72. rocznica zagłady niemenczyńskich Żydów
Nigdy więcej!
– W ciągu jednego dnia, 20 września 1941 roku, została wymordowana prawie cała społeczność żydowska miasta Niemenczyna. To jest straszna tragedia, o której musimy stale pamiętać, by była przestrogą dla potomnych i oby nigdy się nie powtórzyła – powiedział Mieczysław Borusewicz, starosta miasteczka, podczas uroczystości upamiętniających męczeńską śmierć niemenczyńskich Żydów.
Jak co roku przedstawiciele organizacji i placówek działających w Niemenczynie zebrali się w piątek, 20 września br., przy pomniku pomordowanych Żydów, którzy zostali rozstrzelani w lesie w kilku kilometrach od Niemenczyna, by uczcić ich pamięć i oddać hołd niewinnie pomordowanym dzieciom, kobietom, starcom i mężczyznom, składając wieńce i zapalając znicze. Przed 72 laty w tym miejscu rozstrzelano 403 osoby, a ich wina polegała na tym, że mieli nieszczęście urodzić się Żydami. Jak i w większości kresowych miasteczkach II RP, Izraelici stanowili znaczny odsetek mieszkańców Niemenczyna i odgrywali w nim istotną rolę. Byli to przeważnie ludzie wykształceni, przedsiębiorczy i pracowici. Zajmowali się handlem, rzemiosłem, byli też aptekarzami, lekarzami, zegarmistrzami i fryzjerami. Przed wojną w Niemenczynie nie było konfliktów na tle narodowościowym, a dla wielu, jak stwierdził starosta, Żydzi byli wzorem do naśladowania.
– Nie układa się to po prostu w głowie, ale w jednym dniu świat się dla nich zawalił i wszyscy oni, niezależnie od wieku i płci, zostali zamordowani. Uratować udało się tylko nielicznym osobom – z żalem powiedział Borusewicz.
Opowiedział historię dziewczynki żydowskiej Nechamy Sznajder-Niemenczyński, która spod zakrwawionych ciał rodziców, wydostała się z dołu i cudem ocalała. Obecnie mieszka w Kanadzie, ale pamięć i zgroza tamtych okropnych czasów pozostała do dziś. Gdy córka pokazała jej nagranie z miejsca, gdzie doszło do mordu, sędziwa staruszka zemdlała… Starosta listownie zaprosił ją do odwiedzenia rodzinnych stron, ale ta odpisała, że jej noga nigdy więcej nie stąpi na tę, zbrukaną krwią jej rodziców i bliskich, ziemię.
Upamiętnienie pomordowanych współobywateli Niemenczyna odbywa się corocznie od uzyskania przez Litwę niepodległości. W czasach sowieckich nie było praktykowane.
Dzięki zabiegom władz lokalnych w Niemenczynie, na gmachu niedobudowanej przed wojną synagogi umieszczono pamiątkową tablicę, a na byłym cmentarzu żydowskim postawiono pomnik, stale dopatrywany jest teren wokół pomników itd. Jedna z ulic miasteczka nosi nazwę Żydowskiej.
Zygmunt Zdanowicz
Na zdjęciu: przy pomniku niewinnie pomordowanym.