Międzynarodowy Festiwal Etnokultury w Borejkowszczyźnie i Miednikach
Wileńszczyzna pogranicze kultur
W dniach 5-6 października br. w rejonie wileńskim odbywał się Międzynarodowy Festiwal Etnokultury Wileńszczyzna pogranicze kultur na przestrzeni wieków. Pierwszego dnia jego terenem była siedziba muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie, a drugiego plac zamkowy w Miednikach.
Zebranych powitał śpiewem ludowym litewski zespół folklorystyczny Verdene z Bujwidziszek. Edmund Szot, kierownik Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki samorządu rejonu wileńskiego, podkreślił wielonarodowy skład ludności zamieszkującej rejon wileński.
Edyta Geppert na jubileuszu Filantropii Plus
By była radość na dziecięcych twarzach
Na scenie Domu Kultury Polskiej w Wilnie zaśpiewa wkrótce gwiazda polskiej estrady Edyta Geppert. Z pomysłem zorganizowania recitalu piosenkarki wystąpiła organizacja dobroczynna Filantropia Plus, która obchodzi jubileusz 5-lecia. Organizacja powstała z inicjatywy Beaty Czaplińskiej i Ireny Ingielewicz, zaś jej celem jest wspieranie dzieci z rodzin biednych i aspołecznych. Dochód z koncertu po wypłaceniu honorarium piosenkarce zostanie przeznaczony na akcje charytatywne dla dzieci, zorganizowane przez Filantropię.
Wilno i wilnianie
Jan Kozicz opowiada (2)
Świat bez takich ludzi byłby po prostu bezbarwny. Z Janem Koziczem niepodobna się nudzić. Z zawodu jest zecerem. Zawsze dodaje, że jest także poetą, aktorem, plastykiem i marszandem, a nade wszystko, że ukształtował go wileński dom rodzinny znajdujący się przy ul. Żelazna Chatka (ob. Geleżine). Jestem chłopakiem z Żelaznej Chatki zaznacza zawsze. Pisze wierszyki, czasem pełne powagi, czasem żartobliwe, maluje obrazki akwarelowe, sprzedaje prace malarskie zaprzyjaźnionych artystów. Zazwyczaj spotkać go można na Zamkowej. W samym tyglu Starówki, gdzie turyści z Polski nieraz poufnie do niego się zwracają: Panie, gdzie możemy kupić sukinsyna?. Chodzi, oczywiście, o 70-procentową słynną nalewkę litewską Suktinis. Wydaje mi się, że Polacy ostatnio nieco zubożeli, a może stali się bardziej oszczędni, a może na zakupy jadą do wielkich centrów handlowych, ale o sukinsyna coraz rzadziej pytają. Jan Kozicz baczny obserwator, komentator drobnych anegdotycznych wydarzeń. Lubi pożartować, potrafi opisać z humorem spotkanie z przygodnymi znajomymi.
Wspomnienia niczym powroty do stron ojczystych
Ojcowiznę zostawili z bólem serca
Od lat ponad dwudziestu Czesław Stachowski jest na wszystkich wydarzeniach w Bartoszycach, związanych z Wileńszczyzną. Czy to na tradycyjnych Kaziukach, czy na wieczornicach tematowi wileńskiemu poświęconych, czy wystawie prac malarzy z Ziemi Wileńskiej. Od lat ponad dwudziestu Czesław Stachowski jest na wszystkich wydarzeniach w Bartoszycach, związanych z Wileńszczyzną. Czy to na tradycyjnych Kaziukach, czy na wieczornicach tematowi wileńskiemu poświęconych, czy wystawie prac malarzy z Ziemi Wileńskiej.
Bartoszyce klimatem litewskim żyją, bo wielu wilniuków znalazło tu swoją przystań życiową. Pan Czesław niemal co roku przyjeżdża do Wilna, by się pomodlić przed Matką Bożą Ostrobramską i odwiedzić swe ukochane Sanguniszki, które się znajdują nieopodal Mejszagoły. Tu się urodził. Gdy miał dwa latka rodzice Jadwiga i Czesław Stachowscy z bólem w sercu zostawili swoją ojcowiznę i wyruszyli do Polski z myślą, że powrócą, że to tymczasowe i wymuszone przesiedlenie