W dn. 14 stycznia br. w Parlamencie Europejskim miało miejsce ważne dla nas wydarzenie

Dn. 14 stycznia br. na lrytas.lt ukazał się artykuł pt. „Lietuvos lenkes atkirtis V. Tomaševskiui: gana!” autorstwa niejakiej Renaty. Skoro na imię mam również Renata, skłoniło mnie to do napisania polemiki i podpisania się imieniem i nazwiskiem, ponieważ autorka, która uważa się za Polkę i głosi tego typu tezy, nie powinna być incognito.

Z jednej strony akceptacja działań władz litewskich, a z drugiej strony chowanie się za artykułem anonimowym. Pytanie nasuwa się jedno: czy to rzeczywiście pisała Polka Renata, czy czasem nieodpowiednie służby, ponieważ jest w nim tyle sprzeczności.

Z imienniczką w jednym mogę się zgodzić: za długo trwają waśnie. Chciałabym jedynie zwrócić uwagę na to, że to my jesteśmy mniejszością i większość powinna jej bronić. Podstawową zasadą demokracji są rządy większości przy poszanowaniu praw mniejszości, tylko, paradoksalnie, praw mamy mniej.

Ciekawostką jest, że, wstępując do Unii Europejskiej i NATO, gdzie podstawową wartością jest obrona podstawowych praw człowieka, w tym praw mniejszości narodowych, mieliśmy zapewnienie, że nasza sytuacja będzie się tylko polepszała. Sam fakt przystąpienia do UE i pierwsze wybory, gdy karty do głosowania mieliśmy wypisane w języku ojczystym, napawał optymizmem, iż rzeczywiście wstępujemy do organizacji, która gwarantuje nam podstawowe prawa do języka i zachowania tożsamości narodowej.

Co tymczasem mamy? Mamy zdecydowany regres. Nie mamy prawa mieć kart do głosowania w języku ojczystym, ale mamy wyroki sądowe za dwujęzyczne nazwy ulic na posesjach prywatnych, a na to pozwala Konwencja Ramowa Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych (dalej - KROMN); w artykule 10 Konwencji zapisano: „2. Na obszarach zamieszkałych tradycyjnie lub w znaczącej ilości przez osoby należące do mniejszości narodowej, o ile osoby te tego sobie zażyczą (...) Strony będą starać się zapewnić, na tyle, na ile to możliwe, warunki, które umożliwią używanie języka mniejszości w stosunkach pomiędzy tymi osobami a organami administracyjnymi”. Artykuł 11 z kolei głosi: „3. W rejonach tradycyjnie zamieszkałych przez znaczącą ilość osób należących do mniejszości narodowej Strony będą starać się (...) umieszczać również w języku mniejszości tradycyjne nazwy lokalne, nazwy ulic i inne oznakowania topograficzne o charakterze publicznym, o ile istnieje tam wystarczające zapotrzebowanie na takie oznakowania”.

Jednakże postanowienia Konwencji, w opinii sądu, mają na Litwie aspekt programowy. Jest to nonsens, ponieważ KROMN została przyjęta przez Sejm RL ustawą ratyfikacyjną 17 lutego 2000 roku, jednakże za okres tych czternastu lat parlament litewski nie zdołał dostosować ustawodawstwa litewskiego do zapisów Konwencji.

Konstytucja RL w art. 138 stanowi, że umowa międzynarodowa, którą ratyfikował Sejm RL, jest częścią składową systemu prawnego RL. Jest źródłem prawa międzynarodowego, które jest aktem prawnym bezpośredniego zastosowania. W oparciu o zasadę wyższości prawa międzynarodowego nad krajowym (Ustawa o umowach międzynarodowych RL - art. 11 ustęp 2, Konstytucja RL - art. 135), regulacja prawna zawarta w KROMN powinna mieć pierwszeństwo w zastosowaniu w wypadku, gdy ustawodawstwo wewnętrzne jest rozbieżne z przepisami Konwencji bądź w braku precyzji w aktach wewnętrznych - nie może przy tym być interpretowana w sposób dowolny. Dlatego też zapisy Ustawy o języku państwowym dotyczące ochrony praw mniejszości narodowych nie mogą być interpretowane i stosowane inaczej, bądź ustalane inne reguły, niż jest zapisane w uznanym przez RL międzynarodowym akcie prawnym.

W tym temacie głos zabrał Sąd Konstytucyjny RL (wyrok z dn. 17 października 1995 r.). W oparciu o dane przepisy prawne wszystkie instytucje na Litwie, również samorząd rejonu wileńskiego, wszyscy urzędnicy (w tym dyrektor administracji samorządu rejonu wileńskiego) ratyfikowany przez Republikę Litewską międzynarodowy akt prawny mogą (i powinni) w swojej działalności stosować bezpośrednio, tak samo jak zapisy Europejskiej Karty Samorządowej, którą Litwa ratyfikowała i która stanowi, że kwestia nazewnictwa ulic należy do kompetencji władz lokalnych, czyli samorządu.

W dn. 14 stycznia br. w Parlamencie Europejskim miało miejsce ważne wydarzenie dla nas, przedstawicieli mniejszości narodowych na Litwie. Nasz przedstawiciel – poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski – wystąpił z trybuny europarlamentu w obronie naszych praw. Cieszymy się, że nasze problemy zostały naświetlone na forum międzynarodowym.

Jesteśmy wdzięczni za przypomnienie Pani Prezydent oraz wszystkim zebranym, wśród których byli, między innymi, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz i przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, że niedopuszczalne jest to, by w zjednoczonej Europie dochodziło do łamania podstawowych praw człowieka, w tym praw mniejszości narodowych. Karygodne i niedopuszczalne jest to, że w państwie, które jest członkiem UE i NATO, ma miejsce ściganie i nakładanie kar za używanie języka ojczystego w życiu publicznym. Jakie będzie następne posunięcie władz Litwy: zakaz używania języka w naszych domach, a następnie, być może, zakaz myślenia po polsku?

Popieram działania posła Waldemara Tomaszewskiego oraz innych parlamentarzystów, którzy wyrazili swój zdecydowany sprzeciw wobec łamania praw mniejszości narodowych na Litwie. Pani Prezydent nie miała wiele do powiedzenia. Poseł, który reprezentuje społeczność polską na Litwie, nie mógł zachować się inaczej. Dalia Grybauskaite publicznie okłamała społeczność międzynarodową oraz przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, twierdząc, iż w żadnym raporcie organizacji międzynarodowej nie ma wzmianki o tym, iż na Litwie są naruszane prawa mniejszości narodowych. Otóż, Pani Prezydent kłamie, o czym świadczą następujące raporty:

1. Rezolucja Komitetu Ministrów z 2012 r. ws. wykonywania przez Litwę postanowień Konwencji Ramowej. W niej odniesienia do praw językowych, braku regulacji prawnej, wzmocnienia systemu konsultacji z przedstawicielami mniejszości w kwestiach ich dotyczących. Rezolucja CM/ResCMN (2012) 19 w sprawie wdrażania Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych przez Litwę: https://wcd.coe.int/ViewDoc.jsp?id=2009951&Site=CM;

2. Raport Europejskiej Komisji przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (European Commission against Racism and Intolerance ECRI): http://www.coe.int/t/dghl/monitoring/ecri/Country-by-country/Lithuania/LTU-CbC-IV-2011-038-ENG.pdf;

3. Raport Europejskiej Sieci Przeciwko Rasizmowi (European Network against Racism, ENAR) – odnotowanie pogarszającej się sytuacji polskiej mniejszości na Litwie;

4. W lutym 2011 r. Instytut Monitorowania Praw Człowieka w Wilnie (HRMI) w swym Raporcie Alternatywnym na podstawie Czwartego i Piątego Raportu Okresowego Litwy, który powstał w oparciu o Międzynarodową Konwencję ws. likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej (CERD), podkreślił, że „Litwa charakteryzuje się niskim poziomem wiedzy o prawach człowieka wśród decydentów, urzędników państwowych, sądownictwa, mediów i generalnie społeczeństwa. Państwo powinno rozwinąć skuteczne ramy instytucjonalne i prawne w celu ochrony praw człowieka na Litwie”;

5. Raport „Freedom House” krytycznie o nowej ustawie oświatowej, która została przyjęta w marcu 2011 r. i na mocy której w roku 2013 zmuszono maturzystów do zdawania jednakowych egzaminów z języka litewskiego – na poziomie ich kolegów i koleżanek ze szkół litewskich: (http://www.freedomhouse.org/report/freedom-world/2012/lithuania);

6. Raport Wysokiego Komisarza Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ds. mniejszości narodowych Knuta Vollebaeka z maja 2012 roku na temat sytuacji mniejszości narodowych na Litwie.

Raporty jednoznacznie potwierdzają, że sytuacja mniejszości narodowych na Litwie pogarsza się. Godzić się na uszczuplanie naszych praw nie możemy, liczy się przede wszystkim dobro i lepsza przyszłość dla naszych dzieci. Pragniemy wychowywać swoje dzieci zgodnie z naszą tradycją i kulturą, gdyż wraz z językiem ojczystym są one podstawowym dobrem narodu.

Popieram działania posła do Parlamentu Europejskiego – solidaryzując się w obronie praw mniejszości narodowych na Litwie.

Żal mi natomiast Renaty, jeżeli takowa w ogóle istnieje, nie każdy musi być patriotą. Niekoniecznie należy tym się chwalić, a już na pewno nie jest to powód do dumy.

Jestem głęboko przekonana, że jest to umyślne działanie określonej grupy, która pragnie w ten sposób w nasze, polskie, środowisko wprowadzić zamęt. Przetrwaliśmy gorsze czasy, teraz też wytrwamy, a dzięki naświetleniu na arenie międzynarodowej problematyki praw mniejszości narodowej przez W. Tomaszewskiego ujawnione zostaną nadużycia i przypadki łamania praw podstawowych na Litwie, które, miejmy nadzieję, więcej się nie powtórzą.

Renata Cytacka

<<<Wstecz