Świąteczne kartki Teresy Maciejkianiec

Pocztówki wilnianki rozchwytywane w Polsce

Z płatków tulipana wyczarowuje świąteczne bombki, z listków osiki – wesołego bałwanka, a z rozmaitych kwiatków – cudowne kompozycje. Wilnianka Teresa Maciejkianiec z suszonych roślin potrafi wykonać oryginalne pocztówki na każdą okazję.

„Robię je dla siebie, dla rodziny, znajomych, koleżanek. Sporo kartek z życzeniami wysyłam rodzinie w Polsce. Na większą skalę tym się nie zajmuję. Nie drukuję, nie wysyłam ich gdzieś tysiącami” – o swoim hobby skromnie powiedziała wilnianka Teresa Maciejkianiec.

Dzieła jej rąk i fantazji można było podziwiać na wystawie rękodzieła ludowego w podwileńskich Ciechanowiszkach. Pani Teresa prezentowała na niej pocztówki i obrazy ozdobione suszonymi kwiatami.

Więcej>>>


Koncert z małym jubileuszem w tle

W przededniu Świąt Bożego Narodzenia w Solecznikach odbył się koncert charytatywny „Podzielmy się cudem” – pod patronatem mera rejonu solecznickiego Zdzisława Palewicza.To niezwykle cenna inicjatywa, wspaniały gest i przykład, który jest wart naśladowania. Pieniądze zebrane podczas koncertu zostaną przekazane na rzecz Dziennego Centrum dla Osób z Zaburzeniami Rozwoju w Solecznikach.

Dobroczynna akcja zbiegła się z jubileuszem 10-lecia założenia Centrum w 2004 roku. Projekt powstania placówki został sfinansowany przez Niderlandzki Fundusz Współpracy Europy Wschodniej i Środkowej. Część wydatków pokryły stowarzyszenie „Viltis” oraz samorząd solecznicki. Dalsze utrzymanie Centrum spoczywa na barkach samorządu.

Więcej>>>


Koncert charytatywny w Niemenczynie

Warto żyć marzeniem

Ponad dwa tysiące litów zebrano podczas Dobroczynnego Wieczoru Kolędniczego na rzecz podopiecznych Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie (CDzPON), który odbył się w niedzielę, 28 grudnia, w sali Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie.

Akcja charytatywna na rzecz podopiecznych Centrum była zorganizowana po raz drugi i po raz drugi jej współorganizatorami i organizatorami byli Ilona i Adam Jurewiczowie wraz z zespołem „Stella Spei”. Pierwsza akcja była zorganizowana w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, a tegoroczna – w Niemenczynie. Spotkała się ona z szerokim odzewem społeczności i sala była wypełniona po brzegi. Podczas koncertu wystąpili: schola „Gaudium” z parafii pw. bł. Jerzego Matulewicza w Wilnie, miejscowy zespół taneczny „Dalina”, „Stella Spei” oraz podopieczni Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych, którzy przedstawili widzom jasełka. Na koncercie było obecnych wielu księży: proboszcz i wikary parafii niemenczyńskiej, wikary wileńskiej parafii bł. J. Matulewicza ks. Jonas Naujokaitis, który niegdyś pracował w kościele w Niemenczynie i który zagaił kolędniczy wieczór, a także siostra Michaela Rak, dyrektor Wileńskiego Hospicjum im. bł. M. Sopoćki, mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, starosta m. Niemenczyn Mieczysław Borusewicz, dyrektor Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny Algimant Baniewicz, miejscowi przedsiębiorcy oraz mieszkańcy miasta nad Wilią i okolic.

Więcej>>>


Świąteczny koncert „Wilenki”

Kolęda naszych serc

Nie ma nic piękniejszego niż kolęda brzmiąca z ust młodego pokolenia – powiedziała Janina Łabul, kierownik artystyczny Zespołu Pieśni i Tańca „Wilenka”, który wraz z „Wilenka Studium” zaprosił wszystkich na tradycyjny koncert świąteczny do Domu Kultury Polskiej w Wilnie.

– „Wilenka” powstała 43 lata temu w okresie Bożego Narodzenia. Jest już tradycją, że kolędami, świątecznym koncertem musimy uczcić kolejną rocznicę powstania zespołu – w rozmowie z „Tygodnikiem” powiedziała Janina Łabul, kierownik artystyczny pierwszego w powojennych dziejach Litwy polskiego dziecięcego zespołu pieśni i tańca „Wilenka”, działającego w Szkole Średniej im. Wł. Syrokomli w Wilnie.

Więcej>>>


„Wilia” w rytmie poloneza i mazura

Bycie pierwszym zaobowiązuje

To już wieloletnia tradycja, że „Wilia”, pierwszy powstały w powojennym Wilnie polski zespół pieśni i tańca, w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku zaprasza swych sympatyków na świąteczny koncert. Polska pieśń, taniec narodowy jest tym magnesem, który przyciąga publiczność. W minioną niedzielę odbyły się dwa koncerty „Wilii”, a przestronna sala Domu Kultury Polskiej za każdym razem wypełniona była do ostatniego miejsca.

W zawrotnym tempie zmieniały się piosenki, tańce, widzowie podziwiali raz tancerzy już wytrawnych, znanych z poprzednich koncertów, innym razem – młodziutkich, nie tak bardzo oswojonych ze sceną, ale bardzo sympatycznych i szczerych. Podziwiali też najmłodszy narybek już niemalże 60-letniej „Wilii”, małe dzieci, które podczas niedzielnych występów tak bardzo były przejęte swoją rolą.

Więcej>>>


Życzenia dla Piłsudskiego, czyli sylwester przed wojną

Mimo kryzysu, narzekań i braku gotówki Noc Sylwestrowa w Wilnie zapowiada się wcale nienajgorzej – czytamy w Kurjerze Wileńskim z 31 grudnia 1934 roku. Jak wilnianie witali w latach 30-40 ubiegłego stulecia Nowy Rok, podpatrzyliśmy w starych rocznikach gazet.

– Stroskani i zaaferowani zazwyczaj w ciągu roku, wilnianie w tę Noc zmieniają gruntownie wyraz oblicza, spotykając wesoło i beztrosko nadchodzący Nowy Rok. Wierzą, że zapoczątkuje on lepszą erę, a może nawet... zwycięży kryzys – w ostatni dzień 1934 roku pisał tenże Kurjer. Informował, że prawie we wszystkich pierwszorzędnych restauracjach wszystkie stoliki i gabinety zostały już zarezerwowane na zamówienia, a w teatrach również bardzo żwawo idzie przedsprzedaż biletów na przedstawienia noworoczne. I nic w tym dziwnego, że wilnianie chcieli wesoło i treściwie spędzić sylwestra. Nie mieli przecież jeszcze telewizorów i wszelkich „niebieskich płomyków” czy filmowych „ironii losu”.

Więcej>>>


Dawnych wspomnień czar – karnawał w domach polskich

Kilka migawek z Wilna

Przed nami – karnawał – okres zabaw, balów, maskarad, spotkań towarzyskich. Jak było w Wilnie dawniej? Przewodnikiem niech będzie pamiętnik z lat 1815-1843 pt. „W Wilnie i w dworach litewskich” spisany przez piękną hrabiankę Gabrjelę z Guntherów Puzyninę. Rzecz naturalna, zamieszczamy zaledwie niektóre migawki z życia miasta owych lat.

Karnawał roku 1827. „Co jednak uczyniło tę zimę muzykalniejszą jeszcze nie tylko dla nas, lecz i dla całego Wilna, to przybycie sławnej natenczas fortepianistki, pani Marji Szymanowskiej, rodem warszawianki, Wołowskiej z domu, która już była nieraz całą objechała Europę, dając się słyszeć we wszystkich stolicach i dworach królewskich… Piękna jeszcze, a miła, wesoła, rozumna i serdeczna, zawróciła nam wszystkim głowꅔ Maria Szymanowska, której córka Celina poślubiła Adama Mickiewicza, wystąpiła w ratuszu wileńskim, chętnie koncertowała w domach wilnian.

Więcej>>>


„Bravvo BAND” – zespół na każdą okazję

Dobra zabawa i szaleństwo na parkiecie

Czar sylwestrowych zabaw powoli już ucicha, pozostawiając miłe wspomnienia radosnego sylwestra. Jednak przed nami prawie dwa miesiące karnawałowych szaleństw. Gdy czytamy wspomnienia o dawnych zabawach, weselach, czy też organizowanych kuligach lub zapustach, z nostalgią wzdychamy: „Niegdyś to ludzie potrafili się bawić”. Cóż, najczęściej dobra zabawa zależy od własnego nastawienia, a często też od tego, w jaki sposób jest prowadzona.

Powstały przed dwoma laty zespół muzyczny „Bravvo BAND” ma już za sobą pierwsze kroki na wileńskiej scenie. Powstał z zamiłowania do muzyki i dobrej zabawy. „Naszym celem jest stworzenie świetnej i wesołej atmosfery, opierającej się na trafnie dobranej muzyce i energicznym oraz inteligentnym prowadzeniu święta, co w całości tworzy wspaniałą imprezę” – opowiada Piotr Andrzejewski, lider zespołu, który wraz z Janem Gołubowiczem wpadł na pomysł powołania formacji „Bravvo BAND”. Obu łączy wieloletnia przyjaźń i muzyka, która, jak podkreślają, ma wpływ na zmianę nastroju, pomaga zbliżać ludzi i łączyć pokolenia.

Więcej>>>


<<<Wstecz