Historia, którą warto pamiętać

10 października w Taboryszkach spotkali się przyjaciele oraz miłośnicy twórczości ludowej malarki Wileńszczyzny śp. Anny Krepsztul. Upamiętnienie daty śmierci malarki zostało połączone z poświęceniem kaplicy cmentarnej w Taboryszkach.

12 października 2007 roku śmierć pani Anny połączyła w smutku przyjaciół oraz miłośników jej twórczości. Wileńszczyzna z wielkim żalem żegnała wówczas jedną ze swoich najsłynniejszych ambasadorek. Anna Krepsztul była malarką ludową o trudnym losie. W twórczości symbolizował ją motyw złamanej brzozy, która mimo tragedii puszcza nowe pędy, gdyż żywe są jej korzenie. Tak właśnie było z malarką. Urodziła się 20 lutego 1932 roku w Taboryszkach w rodzinie Stanisława i Józefy z Ormowskich. W wieku 10 lat zachorowała na osteoporozę i gruźlicę kości. Lekarze długo nie mogli postawić właściwej diagnozy, a później nie potrafiono tych schorzeń leczyć. W ciągu 70 lat życia pani Anna doznała 72 złamań. Ich powodem mógł być nawet nieostrożny ruch. Z wiekiem doszła cukrzyca i choroba serca. Jednak ból i cierpienie nie mogły złamać siły ducha Anny Krepsztul. Odwrotnie – wyzwalały jeszcze większą energię twórczą.

Pierwsza wystawa obrazów Anny Krepsztul miała miejsce w Wilnie w 1949 roku. Następna odbyła się dopiero w 1985 roku, w Stowarzyszeniu Twórców Ludowych w Wilnie. Wtedy to nadano jej miano twórcy ludowego. Obrazy malarki z Taboryszek były eksponowane także za granicami Litwy – w Polsce, Stanach Zjednoczonych. Część prac trafiła do prywatnych zbiorów w USA, Anglii, Niemczech, Francji, Australii, Kanadzie i innych krajach.

Pani Anna nie chciała być ciężarem dla swojej rodziny, dlatego postanowiła mieszkać samodzielnie w rodzinnym domu. Każdy dzień swojego życia zaczynała od malowania. Kiedy ze zmęczenia nie potrafiła już utrzymać pędzla, przywiązywała go do ręki i malowała dalej. Przestać pracować było dla niej równoznaczne ze śmiercią. Do ostatniego dnia życia opiekowała się nią siostra Danuta.

O harcie ducha i miłości do bliźniego mówili w czasie Mszy św. księża: Waldemar Ulczukiewicz, Szymon Wikło oraz Józef Aszkiełowicz. Po nabożeństwie wierni udali się na cmentarz, by oddać hołd malarce i poświęcić odnowioną kaplicę.

„Kaplica drewniana, do której drzwi furtowane z zamkiem francuskim, kryta gontem, posadzka ceglana, długości łokci 14, szerokości 5, w ołtarzu obraz pana Jezusa Ukrzyżowanego – zbudowana w 1794 roku przez Antoniego Ważyńskiego, poświęcona przez plebana taboryskiego x. Marka Rostyka” – tak w źródłach historycznych opisano kaplicę cmentarną w Taboryszkach. Po ponad dwustu latach doczekała się renowacji. W ramach programu Strategia Rozwoju Terenów Wiejskich Rejonu Solecznickiego, finansowanego ze środków europejskiego programu Leader, kaplica została wyremontowana. Nowy wizerunek cmentarnej świątyni, niestety, różni się od oryginału.

W uroczystości poświęcenia kaplicy wzięli udział: mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego, prezes Solecznickiej Lokalnej Grupy Działania Józef Rybak, starosta gminy turgielskiej Wojciech Jurgielewicz, sołtys Taboryszek Franciszek Wierciński, a także licznie zgromadzona społeczność lokalna.

– Uważam, że zrobiliśmy dobrą pracę – poprzez odbudowę tej kaplicy upamiętniliśmy imiona rodu Skarbków – Ważyńskich, byłych właścicieli Taboryszek, którzy bardzo dbali o te ziemie. Odrodziliśmy miejsce, do którego ludzie przychodzą w smutku, ale z modlitwą i nadzieją. Niech znajdują tu oparcie, pomni, że śmierć jest tylko momentem, a najważniejsza jest pamięć. Chcę serdecznie podziękować księdzu Waldemarowi Ulczukiewiczowi, który czuwał nad remontem kaplicy oraz mieszkańcom Taboryszek, którzy także w dużym stopniu przyczynili się do jej odnowy – powiedział mer rejonu solecznickiego, Zdzisław Palewicz.

Po poświęceniu odnowionej kaplicy wierni udali się na grób śp. Anny Krepsztul, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze. Na zakończeniu uczestnicy obchodów odwiedzili muzeum A. Krepsztul w Taboryszkach.

Andrzej Kołosowski

Na zdjęciach: odnowiona kaplica cmentarna; kwiaty na grobie ludowej malarki składa mer Zdzisław Palewicz.
Fot.
Marian Dźwinel

<<<Wstecz