Świąteczne kartki Teresy Maciejkianiec

Pocztówki wilnianki rozchwytywane w Polsce

Z płatków tulipana wyczarowuje świąteczne bombki, z listków osiki – wesołego bałwanka, a z rozmaitych kwiatków – cudowne kompozycje. Wilnianka Teresa Maciejkianiec z suszonych roślin potrafi wykonać oryginalne pocztówki na każdą okazję.

„Robię je dla siebie, dla rodziny, znajomych, koleżanek. Sporo kartek z życzeniami wysyłam rodzinie w Polsce. Na większą skalę tym się nie zajmuję. Nie drukuję, nie wysyłam ich gdzieś tysiącami” – o swoim hobby skromnie powiedziała wilnianka Teresa Maciejkianiec.

Dzieła jej rąk i fantazji można było podziwiać na wystawie rękodzieła ludowego w podwileńskich Ciechanowiszkach. Pani Teresa prezentowała na niej pocztówki i obrazy ozdobione suszonymi kwiatami.

Oryginalne kartki świąteczne z wesołymi bałwankami, bombkami i misiami były wręcz rozchwytywane przez odwiedzających. „Takich pocztówek jeszcze nie widziałem”– powiedział z zachwytem jeden z panów, kupując od razu kilkanaście sztuk.

„Nie spodziewałam się, że moje pocztówki wzbudzą aż takie zainteresowanie” – nie kryła zadowolenia pani Teresa, która kartki z elementami flory tworzy już od pięciu lat. Jak wyznała, nigdy nie zastanawiała się nad tym, by je sprzedawać czy prezentować dla szerszej społeczności.

Raz spróbowała swoje kartki sprzedawać na Kaziuka w Wilnie. „Ludzie mówili, że są piękne, ale raczej nie kupowali” – powiedziała rozmówczyni i, jak się przyznała, odtąd nie próbowała swoich kartek promować na Wileńszczyźnie.

Większym wzięciem jej prace cieszą się w Polsce. Przekonała się o tym podczas zorganizowanego przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” jarmarku kaziukowego w Warszawie, w którym wzięła udział w ubiegłym roku.

Taką popularność swych pocztówek w kraju nad Wisłą Maciejkianiec tłumaczy dotychczas żywotną tam tradycją wysyłania bliskim i znajomym kartek świątecznych, i nie tylko z okazji Bożego Narodzenia. Dlatego w okresie świąt najwięcej pocztówek wysyła do Polski. Ma tam wielu krewnych. Sporo kartek zamawia też mieszkająca w Warszawie córka pani Teresy, która obdarowuje nimi swoich znajomych.

Pomysłowa kobieta tworzy pocztówki na różne okazje: bożonarodzeniowe, wielkanocne, na urodziny dziecka, ślubne i in.

Surowiec przygotowuje sama. „Mam działkę, na której uprawiam kwiaty. Zbieram także rośliny polne, a z grzybobrania przynoszę też mech” – powiedziała twórcza wilnianka. A wiedzę o tym, jak rośliny należy suszyć, zaczerpnęła jeszcze w czasach szkolnych. „Nie wiem, czy teraz uczą tego dzieci, ale my kiedyś zajmowaliśmy się suszeniem ziółek w szkole. Uczono nas, jak zrobić herbarium” – opowiadała Teresa Maciejkianiec.

Papier na pocztówki pani Teresa kupuje w sklepach specjalistycznych. Wycina z niego dowolnej wielkości kartki, na które nakleja wysuszone kwiaty, trawy i liście, tworząc z nich misterne kompozycje. Używa roślin wyłącznie o naturalnych barwach i nie koloryzuje ich dodatkowo, nie wzmacnia też ich lakierem.

Zapytana, skąd czerpie pomysły, pani Teresa odpowiada, że… z głowy. Niekiedy, stojąc na przystanku i czekając na autobus, ogląda pocztówki w kioskach z prasą, wypatrując tych bardziej ciekawych. Do podpatrzonej kompozycji dodaje coś od siebie i tak powstaje oryginalna kartka.

Jak powiedziała rozmówczyni, robieniem kartek zajęła się z wewnętrznej potrzeby. „Kocham przyrodę, naturalne kwiaty, wszelkie roślinki. Ponadto bardzo lubię robić na drutach. Mam zamiłowanie do robótek ręcznych. Ta czynność uspokaja, koi nerwy. Z czasem zaczęłam też robić pocztówki i obrazki” – o swojej pasji opowiadała Teresa Maciejkianiec.

Dzieła jej rąk i fantazji podziwiają wszyscy wokół. „Wszyscy się zachwycają i podziwiają moją cierpliwość” – żartowała rozmówczyni.

A ile czasu zajmuje wykonanie jednej pocztówki?

„Nawet nie wiem dokładnie, bo nie patrzę na zegarek. Może godzinę, a może i mniej. Dopóki się wytnie, przyłoży listek i zobaczy, z której strony będzie ładniej się prezentował… Ponadto bywają takie dni, gdy praca idzie lepiej, szybciej i pojawia się wiele nowych pomysłów” – mówiła pani Teresa, która misternie wykonanymi pracami chętnie obdarowuje swoich bliskich i znajomych.

Trochę ubolewa, że wysyłanie kartek z własnoręcznie napisanymi życzeniami z okazji świąt odchodzi powoli w niepamięć. „Obecnie wolimy życzenia, pozdrowienia i powinszowania składać, korzystając z telefonu, SMS-u, Internetu. Takie życzenia szybko czytamy, kasujemy i nie zostają w naszej pamięci. Natomiast pocztówkę można zachować na dłuższy czas. Schować do szuflady i co jakiś czas wyjmować ją, aby znowu przeczytać serdeczne życzenia. Tego, co napisane na papierze, przecież nie da się wyrazić w żadnym SMS-ie” – powiedziała Teresa Maciejkianiec. Jej pocztówek, pełnych ciepła i kobiecej delikatności, na pewno nie da się schować do szuflady, gdyż są czymś więcej niż zwykłą kartką.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: pocztówki powstają... z suszonych roślin, płatków i listków.
Fot.
autorka

<<<Wstecz