Wileńska premiera Zapisek oficera Armii Czerwonej
Zmieniłem jednak zakończenie
W 74. rocznicę agresji ZSRR na Polskę, na scenie Domu Kultury Polskiej odbyła się wileńska premiera adaptacji powieści Sergiusza Piaseckiego Zapiski oficera Armii Czerwonej. Przedstawienie wyreżyserował Sławomir Gaudyn, który cieszył się z możliwości zrealizowania spektaklu w Wilnie, w którym autor powieści w czasie okupacji mieszkał.
Moim marzeniem było wystawić tutaj spektakl ze względu na wileński akcent, bo byłem ciekawy jak to zabrzmi w oryginalnym języku, jak wypadnie aktor, który nie musi się uczyć tego akcentu, ani wysilać na niego. Aktorzy w Polsce byli zmuszani do tego, żeby mówić z akcentem wschodnim, czyli rosyjskim powiedział reżyser i zwrócił uwagę na to, iż książka Piaseckiego jest napisana jakby w języku polskim, aczkolwiek zawiera sporo rusycyzmów.
ks. kard. Henryka Gulbinowicza spacer po Wilnie
O nadziei, Bożym Miłosierdziu i... jak dogadali się Żyd z Żydówką
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie/święty i czysty jak pierwsze kochanie do tych strof epopei narodowej Wieszcza odwołał się biskup świdnicki Ignacy Dec podczas homilii wygłoszonej w Ostrej Bramie podczas Mszy św. z okazji jubileuszu księdza kardynała Henryka Gulbinowicza. Bowiem do tego kraju lat dziecinnych powrócił Jubilat, by u progu dziesiątego krzyżyka właśnie w Wilnie podziękować Opatrzności za życie.
Przyjazd do Wilna był prezentem urodzinowym dla kardynała, który w rodzinnym mieście rozpoczął uroczystości jubileuszowe. W październiku w dniu urodzin z Jubilatem będzie świętować Wrocław, miasto, któremu poświęcił 37 lat życia i którego w latach 1976-2004 był metropolitą. W Wilnie odwiedził miejsca, z którymi był związany w młodości i wspominał dawne zwyczaje wileńskich rodzin. Kardynał często podkreślał, że lud podwileński pielęgnuje tradycje. Podczas spotkania z dziennikarzami dostojny gość opowiedział o kilku wydarzeniach, które zapadły głęboko w pamięci i zaważyły na ukształtowaniu jego osobowości.
Niezwykłe spotkanie w Domu na Krzywym Pagórku
Piętrowa, przepięknie usytuowana drewniana willa liczy ponad sto lat. Od strony ulicy trzeba się wspiąć pod górę, zostawiając za sobą wiekowe lipy. Wzdłuż dróżki kwiaty. Od strony lasu coś w rodzaju zwodzonego mostu. Sarny tu podchodzą. Siedziba Gulewiczów. Dom w Kolonii Wileńskiej (Pavilnys) zbudowany przez Dymitra Gulewicza. Kilka pokoleń tego rodu tu mieszkało. Przed kilkunastu laty objął sukcesję Aleksander Wasiljew-Gulewicz słynny na świecie artysta dekorator, historyk mody, dziennikarz i pisarz, któremu zawdzięczamy cykl wspaniałych wystaw mody różnych epok w muzeach wileńskich i którego marzeniem jest utworzenie w pałacu Radziwiłłów przy ul. Wileńskiej stałej ekspozycji mody. A zatem, nowy właściciel człowiek o nieprzeciętnej indywidualności. Choć nigdy ich nie brakowało w tej szacownej siedzibie. Wspominając chociażby syna Dymitra Arseniusza, znanego inżyniera, m. in. budowniczego kolejki linowej na Kasprowy Wierch w polskich Tatrach i jego żonę Zofię Gulewicz współtwórczynię i wieloletniego choreografa zespołu Wilia. Dzięki im życie towarzyskie i artystyczne tętniło w domu, który nosi dość intrygującą nazwę Dom na Krzywym Pagórku.