– Wygląda, jakby dzisiaj była Wielkanoc – stwierdził ks. Tadeusz Jasiński, proboszcz parafii, na widok tłumów, które 8 grudnia przybyły do kościoła pw. Ducha Świętego w Wilnie, by uczestniczyć we Mszy św. w intencji uzdrowienia, sprawowanej przez ks. Ireneusza Łukanowskiego.

Na początku Mszy św. ksiądz Łukanowski modlił się egzorcyzmem nad wodą i solą, które uczestnicy nabożeństwa przynieśli ze sobą, aby użycie tych produktów niwelowało działanie złego ducha.

Otworzyć się na Dobrą Nowinę

W kazaniu kapłan nawiązał do słów z Pisma św. o tłumach, które przychodziły do Jezusa. – Ewangeliści mówią, że Jezus wszystkich uzdrowił, którzy do Niego przyszli – mówił ks. Łukanowski. – Msze św. o uzdrowienie sprawuję już ponad 10 lat, i w Polsce, i w USA, przychodzi na nie wiele osób, ale niektórzy nie uzyskują zdrowia fizycznego. Jak więc rozumieć te słowa z Pisma św.?

Kapłan tłumaczył, że Jezus wszystkich, którzy do Niego przyszli, uzdrowił duchowo. Dotknął On swoją łaską tych, którzy pragnęli, jak w czas adwentu, zmienić swoje życie, którzy otworzyli się na Jego Dobrą Nowinę.

Ks. Łukanowski zaznaczył, że Jezus ma swoją ekonomię działania, nie zawsze wysłuchuje człowieka od razu. On wybiera najlepszy czas, aby dotknąć ludzkiego serca. Kapłan podkreślił, że należy mieć silną wiarę w Boże działanie, w Jego wszechmoc. Jezus pragnie naszego uzdrowienia, przede wszystkim – z naszych grzechów, słabości, poranień i lęków.

Kapłan podkreślił, że Jezus uzdrawia również poprzez spowiedź. Podczas nabożeństwa kapłan powiedział, że ma słowo poznania, iż w świątyni są osoby, które miały kontakt z bioenergoterapeutami, zażywały leków homeopatycznych, były w jakiś sposób związane z okultyzmem.

– Jezus prosi cię, by wyspowiadać się z tego. Dopiero wtedy przyjdzie On ze swoim uzdrowieniem, kiedy oczyścisz swoje sumienie z grzechu przeciwko pierwszemu przykazaniu – nie będziesz miał innych bogów przede Mną – mówił kapłan. – Jezus jest zazdrosny o nasze serca.

Człowiek proszący o zdrowie jest darem

Po błogosławieństwie Najświętszym Sakramentem kilku kapłanów udzieliło błogosławieństwa indywidualnego poprzez nakładanie rąk. Prawie połowa obecnych w kościele skupiła się wokół księdza Łukanowskiego, który nie tylko nakładał na ludzi ręce, ale też z wielką cierpliwością wysłuchiwał każdego, kto się do niego zwrócił z prośbą o modlitwę za siebie lub bliskich. Nikomu nie odmówił modlitwy, nikogo nie pominął. Kapłan do zakrystii odszedł dopiero wtedy, gdy z wielkiego tłumu wokół niego nie zostało nikogo. Jego cierpliwe pochylanie się nad każdym potrzebującym było prawdziwym świadectwem Bożej miłości, większym niż wszystkie słowa, wygłoszone podczas kazania.

Ksiądz Ireneusz Łukanowski od 23 lat należy do Ruchu Odnowy w Duchu Św. Jak powiedział w rozmowie z „Tygodnikiem”, przygoda z Odnową w Duchu Św. i posługa charyzmatyczna rozpoczęły się, gdy był na pierwszym roku nowicjatu.

Nierzadko osobom, które przychodzą na Msze św. o uzdrowienie, zarzuca się słabą wiarę, poszukiwanie łatwego życia, „cukierków” od Pana Boga, zamiast tego, by wziąć swój krzyż, przyjąć cierpienie i w ten sposób naśladować Jezusa.

– Osoby, które przychodzą na Mszę św., by uzyskać uzdrowienie, są darem. Poszukują one wiary, Boga i przemiany swego życia. Przychodzi też wiele osób poranionych. Część ludzi potrzebuje uzdrowienia psychicznego. Część szuka akceptacji czy też obecności Boga w ich życiu, doświadczenia Boga. W Kościele istnieje również potrzeba zdrowej formacji odnośnie uzdrowienia, tłumaczenia, że najważniejsze uzdrowienie – duchowe, bycie zjednoczonym z Bogiem – tłumaczy gość parafii Ducha Św. w Wilnie. A co robić, gdy wielkie, przygniatające cierpienie trwa latami, gdy ktoś modli się o uzdrowienie – i nic, pyta: dlaczego? i nie znajduje odpowiedzi?..

– Na pewno, gdy człowiek doświadcza cierpienia, występuje bunt i lęk oraz pytanie, jaki jest sens tego cierpienia. Ale myślę, że tutaj ważne jest również pytanie siebie o wiarę. Jak i pytanie się też Boga: dlaczego? Po co? Myślę, że warto te pytania zadawać. I szukać w modlitwie odpowiedzi. A odpowiedź – ona przyjdzie. Cierpienie jest tajemnicą – np. cierpienie dzieci. Może być ono odkupieńcze, zbawcze, a może stać się cierpiętnictwem, czyli cierpieniem dla cierpienia, jeżeli człowiek nie ofiaruje go Panu Bogu – zaznacza ks. Łukanowski.

Według kapłana, każde cierpienie powinno być ofiarowane. A pomoc, opieka nad chorym i wsparcie okazywane rodzinie, najbliższym, żeby człowiek nie pozostał sam, czyli towarzyszenie mu w bólu i chorobie są sprawą szczególnie ważną.

Być, aby służyć innym

Ruchowi Odnowy w Duchu Św., który reprezentuje ks. Ireneusz, często zarzuca się przesadną emocjonalność, koncentrowanie się na uczuciach, co nie jest istotą miłości do Boga… W opinii księdza, każdej wspólnocie Odnowy potrzebna jest solidna, dobra formacja, nad którą czuwa kapłan, który jest liderem całej wspólnoty. I, jak mówi, dobrze, jeśli jest on charyzmatykiem, jeśli czuje powiew Ducha Św., umie rozeznawać (musi się tego uczyć).

– Kapłan musi też w katechezach nieustannie mówić o tym, co jest najważniejsze, że najważniejszy jest Jezus – On jest na pierwszym miejscu, najważniejsze jest służenie innym poprzez dary, które wspólnota otrzymuje. Jeżeli człowiek zatrzymuje się tylko na otrzymanych darach, to adoruje samego siebie, nie Boga, i wtedy bardzo łatwo wchodzi zazdrość odnośnie darów. Gdy Jezus nie jest na pierwszym miejscu, wtedy najważniejszy staje się lider wspólnoty, animator czy poszczególna osoba. Tutaj powinno być posłuszeństwo i pokora. Jestem we wspólnocie, aby służyć innym – stwierdza.

Ks. Ireneusz Łukanowski prowadzi w Otwocku Szkołę Nowej Ewangelizacji. Więc, jeśli Bóg pozwoli, w przyszłości, być może, zawita do Wilna nie tylko ze Mszą św. o uzdrowienie, ale i z ewangelizacją, rekolekcjami.

Alina Stacewicz

Na zdjęciu: dotyk kapłana niesie moc Bożego błogosławieństwa.
Fot.
autorka

<<<Wstecz