Koncert z okazji promocji nowej płyty „Kapeli Podwileńskiej”

„Czuję się jakby młodszy”

„Kapela Podwileńska” z Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie za trzy lata swego istnienia wydała już drugą płytę kompaktową. Koncert promujący nową płytę odbył się w ubiegły piątek, 19 września, w Muzeum Etnograficznym Wileńszczyzny w Niemenczynie.

Jak powiedział Rafał Jackiewicz, kierownik „Kapeli Podwileńskiej”, przygotowania do nagrania płyty trwały miesiąc, a realizacja nagrań w prywatnym studiu Evaldasa Visockisa zajęła trzy wieczory. Na nowej płycie znalazło się jedenaście utworów i są to przeważnie dobrze znane i popularne piosenki z repertuaru „Wileńszczyzny”, „Kapeli Wileńskiej”, „Sużanianki” itd. Znalazły się na niej też takie szlagiery jak: ognisty „Czardasz”, czy rzewny romans rosyjski „Oczy czarne”.

Na koncert kapeli przybyli bliscy, znajomi i krewni członków zespołu, w którym młodość przeplata się z doświadczeniem. Nie sposób było nie zauważyć, że „Kapela Podwileńska” jest jakby młodszą siostrą „Kapeli Wileńskiej” i to nie tylko dlatego, że wykonuje jej najbardziej znane przeboje, ale naśladuje ją też… w ubiorze. Ma również w swym składzie znakomitego skrzypka – maestro Zbigniewa Żylionisa, który przez 34 lata grał w orkiestrze Sauliusa Sondeckisa i, podobnie jak maestro Zbigniew Lewicki, sztukę gry na skrzypcach opanował do perfekcji i potrafi wyczarować z nich dźwięki, że dech zapiera.

– Lubię grać z tymi młodymi chłopakami, bo mają w sobie tyle werwy, młodzieńczego zapału, że sam czuję się jakby młodszy – powiedział 70-letni muzyk.

Podczas koncertu, który prowadził sam kierownik (to jeszcze jedno podobieństwo do „Kapeli Wileńskiej”), kapela nie tylko grała, ale też wręczała dyplomy uznania i prezenty osobom, które wspierały kapelę, pomogły jej stanąć na nogi i podnieść swój poziom wykonawczy. Były więc podziękowania dla Algimanta Baniewicza, dyrektora placówki muzealnej, Janusza Marchwickiego z Urzędu Miasta Biała Piska, słowne wyrazy wdzięczności dla Katarzyny i Pawła Żemojcinów.

German Komorowski, dyrektor Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie, w swoją kolej uhonorował wszystkich członków kapeli dyplomami uznania i publicznie przyznał, że „Kapela Podwileńska” jest jego ulubionym zespołem. – Zawsze miałem pod ręką pierwszą płytę kapeli i teraz chętnie sięgnę po drugą – powiedział Komorowski.

Piątkowy występ był niejako pożegnalnym koncertem dla Rafała Jackiewicza, który wyjeżdża na studia do Polski, a konkretnie do Instytutu Jazzu w Nysie. Zapewnił jednak, że z kapelą się nie rozstanie, będzie z nią w stałym kontakcie i nadal będzie grał przy każdej nadarzającej się okazji.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: „Podwileńska” jest jakby młodszą siostrą „Wileńskiej”.
Fot.
Marian Dźwinel

<<<Wstecz