Świadectwa ludzkich losów

Dokumenty, które polecamy uwadze Czytelników, są z całą pewnością unikatowe. Dla wilnianki Idalii Żyłowskiej były drogimi pamiątkami rodzinnymi. Po Jej śmierci szczęśliwie trafiły do rąk Krystyny Pytlewiczówny-Kieliene, przyjaciółki Idalii. W jej wileńskim domu stały się ponownie drogimi pamiątkami. Udostępniła je redakcji, załączając własne wspomnienia, w których na wstępie pisze: „Miałam szczęście uczyć się w jednej klasie z Idalią Żyłowską, córką znakomitego pisarza, Józefa Mackiewicza. Byłam jej bliską przyjaciółką w latach szkolnych. Przyjaźń została odnowiona podczas 50-letniego jubileuszu naszej szkoły (obecnie im. Joachima Lelewela – przyp. autorki) i trwała aż do niespodziewanego i bardzo smutnego odejścia Idalii w 1998 roku…”

Dokumenty te są świadectwami ludzkich losów i losów Wilna, które tak wiele złego doświadczyło w ciągu wieków, a XX stulecie nie było wyjątkiem. Przeważały w nim lata niszczenia polskich tradycji miasta, szczególnie na początku wieku i po latach 40-tych. O tym mówią świadectwa szkół wileńskich, które szczęśliwie dotrwały do naszych dni. Tak się składa, że niezadługo maturzyści polskich szkół Wilna i Wileńszczyzny otrzymają świadectwa dojrzałości, sygnowane rokiem 2014. Jakie były sto lat temu, o tym poniżej.

Rok 1914

Dokument ten, wydany w Wilnie w języku rosyjskim, liczy dokładnie 100 lat. Wręczony został Wandzie Żyłowskiej, córce Ottona i Antoniny z Rodziewiczów – późniejszej matce Idalii Żyłowskiej. Świadectwo „o zachowaniu i zajęciach” mówi o tym, że Wanda w roku szkolnym 1914/1915 ukończyła VI klasę Prywatnej Wileńskiej Szkoły Handlowej Julii Maciejewiczowej (założycielka i przełożona). Na odwrotnej stronie dokumentu odnotowano, że została promowana do klasy VII. Przedmioty: religia, języki: rosyjski, niemiecki, francuski; algebra, geometria, mineralogia, anatomia i fizjologia człowieka, historia, fizyka, chemia, arytmetyka handlowa, księgowość, geografia handlowa, ekonomia polityczna, roboty ręczne. I na samym końcu – język polski. A w Wilnie żywe jeszcze były wspomnienia, gdy w miejscach publicznych surowo zabraniano mówić po polsku.

Mamy okazję, pobieżnie zaledwie przywołać postać Julii Maciejewiczowej. Urodziła się w 1863 r. Studiowała Rydze i Dorpacie, gdzie uzyskała dyplom nauczycielki. W 1890 założyła w Wilnie internat dla uczennic szkół średnich o charakterze samodzielnej szkoły polskiej. W 1907 r. powołała do życia wymienioną powyżej szkołę handlową. Działała ona do wybuchu pierwszej wojny światowej. Tak więc Wanda Żyłowska 1 września 1915 roku nie mogła już kontynuować nauki w klasie VII.

W chwili opuszczenia Wilna przez Rosjan Maciejewiczowa w zawrotnym tempie założyła dwie nowe polskie szkoły średnie, gimnazjum męskie i żeńskie, tworząc fakt dokonany wobec Niemców, którzy wkroczyli do Wilna. Szczególnie zasłynęło gimnazjum żeńskie, później nazwane im. Elizy Orzeszkowej. Stało się z biegiem czasu znaną i cenioną szkołą wileńską. Pani Julia uczyła tam języka niemieckiego.

Zmarła 15 stycznia 1937 roku. Na granitowym nagrobku na wileńskiej Rossie wśród innych inskrypcji wykuty jest dwuwiersz:

O szkołę polską walczyła i ją tworzyła

Życie całe opiece nad młodzieżą poświęciła.

Rok 1915

Na pierwszej stronie Świadectwa czytamy m. in.: „Niniejszem się poświadcza, że p. Wanda Żyłowska urodzona w roku 1897 w Wilnie, córka Ottona i Antoniny z Rodziewiczów przyjęta została w d. 15 października r. 1915 do klasy VII-ej Szkoły Żeńskiej Stowarzyszenia Nauczycielek i Wychowawczyń w Wilnie, na podstawie promocji do kl. VII szkoły hand. J. Maciejewiczowej w Wilnie, przebyła w pomienionej szkole do 28 czerwca r. 1916, poczem poddana została egzaminom, wyznaczonym przez Radę Pedagogiczną.

P. Żyłowska podczas pobytu swego w szkole sprawowała się wzorowo, do nauk przykładała się z wybitną pilnością i zarówno w ciągu roku szkolnego, jak na egzaminach ostatecznych, wykazała postępy poniżej wymienione”.

Warto zwrócić uwagę na nazwiska pedagogów. To oni tworzyli od podstaw szkolnictwo polskie Wilna. Odczytujemy autografy Julii Rodziewiczowej, Stanisława Kościałkowskiego, Stanisława Cywińskiego, Ireny Daszkiewiczówny, Zygmunta Fedorowicza, Jana Żelskiego, Wacławy Walickiej, Zofii Paszkowskiej, Heleny Polańskiej, Zbigniewa Jasińskiego i innych.

Rok 1916

Publikowana tu Cenzura Wandy Żyłowskiej jest dokumentem absolutnie unikatowym. Wpisali się na nim, podobnie jak w modnych w owych czasach Pamiętnikach, pedagodzy. Spróbujmy odczytać: „Brać z życia piękno i radość, umieć znaleźć szczęście w każdej jego chwili i w każdej drobnostce”, Z. Jasiński; „Umrzeć dla Ojczyzny łatwo, trudno jest dla Niej żyć”, Z. Fedorowicz; „Wytrwać – to zwyciężyć”, J. Wierzyński; „Żeby kochać życie, trzeba mieć coś droższego nad życie” (z Sienkiewicza), E. Wołowska; „Z wiarą idź w świat, a będziesz szczęśliwa” J. Maciejewiczowa; „Bądź szczęśliwą, nie zapominaj o nieszczęśliwych”, J Rodziewiczowa; „Wiem, wiele wiem – mogę” (z Norwida), S. Cywiński; „Chcieć – to móc”, W. Walicka; „Gdyby to można było powiedzieć szczerze i otwarcie wszystko to, co w pewnym momencie człowiek czuje i myśli, to…o Boże Wielki!, co by to było” (podpis nieczytelny); „Święć każdą chwilę, gdyż życie – to święty gmach uczuć, czynów, wzruszeń i… wspomnień”, Ludwik Kuczewski.

…Do czasu przeszłego – niezapomnianego wrócimy w następnym numerze „T. W.”

Halina Jotkiałło

Na zdjęciach: klasa maturalna wraz z pedagogami Prywatnej Wileńskiej Szkoły Handlowej Julii Maciejewiczowej (prawdopodobnie rok 1913), pani Julia siedzi ona obok kapłana (prefekt Jasiński?) - była to osoba niskiego wzrostu, siwa, z włosami mocno ściągniętymi w kok, starannie ubrana, nosząca stale pince-nez na łańcuszku…Otaczano ją powszechnie wielkim szacunkiem, była wymagająca, bardzo stanowcza…; „SWIEDENIJA” i „CENZURA”.
Fot.
archiwum

<<<Wstecz