Odsłonięcie tablic pamiątkowych w Wace Trockiej

Zjednoczeni w pracy nad tyszkiewiczowską spuścizną

„Bez poszanowania historii nie zbudujemy przyszłości” – tę prawdę mieszkańcy Waki Trockiej przyjęli głęboko do serca, bowiem ich starania w celu zachowania od zniszczenia kaplicy pw. Najświętszej Maryi Panny są godne pochwały i nabierają wciąż nowego rozpędu.

W niedzielę, 8 czerwca br., świętująca uroczystość Zesłania Ducha Świętego wspólnota wiernych w Wace Trockiej miała kolejne powody do dumy i radości. Po nabożeństwie została odsłonięta i poświęcona tablica, upamiętniająca hrabinę Annę Janinę Tyszkiewiczową, z domu Radziwiłłównę, żonę ostatniego właściciela majątku w Wace Trockiej – Jana Michała Tyszkiewicza. Odsłonięcia tablicy dokonała dr Liliana Narkowicz, autorka monografii o rodach Tyszkiewiczów, która pośredniczy w kontaktach między mieszkańcami Waki Trockiej a dziećmi ostatnich właścicieli majątku, zamieszkałymi w Wielkiej Brytanii. Tablicę poświęcił ks. Gintaras Petronis, proboszcz parafii landwarowskiej, na której terenie znajduje się miejscowość.

Więcej>>>


Zapomniany piewca Puszczy Rudnickiej

Z Puszczą Rudnicką związany był Włodzimierz Korsak – przyrodnik, znany pisarz, plastyk.

Urodził się 1 sierpnia 1886 roku w Anińsku (Witebszczyzna) w rodzinie ziemiańskiej. Gimnazjum ukończył w Rydze, a studia na Akademii Rolniczo-Leśnej w Taborze (Czechy). W latach 1886-1917 przebywał w Anińsku. Tu wyprawiał się samotnie do lasu, gdzie poznał starego leśnika Jundziłła. To właśnie on rozmiłował Korsaka w leśnych wędrówkach i łowiectwie. Pierwszą broń kupił Włodzimierz w wieku 17 lat za honoraria otrzymane od „Łowca Polskiego”, gdzie w latach 1902-1903 drukowano jego nowelki. W 1910 r. z podzielonego majątku otrzymał 2 720 ha. Uciekając przed wcieleniem do rosyjskiego wojska wybrał się na Kaukaz, do Turkiestanu, Aszchabadu, Persji, w Góry Darwazu. Do Anińska powrócił w 1918 r., ale majątek został skonfiskowany przez władze rewolucyjne. Po dwóch miesiącach ukrywania się wśród chłopów opuścił na zawsze dom rodzinny i wyjechał do Warszawy. Pracował w Banku dla Handlu i Przemysłu (jako rachmistrz), a następnie w Wojskowym Instytucie Geograficznym (jako kreślarz). Rozpoczął pisanie swej pierwszej książki „Rok myśliwego”, wydanej w 1922 r. W 1923 r. objął posadę łowczego w Departamencie Leśnictwa Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych.

Więcej>>>


Reportaż

Bernardynka – piękna i tak urocza

Jeszcze przecież wiosna. Do Ogrodu Bernardyńskiego przyszła prawie nie zauważona i tak jakoś szybko przeleciała. Dziwna w tym roku. Niemal jednocześnie zakwitły: czeremcha, bez i kasztany. Gdzież to u nas widziane?

Nawet podarowane przez Holendrów tulipany jakoś krótko cieszyły wzrok spacerowiczów. Ale w Bernardynce jest nadal kwietnie i kolorowo. Przecudne kuliste krzewy jaśminu, całe obsypane białym kwieciem, różowo-liliowe rododendrony, urokliwe „górki alpejskie” z gustownie skomponowaną roślinnością. A przy każdym okazie flory – tabliczka z nazwą. Kto by z laików wiedział, że słynny chiński żeń-szeń, którego korzeń uważany jest za panaceum, ma liście podobne do naszej poczciwej melisy… Te tabliczki-informacje uważać można jako hołd niegdyś rozlokowanemu w sąsiedztwie Ogrodowi Botanicznemu, najpiękniejszemu i najbogatszemu w całej ówczesnej Europie.


Więcej>>>


<<<Wstecz