Gdy „za” oznacza „przeciw”

Nie trzeba nam tu na Litwie żadnych dwujęzycznych tablic z nazwami ulic i miejscowości – zapewnił dziennikarza agencji BNS premier Algirdas Butkevičius.

Co prawda sam z tym oświadczeniem do żurnalistów się nie pchał, ale zapytany nie przegapił okazji, by ukołysać elektorat do snu. Wszystko zostanie po staremu. Mieszkańcy Wileńszczyźny z pewnością będą te tablice i nadal zawieszać (a także ich bronić), ale podlegająca Sejmowi Państwowa Komisja Językowa będzie je tropić z nieustającym zapałem. A zbrojne ramię komisji – tegoż imienia inspekcja – dotkliwie za nie karać. Zwłaszcza że tę zaraźliwą plagę potępia już nie tylko pani prezydent, bo i pan premier, jak się okazuje, też.

Więcej>>>


Dokumentowaliśmy ciekawe czasy...

Aż mi trochę wierzyć się nie chce, że dzisiejszy kolejny mój komentarz ukaże się w ...1000 numerze „Tygodnika Wileńszczyzny”. Ponieważ swego czasu trochę się przyłożyłem do wydawania tej gazety, to jest o czym powspominać...

Do pracy w tygodniku przyszedłem w roku 1998, kiedy gazeta, po pewnych znanych perturbacjach w ówczesnym ZPL, modyfikowała się, od nowa – można by rzec – powstawała do nowej, zupełnie innej jakości. Z gazety rejonowej „Przyjaźń” przekształcała się w ogólnokrajowy tygodnik z aspiracjami. Gazeta rozrastała się nie tylko w prenumeracie, ale i fizycznie. Zwiększyła się ilość stron, powstały dodatki „Rota”, „Nasza Gazeta”. A że czasy wówczas były burzliwe i bynajmniej nie tylko w środowisku polskim na Litwie, ale i w całym kraju, było nad czym pracować. Media intensywnie unowocześniały się, zmieniały formę przekazu, szatę graficzną. Staraliśmy się, co się nazywa, iść w nogę z czasem. Oczywiście warunków nie mieliśmy cieplarnianych, ale mieliśmy ambicje. Solidnie informować (nie tylko o rejonie wileńskim, ale i o całym kraju), bronić piórem naszych polskich spraw, oferować dobrą rozrywkę, strony dla młodzieży. W dodatkach stawialiśmy na wartościowe artykuły historyczne, poruszaliśmy tematykę kresową, staraliśmy się, na ile się da, odkłamywać jakże często przekłamywaną na Litwie polsko-litewską najnowszą historię.

Więcej>>>


<<<Wstecz