Kościoła, socjologii, czy też medycyny zarówno z Litwy, jak i zagranicy, odbywały się w ciągu całego dnia. A ponieważ Rok Rodziny obchodzony był pod hasłem „Aby radość wasza była pełna”, właśnie wykład o odkrywaniu radości w rodzinie Javier’a Vidal-Qadras’a, sekretarza generalnego Międzynarodowej Organizacji Rozwoju Rodzin (IFFD), adwokata i ojca siedmiorga dzieci, rozpoczął konferencje. „Niewolnicy nie mogą zawierać małżeństw, gdyż na taki krok nie wystarczy im wolności. Są uzależnieni od nastroju, pracy, różnych okoliczności i środowiska, które może nimi manipulować. Małżeństwo jest zarezerwowane wyłącznie dla wolnych dusz, dla tych, którzy są panami swojej duszy” – cytat z książki „Zawsze będę ciebie kochał” autorstwa prelegenta z Hiszpanii wprowadził w tematykę wykładów i przemówień, które tego dnia zdominowały święto.

Podczas przemówień poruszono aktualne tematy, z którymi boryka się wielu młodych ludzi, takich jak czystość przedmałżeńska, przygotowanie do przyjęcia sakramentu małżeństwa, na czym polega prawdziwa męskość, czy kobiecość. Nie obyło się bez bolesnych wątków, jak rozwody w rodzinie, samotne macierzyństwo, wyzwania niepłodności, kłopoty z przebaczeniem.

Wykłady były tłumaczone na język polski i litewski. Miłym akcentem było przemówienie ks. prof. dr. hab. Adama Skreczki z Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, który miał też wykłady w Studium Teologicznym w Wilnie dla wielu katechetów. Wygłosił konferencję nt. „Czy troska rodziców o siebie nawzajem pomaga w wychowaniu dzieci?”. Sentymentalne spotkanie z byłymi studentami ksiądz profesor podsumował bardzo krótko: „Cieszę się, że wziąłem udział w tak pięknym przedsięwzięciu, które jest bardzo udane i zaproponuję moim studentom w Warszawie, aby zorganizowali coś podobnego”.

Różnorodna działalność Kościoła

W sali EXPO odbywała się w międzyczasie prezentacja działalności poszczególnych parafii i rektoratów archidiecezji wileńskiej. Stoiska były ustawione według dekanatów, przy których poszczególni proboszczowie i dziekani oraz świeccy prezentowali, co się u nich dzieje wartościowego. „Ułożyliśmy „pielgrzymią drogę”, żeby podkreślić, iż każdego roku różne parafie dekanatu pielgrzymują do Patronki Litwy w Trokach” – tłumaczył dziekan i proboszcz trocki ks. Jonas Varaneckas, który wraz z proboszczem parafii wojdackiej i czarnoborskiej Jerzym Witkowskim zapraszał do odwiedzenia w Trokach sanktuarium z najstarszym koronowanym obrazem Matki Bożej na Litwie. Troki szykują się do wielkich obchodów jubileuszu 300-lecia koronacji obrazu, który wypada w 2018 roku.

Każda parafia starała się zaprezentować coś szczególnego, np. przy katedrze przechadzał się św. Kazimierz, przy stoisku kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na Zwierzyńcu w Wilnie dzielono medaliki Matki Bożej, zaś parafia mejszagolska na tę okazję przygotowała nowe folderki i rozpowszechniała książki o śp. ks. prałacie Obrembskim. Prezentacje miały też poszczególne ruchy, wspólnoty oraz kościoły-rektoraty. Zgromadzenia żeńskie i męskie, ruchy młodzieżowe – skauci obok harcerzy – wspólnoty neokatechumenalne, ruch „Wiara i światło”, „Caritas”, Centrum Rodziny, a nawet katolicki portal randkowy – to tylko niewiele z różnorodności, którą można było zastać w Litexpo.

Dziecięcy rozgardiasz

Największy rozgardiasz, ale i zainteresowanie panowało w strefie twórczości dziecięcej. Tutaj należy oddać hołd organizatorom i wolontariuszom, którzy przygotowali dla dzieci wszelkiego rodzaju gry, zabawy i zajęcia. W większości pracowali tutaj katecheci, którzy uwijali się niczym w ulu, żeby zająć pociechy i żadnej nie zgubić. Z pomocą przyszli też ich uczniowie. Były więc gry i zabawy ruchowe, grupki śpiewacze, artystyczne, w których dzieci robiły ikony, czy też tkały wstążki lub wykonywały okolicznościowe kartki dla rodziców. Wiele gier i zabaw prowadziły siostry zakonne z różnych zgromadzeń, które na co dzień pracują jako katecheci.

„Najpierw było wiele obaw, podobne święto organizujemy po raz pierwszy, nie mieliśmy wyobrażenia, jak to będzie działało. A dzisiejszy efekt przerósł wszelkie nasze oczekiwania. Jestem wdzięczna katechetom za ich poświęcenie, oddanie i pracę” – dzieliła się swoimi spostrzeżeniami Iwona Geben, kierowniczka polskiej sekcji Centrum Katechetycznego Archidiecezji Wileńskiej. Dzieci były tak zaabsorbowane zajęciami, że niektórym rodzicom z trudem przyszło zabranie ich do domu.

Z kolei młodzież miała okazję do obejrzenia filmu i przedyskutowania jego tematyki z bratem dominikaninem.

2 plus 3, 4, a nawet… 11

Osobistym świadectwem radości rodzinnej dzieliły się rodziny wielodzietne. Mirosława i Robert Uczkuronisowie z Wilna wychowują 11 dzieci. Na pytanie arcybiskupa, co w ich życiu sprawia największą radość, oboje z przekonaniem twierdzą, że syn Michał z zespołem Downa. „Dzieci są dla nas największym darem Boga” – mówili małżonkowie, którzy w festiwalu uczestniczyli razem z siedmiorgiem latorośli. Zarówno Mirosława i Robert nie twierdzą, że są doświadczonym małżeństwem. Jak mówią, wiele uczą się od młodych małżeństw i rodzin, natomiast w rodzinie wiele mądrości czerpią od własnych dzieci. „Nie tylko my je wychowujemy, ale i one nas wychowują” – mówili.

Dla Teresy i Władysława Borkiewiczów, rodziców trojga maluchów i czwartego w drodze takie rodzinne święto jest zwróceniem uwagi na to, że większość społeczeństwa ceni prawdziwe wartości, które kształtują się w rodzinie. „Chcielibyśmy, żeby w parafiach powstawało więcej wspólnot i ruchów, których działalność byłaby ukierunkowana na rodziny” – mówili Teresa i Władysław.

„Najlepszym przykładem ekumenizmu jest właśnie rodzina, co jest częstym doświadczeniem na Wileńszczyźnie, gdy się pobierają młodzi różnych wyznań” – powiedział o. Włodzimierz Rynkiewicz, prawosławny kapłan z cerkwi przy ul. Basanavičiaus w Wilnie, który sam pochodzi z takiej – mieszanej wyznaniowo – rodziny.

Chwalić Boga śpiewem

Msza św. – to kulminacja obchodów Festiwalu Rodziny. Celebrowali ją biskupi Litwy, nuncjusz apostolski oraz kilkadziesiąt kapłanów. Wierni nie zmieścili się w jednej sali, więc niektórzy włączali się do modlitwy przy monitorach rozstawionych w różnych pomieszczeniach. Na zakończenie nabożeństwa nuncjusz apostolski przeczytał, nadesłane przez papieża Franciszka, pozdrowienia dla uczestników święta.

Po Mszy św. odbył się koncert gwiazd litewskiej estrady oraz gości z Ameryki – Daniela Disilvy z grupą „Hark”. Daniel Disilva już raz gościł na Litwie wraz z zespołem muzyki chrześcijańskiej CRISPIN. Na festynie wystąpił w podwójnej roli – najpierw wygłosił konferencję nt. „Czy seks może być uduchowiony?”, dzieląc się świadectwem swego nawrócenia.

Zorganizowane na tak dużą skalę święto zgromadziło w jednym miejscu około 10 tysięcy osób. Rodziny, wychowujące swoje latorośle w duchu wartości chrześcijańskich, wreszcie mogły się czuć dostrzeżone i dowartościowane. Wielu rodziców, podsumowujących święto, podkreślało: „Dobrze, że przybyli tutaj także przedstawiciele świata polityków, którzy, powinni wreszcie dostrzec, iż społeczeństwo pragnie krzewić tradycje rodziny, składającej się z mamy, taty i dzieci. Dlatego też władze powinny bardziej się skupić się na tym w jaki sposób wesprzeć rodzinę i ulepszyć politykę prorodzinną, nie zaś debatować nad homofobią, eutanazją, czy też, często na siłę, wprowadzać nowe nurty, które niszczą rodzinę, jak np. gender”.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: Duże rodziny – to nie przeżytek czy patologia, tylko świadomy wybór i wzór do naśladowania; biskup Grušas i posłanka Rita Tamašuniene mieli powody do radości.
Fot.
autorka

<<<Wstecz