Majowy koncert „Wilii”

Dorobek pracowitych lat

Majowe upalne popołudnie nie stanowiło przeszkody ku temu, by wilnianie mogli się spotkać na koncercie swego ulubionego Polskiego Zespołu Artystycznego Pieśni i Tańca „Wilia”.

Widzowie, w większości ludzie pamiętający dawną „Wilię”, po obejrzeniu występu byli pełni uznania dla tego obecnie największego, a zarazem najstarszego na Wileńszczyźnie polskiego zespołu. Dziękowali za to, że artyści potrafili stworzyć wiele nowych obrazków taneczno- śpiewanych i jednocześnie nie zatracili starego repertuaru, stworzonego przez tych, którzy byli u źródeł „Wilii”.

W imieniu Klubu Weteranów „Wilii” w podzięce za zachowanie ducha dawnej „Wilii” Fryderyk Szturmowicz na ręce kierownika Renaty Brasel złożył piękną wiązankę róż. Suita Rzeszowska, która w takim szalonym tempie została teraz wykonana, prawie nic się nie zmieniła w układzie, chyba że tylko partię solową, którą w tamtych dawnych czasach wykonywał Fred, teraz wykonuje Andrzej Malinowski. Pokoleniowa zmiana jest tu bardzo częsta. I udana.

Scena finałowa, kiedy do pieśni pod symbolicznym tytułem „Rozkołysz pieśnią świat” stanął cały ponad 100-osobowy skład, była na tyle imponująca, że widzowie powstali z miejsc i długo oklaskiwali artystów i kierownictwo.

Od jubileuszu 50-lecia, „Wilia” wprost na oczach swych widzów się rozrasta. Przychodzą do niej dzieci i wnukowie tych, którzy od początku ją zasilali, wracają ci, którzy z różnych przyczyn musieli porzucić zespół na kilka lat. „Wilia” jak magnes przyciąga uzdolnioną i aktywną młodzież Wilna i Wileńszczyzny.

Nowe pieśni, nowe stroje, nowe młodziutkie twarze, nowe głosy wykonujące partie solowe. W góralskich przyśpiewkach głos leci niczym z beskidzkich przestrzeni, w pieśni „Ej, przeleciał ptaszek” wzrusza subtelność, a zawadiackość w utworach „Na tym brzegu jeziora” czy „Tundajra”.

Któż nie zna pieśni śpiewanych w domach rodzinnych „Płynie Wisła, płynie” czy „Piechota”. Jednak tym razem zaśpiewane na scenie przez dzieci miały swoistą wymowę. A jeśli do tego dołączy się „Białego Mazura” czy „Poloneza” – to serce się raduje.

Prawie dwugodzinny koncert minął jak jedna chwila, a widz pozostał wdzięczny nie tylko artystom, ale przede wszystkim kierownictwu – Renacie Brasel (kier. artystyczny), Marzenie Suchockiej (choreograf), Beacie Bużyńskiej (tańce grupy najmłodszej), Annie Kijewicz (kierownik kapeli) czy wieloletniej „konferansjerce” Agnieszce Skinder.

„Wilię” czeka pracowite lato. Kierownik zespołu Renata Brasel nie wie nawet, czy latem uda się zespołowi odpocząć. Już na początku czerwca planowany jest wyjazd do Szczytna, gdzie od lat odbywają się Dni Kresowe, w końcu czerwca – występ w ramach obchodów 70-lecia Wileńskiej Szkoły Średniej im. J. Lelewela. Dalsze plany – to udział w Międzynarodowym Festiwalu Piosenkarskim w Macedonii, mieście Ochrit, gdzie zespół będzie koncertował ponad tydzień.

A dalej, już nie za górami – jubileusz 60- lecia zespołu.

Krystyna Adamowicz

Na zdjęciu: „Wilia” jak zawsze młoda, rozśpiewana i roztańczona
Fot.
Jerzy Karpowicz

<<<Wstecz