Pielgrzymka parafian z Wojdat i Czarnego Boru

„Potrzeba odnowy umysłów i serc”

Papież – Pielgrzym przemierzał świat. A to potrafił! Myśląc sobie: Kroczę drogą duchowej geografii! [Cantobiografia Jana Pawła II]. Dobry przykład błogosławionego posłużył parafianom z Czarnego Boru i Wojdat do podjęcia trudu pielgrzymowania drogą duchowej geografii. Inicjatorem i realizatorem rozjaśnienia pochmurnych jesiennych dni promieniem wiary był proboszcz ksiądz Jerzy Witkowski.

Etymologia terminu – pielgrzymka – sięga czasów starożytnych. Dosłownie oznacza cudzoziemca, przygodnego podróżnego (grec. per-epi-demos), tego, który idzie poza miejsce zamieszkania. W religijnym wymiarze, pielgrzym, to osoba odbywająca wędrówkę do miejsca kultu, uczestnik pielgrzymki.

Zaopatrzeni w stosowną wiedzę, parafianie z Czarnego Boru i Wojdat, pod duchowym przewodnictwem ks. Jerzego udali się do miejsc, w których kształtuje się wiara i powołanie. A ponieważ był to dzień liturgicznego wspomnienia Jana Pawła II, to przewodnim mottem pielgrzymowania było nauczanie przyszłego świętego.

„Pochyla głowę Matka Odkupiciela”

Pierwszym punktem pielgrzymki była Ostra Brama. Tutaj przed dwudziestu laty modlił się Jan Paweł II. I podobnie teraz pielgrzymi złożyli u stóp Panny Świętej intencje, z którymi przybyli. Ofiarowali je wraz z modlitwą różańcową przeplataną rozważaniami błogosławionego papieża.

„W takim miejscu modlitwa nabiera bardzo głębokiego wymiaru. Spojrzenie w twarz Matki, tak po prostu, zrzuca całe brzemię i ciężar problemów dnia codziennego. Mądre były też myśli Jana Pawła II, dobrze je ciągle na nowo odkrywać i uświadamiać sobie ich wartość. To najlepsze drogowskazy” – mówili rozmodleni pielgrzymi.

To, co ze sobą zabrali to taki wewnętrzny pokój, wyciszenie i nadzieję na wysłuchanie próśb.

„Miłosierdzie Boga jest bez granic”

Jan Paweł II był wielkim orędownikiem Bożego Miłosierdzia. Beatyfikując siostrę Faustynę podkreślił powagę i znaczenie tego największego przymiotu Boga. Dlatego pielgrzymi odwiedzili dom, który należał kiedyś do Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia i gdzie mieszkała s. Faustyna podczas swego pobytu w Wilnie. W tym domu Pan Jezus objawiał się skromnej siostrze, podyktował tekst modlitwy koronką. „Odmawiaj nieustannie tą koronką, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci.(...) niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają mojemu miłosierdziu”[Dz. 687].

Z ową bezgraniczną ufnością, w tym szczególnym miejscu, pielgrzymi odmówili koronkę. Zabrali ze sobą przekonanie, że nigdy nie są sami i otuchę, że dzięki miłosierdziu Boga źródło nieprzebranych łask nigdy nie wysycha, wystarczy z niego czerpać...

„Zbawiać waszymi trudami”

Powołanie kapłańskie nie jest łatwą drogą. Jan Paweł II otaczając modlitwą kapłanów często dawał przykład własnego powołania, które kształtowało się poprzez ludzi i działanie Ducha św. Wrześniowa wizyta papieża stała się dla kardynała Juozasa Bačkisa bodźcem do reaktywowania działalności wileńskiego seminarium. Do tej pory kapłani podstawy teologii i kształtowania powołania otrzymywali w Kownie.

Pielgrzymi udali się więc do Seminarium Duchownego św. Józefa, którego budowę zakończono w 1998 roku. Ks. Jerzy Witkowski, który przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej, ubrany w ornat papieski, mówił o ważności miejsca, gdzie formuje się osobowość kapłanów, a może i przyszłych papieży. Zebrani mogli zajrzeć do sal wykładowych, biblioteki, przejść po korytarzach wydeptanych stopami naszych duszpasterzy.

Zabrali ze sobą świadomość wielkiej wartości, jaką ma modlitwa za kapłanów, bo o ich powołanie trzeba się troszczyć i zabiegać, gdyż tacy będą kapłani, jakie społeczeństwo, a tam, gdzie jest mocna wiara i modlitwa, tam rosną i powołania.

„Kapłaństwo – służbą dla drugich”

Ostatnim punktem szlaku pielgrzymkowego była Mejszagoła, a dokładnie muzeum-pałacyk „Papieża Wileńszczyzny”. Niektórzy byli tu po raz pierwszy, z zadumą konfrontowali zasłyszane wcześniej informacje o prałacie Józefie Obrembskim z tym, co zobaczyli w muzeum. Wielu bało się tu przyjeżdżać, żeby nie zburzyć obrazu zagnieżdżonego w zakamarkach wspomnień z czasów, kiedy ksiądz Józef tu bywał. Na szczęście nikt się nie rozczarował. Atmosfera pałacyku pozostała taka sama, i mimo iż fizycznie nie można dotknąć prałata, to duchowo odczuwa się jego obecność. „Nauczanie Jana Pawła II bardzo widoczne jest w tym, co mówił prałat Obrembski, obaj podczas całej swej służby kapłańskiej zgłębiali odpowiedź na pytanie: po co być człowiekiem i jak nim być, troszczyli się i o swoje powołanie, i o duchowość bliźniego” – mówił ksiądz Jerzy Witkowski dodając, że każda pielgrzymka, to nie tylko poznanie nowych miejsc, ale przede wszystkim zbliżenie do Boga.

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: pielgrzymi na własne oczy obejrzeli pomnik ks. prałata J. Obrembskiego, na który rozpowszechniali cegiełki w swojej parafii.
Fot.
ks. Jerzy Witkowski

<<<Wstecz