Koszykarskie mistrzostwa Europy

Francuzi grali jak w transie

Koszykarze Francji zdobyli po raz pierwszy w historii złoty medal mistrzostw Europy. W finale pokonali w Lublanie Litwinów 80:66 (19:22, 31:12, 18:16, 12:16). Poprzednio „Trójkolorowi” byli wicemistrzami Starego Kontynentu w 2011 i 1949 roku.

Spotkanie było zacięte tylko w pierwszej połowie. W pierwszej kwarcie wynik zmieniał się niemalże po każdej akcji. Na parkiecie rządzili koszykarze z NBA, których w finale było aż dziewięciu. Od samego początku bardzo dobrze spisywali się rezerwowi Francji, który mimo niezłej obrony rywali zdobywali punkty. Do przerwy mieli ich 21, podczas gdy zmiennicy pierwszej piątki Litwy - żadnego.

Gwiazdor Tony Parker był mniej widoczny pilnowany przez Renaldasa Seibutisa. Rolę lidera przejął skrzydłowy Portland Trail Blazers Nikolas Batum, który do przerwy uzyskał 17 punktów, trafiając między innymi trzy z czterech rzutów zza linii 6,75 m.

Po kwarcie Litwa prowadziła 22:19, w czym największą zasługę miał Linas Kleiza z Toronto Raptors. W 23. minucie podopieczni Jonasa wygrywali 29:26. Wówczas szkoleniowcy Litwy dokonali kilku zmian, sadzając między innymi na ławce Kleizę. Ich zespół stracił rytm gry, a Francuzi „złapali wiatr w żagle” i zaczęli dominować na parkiecie, trafiając z niewiarygodnych pozycji. Nieśmiałe próby naszych zawodników, aby zmienić tok wydarzeń na parkiecie zakończyły się niczym. Francuzi grali jak w transie, mylili się rzadko i wygrali zasłużenie.

Tym niemniej występ reprezentacji Litwy należy uznać za udany, bo srebro też należy do kruszców szlachetnych. Tym bardziej, że Litwini wdepnęli na podium ME po 6 latach przerwy, w 2007 roku zdobyli brąz.

<<<Wstecz