25-lecie Polskiej Sekcji Wileńskiej Wspólnoty Więźniów Politycznych i Zesłańców

Wytrwali i są przykładem

Gdy w roku 1988 na łamach „Czerwonego Sztandaru” – jedynego dziennika wydawanego po polsku w Związku Radzieckim – pod rubryką „Kronika pamięci. Wileńskie ślady na drogach cierpień”, redagowaną przez redaktora, publicystę Jerzego Surwiłę, zaczęto publikować wspomnienia byłych zesłańców i więźniów politycznych łagrów sowieckich, zrodził się pomysł założenia organizacji zrzeszającej Polaków – byłych zesłańców i łagierników.

6 października 1989 r. odbyło się zebranie założycielskie organizacji. Na prezesa Polskiej Sekcji Wileńskiej Wspólnoty Zesłańców – tak wówczas brzmiała nazwa organizacji – został wybrany Romuald Gieczewski. Romuald Gieczewski był pierwszym z tych, którzy opowiedzieli o swej tragicznej przeszłości.

Publikacje o tematyce zesłańczej, wydane na stronach gazety, złożyły się na książkę pt. „Rachunki nie zamknięte” autorstwa Jerzego Surwiły, która ujrzała światło dzienne w 1992 r.

Modlitwa i pamięć

Upamiętniając 25. rocznicę założenia organizacji, od 1995 roku noszącej nazwę Polskiej Sekcji Wileńskiej Wspólnoty Więźniów Politycznych i Zesłańców (PS WWWPiZ), w sobotnie popołudnie w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie została odprawiona Msza św. dziękczynna, której przewodniczył proboszcz parafii ks. Wiktor Bogdziewicz.

Po nabożeństwie wileńscy sybiracy, członkowie ich rodzin i goście udali się na cmentarz w Kalwarii Wileńskiej. Tam, przy krzyżu-pomniku „Polakom-Zesłańcom lat 1939-56”, złożyli wiązanki kwiatów, zapalili znicze. Razem z wikariuszem kościoła pw. Odnalezienia Krzyża Świętego ks. Józefem Makuciem modlili się w intencji tych, którzy nie wrócili z „nieludzkiej ziemi”. Na zakończenie modlitwy kapłan udzielił błogosławieństwa.

Dostojni goście

Dalszym ciągiem obchodów ćwierćwiecza PS WWWPiZ była uroczystość w Domu Kultury Polskiej. Przybyli na nią II sekretarz Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Wilnie Łukasz Kaźmierczak, prezes Zarządu Głównego Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź wraz z wiceprezes Jolantą Hryniewicką, przedstawiciel Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Adam Szczypek, pełnomocnik ds. kombatantów i osób represjonowanych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego Zbigniew Kamiński, prezes oddziału Związku Sybiraków w Łodzi Stanisław Jurkin, sekretarz tego oddziału Teresa Patrzyczna, poseł na Sejm RL, prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz, poseł na Sejm RL, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” Józef Kwiatkowski, dyrektor Domu Kultury Polskiej Artur Ludkowski, prezes Wileńskiej Wspólnoty Więźniów Politycznych i Zesłańców Albinas Gutauskas, członek Rady WWWPiZ Rimvydas Racenas, rektor Polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Wilnie Ryszard Kuźmo.

Pikietowali przed gmachem KGB

Prezes PS WWWPiZ Janina Gieczewska złożyła sprawozdanie z 25-letniej działalności organizacji. Opowiedziała o początkach działalności. Jak zaznaczyła, Polska Sekcja WWWPiZ brała udział w ruchu odrodzenia niepodległości Litwy, manifestowała na wiecach, broniła parlamentu, pikietowała przed gmachem KGB, gdy wywożono z niego archiwa. Mówiła o tym, że członkowie organizacji udzielali pomocy prawnej w uzyskaniu z archiwów litewskich i rosyjskich dokumentów potrzebnych do otrzymania rehabilitacji. Dzięki rehabilitacji byli zesłańcy mogli otrzymać dodatek pieniężny do skromnych emerytur. Członkowie Polskiej Sekcji dwa razy do roku – na Boże Narodzenie i Wielkanoc – otrzymywali świąteczne paczki żywnościowe od rodaków z Polski.

Janina Gieczewska nie omieszkała podkreślić wielkiego zaangażowania w działalność na rzecz b. zesłańców i łagierników jej męża Romualda Gieczewskiego, który organizacji wileńskich sybiraków przewodniczył przez 14 lat.

Praca publicystyczna

Wspomniała też o pracy publicystycznej i edytorskiej. Trzej członkowie Polskiej Sekcji – Jerzy Adamowicz, Zenon Żukowski i Antoni Rakowski opisali swoje wspomnienia. Romuald Gieczewski w wydawnictwie encyklopedycznym pt. „Miejsca zesłań i więzień” w języku litewskim opracował i zamieścił dane o łagrach w Saratowie, Kutaisi, Astrachaniu. Współpracował z Ośrodkiem KARTA w Warszawie nad wydaniem indeksu osób represjonowanych i wywiezionych w 1945 r. z Wilna do Saratowa.

Wielkim wydarzeniem, jak mówiła prezes, była uroczystość uhonorowania 45 członków polskiej sekcji wysokim odznaczeniem państwowym RP „Krzyżem Zesłańców Sybiru”, co odbyło się dzięki staraniom Ambasady i Konsulatu RP w Wilnie.

Ustawili stelę w Zułowie

Opowiadając zgromadzonym o działalności w ostatnich latach nie pominęła faktu utworzenia koła „Rodzina Sybiracka”, zrzeszającego dzieci i wnuków b. zesłańców i łagierników. Z inicjatywy organizacji w 2012 r. w Zułowie w Alei Pamięci Narodowej został zasadzony dąb „W hołdzie Rodakom Ziemi Wileńskiej – Sybirakom, którzy nie wrócili z zsyłek i łagrów sowieckich”.

Jak wynika ze sprawozdania prezes PS WWWPiZ, na początku działalności licząca 400 osób organizacja w ciągu 25 lat zmniejszyła się dziesięciokrotnie i dziś liczy: 11 więźniów politycznych, 42 zesłańców i 23 członków koła „Rodzina Sybiracka”.

Pani Gieczewska cieszyła się, że członkowie Polskiej Sekcji wraz z młodzieżą szkolną biorą udział w corocznym Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru w Białymstoku.

Zaszczytne odznaczenia

Ważnym akcentem uroczystości było nadanie za zasługi na rzecz Związku Sybiraków w środowisku lokalnym i regionie Złotej Odznaki Honorowej Janinie Gieczewskiej. Aktu dekoracji tym zaszczytnym odznaczeniem dokonał prezes ZS Tadeusz Chwiedź. Czterech członków Polskiej Sekcji – Irena Bylińska, Weronika Daukszewicz, Kazimierz Januszkiewicz i Antoni Ostrouch – zostało uhonorowanych Odznaką Honorową Sybiraka.

Zgromadzeni na uroczystości goście gratulowali jubileuszu i składali na ręce prezes PS WWWPiZ Janiny Gieczewskiej życzenia. W imieniu wileńskich sybiraków Maria Naujokaitiene złożyła osobiste powinszowania Janinie Gieczewskiej, która niedawno obchodziła jubileusz 90-lecia.

Nie sposób nie zauważyć, że pani Janina, pomimo tak zaawansowanego wieku, nadal jest w dobrej formie i ma doskonałe poczucie humoru.

Minutą ciszy uczczono pamięć śp. Romualda Gieczewskiego i tych sybiraków, którzy już odeszli do wieczności.

Prawdziwy prezent „dla duszy” dla obchodzącej ćwierćwiecze organizacji wileńskich sybiraków sprawiło Polskie Studio Teatralne (kier. Lilia Kiejzik), które przedstawiło program poetycko-muzyczny. Złożyły się nań wiersze i piosenki patriotyczne i „miłosne” z repertuaru Hanki Ordonówny. Na zakończenie zgromadzeni obejrzeli film zmontowany z różnych imprez Polskiej Sekcji w ciągu ostatnich lat.

Organista z Nowej Wilejki

Każdy jubileusz skłania do wspomnień i refleksji. Wspomnieniami ze swojej młodości, znaczonej zsyłką, podzielił się Kazimierz Januszkiewicz (rocznik 1930). W 1952 r. pan Kazimierz, który wcześniej pracował jako organista w kościele w Żupranach na Białorusi, zamieszkał w Wilnie i wstąpił do technikum mieszczącego się na Holenderni. Niedługo jednak zagrzał tu miejsce. Tak oto wspomina moment aresztowania. „Mieszkałem w bursie. W nocy nie mogłem zasnąć. O godzinie 2. usłyszałem stuk do drzwi. Gdy zapytałem, kto tam, odpowiedź brzmiała: „Komendant”. Gdy otworzyłem drzwi, ujrzałem oficera i dwóch żołnierzy sowieckich. Powiedzieli, żebym się zbierał. Gdy wyprowadzili mnie na podwórze, zobaczyłem jeszcze 3 żołnierzy. Zaprowadzili mnie do więzienia na Łukiszkach. Krótko tam siedziałem. Wkrótce ciężarówką wraz z innymi zostałem zawieziony do Oszmiany. Tam nas załadowano do cielętnika i wywieziono do Kazachstanu. Znalazłem się w miejscowości, która, jak przypominam sobie, nazywała się Seryagać. Mieszkaliśmy w barakach, które po przyjeździe musieliśmy sami zbudować. Pracowaliśmy przy kopaniu rowów służących do nawadniania ziemi…”. Pan Kazimierz był synem wroga narodu, który odbywał swą „karę” w więzieniu na Białorusi koło Grodna.

Prawie 5 lat Kazimierz Januszkiewicz był na zesłaniu. W 1956 r. zwolniony na podstawie amnestii, wrócił do ojczystych stron. Przyjechał do Nowej Wilejki i urządził się do pracy w zakładzie budowlanym. Z biegiem czasu rozpoczął studia w wileńskiej filii Kowieńskiego Instytutu Politechnicznego. Po ukończeniu nauki pracował jako inżynier w swym zakładzie aż do emerytury. Po przejściu na emeryturę pełnił posługę jako organista w kościele pw. św. Kazimierza w Nowej Wilejce. Dzisiaj czasami, gdy zaistnieje potrzeba, znowu zasiada do instrumentu…

Dzieci na zesłaniu

Wanda Stankiewicz z domu Antonowicz, urodziła się na zesłaniu w 1954 r. Jej rodzice wraz z dziadkami i bratem zostali zesłani do tomskiej obłasti. Trafili do wsi Wośmaja. Ciężki był to okres w życiu jej rodziny. Zaznali i chłodu, i głodu. Pracowali przy wyrębie lasu, nadludzka praca wyczerpywała siły i rujnowała zdrowie. Niestety, taki los dzieliła przeważająca większość zesłańców. Wrócili do swej rodzinnej wsi Wielkie Pole (r. wileński, gm. pogirska) w 1956 r.

Jak mówiła pani Wanda, jej dziadek niezadługo po powrocie zmarł. Ojciec miał zamiar wyjechać do Polski. Rodzina już miała załatwione dokumenty ze skierowaniem do Ornety. Jednak musieli zrezygnować z wyjazdu z powodu uporu babci, która kategorycznie nie zgadzała się na wyjazd w obce strony.

Rodzeństwo Ireneusz Żygo i Maria Radczenko zostali wywiezieni wraz z rodzicami z rodzinnej wsi Wołkowszczyzna w 1951 r. Władza sowiecka zaliczyła ich do kułaków. Miejscem przymusowego zamieszkania stała się wieś Kopanoje Oziero, znajdująca się w odległości 50 km od Tomska. Jak wspomina pan Ireneusz, ojciec piłował las. Mieszkali w baraku.

„Mieliśmy krowę, a później cielaka, który, gdy były wielkie mrozy, żył w jednym pomieszczeniu z ludźmi. Moim obowiązkiem było doglądanie cielaka…” – wspomina siostra pana Ireneusza, Maria Radczenko.

Z zesłania do swych rodzinnych stron państwo Żygo wrócili po 3 latach. Podobnych losów wileńskich sybiraków były dziesiątki. Były to losy ludzi zniszczonych ciężką pracą, chorobą i tęsknotą za ojczysta ziemią. To, co przeżyli, na zawsze pozostało w ich pamięci. Główną misją organizacji wileńskich sybiraków było i jest dzielenie się tymi wspomnieniami i przekazywanie wiedzy młodemu pokoleniu. Oby ta więź pokoleń nie została przerwana.

Jan Lewicki

Na zdjęciach: przy Krzyżu-Pomniku „Polakom-Zesłańcom 1939-56” modlono się w intencji tych, którzy nie wrócili z „nieludzkiej ziemi”;. prezes ZS Tadeusz Chwiedź udekorował Janinę Gieczewską Złotą Odznaką Honorową.
Fot.
autor

<<<Wstecz