Nakazu wybicia świń jeszcze nie ma

Prosiaki pod nóż?

Afrykański pomór świń, którego ogniska wykryto na Białorusi, stwarza realne zagrożenie dla rejonu solecznickiego. Na razie nie została podjęta decyzja o przymusowym wybiciu prosiaków. Litwa próbuje bronić się środkami dezynfekcyjnymi na przejściach granicznych i wzmożeniem kontroli weterynaryjnej wewnątrz kraju.

Obecnie jest rozważany wariant zakazu hodowli świń w promieniu 10 km od granicy litewsko-białoruskiej. O wybicie prosiaków nikt mieszkańców na razie nie prosi.

– Rozmawiamy z mieszkańcami, tłumaczymy o skutkach istniejącego zagrożenia. Mieszkańcy aktywnie rejestrują w naszej służbie swoje prosiaki. Rejestracja będzie pomocna na wypadek konieczności ich zabicia, w celu uzyskania kompensacji finansowej. Jej możliwa wielkość nie jest jeszcze ustalona. W tej chwili trwają pertraktacje Litwy z Unią Europejską na ten temat. Skupiamy się wyłącznie na kontroli sytuacji w rejonie i na środkach zapobiegających zagrożeniu rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń – powiedział „Tygodnikowi Wileńszczyzny” Gerardas Stonkus, kierownik solecznickiej filii Państwowej Służby Żywności i Weterynarii.

Szacuje się, że na wyznaczonym obszarze 10 km od granicy białoruskiej, w rejonie solecznickim może być hodowanych ok. 1000 świń. Niektóre starostwa – poszkońskie i dziewieniskie – są w strefie zagrożenia. Powyższe gminy znajdują się w tak zwanym dziewieniskim wyrostku robaczkowym, który z trzech stron jest otoczony Białorusią. W przypadku rozpowszechnienia się epidemii na Litwę mieszkańcy tych starostw będą musieli wybić wszystkie swoje prosiaki.

Służba żywności i weterynarii, gdyby to nastąpiło, nawołuje mieszkańców do konsumpcji mięsa zabitych zwierząt. Nakazu zabicia prosiaków na razie nie ma, ale ludzie już się szykują do tego na swój sposób. W sklepach handlujących AGD nastąpił wzrost sprzedaży zamrażarek. Podobnie zachowali się również i Białorusini, gdy rząd zmusił ich do wybicia prosiaków w obwodzie grodzieńskim. Świnie zostały zabite tylko w sektorze prywatnym. Państwowych gospodarstw rolnych to nie dotyczyło. Złamanie zakazu zabicia świni na Białorusi jest karane grzywną w wysokości 13 mln rubli białoruskich (ok. 3300 Lt). O jakiejkolwiek kompensacji nie było nawet mowy.

– Mamy cztery prosiaki. Jeżeli zaistnieje konieczność ich zabicia to dokonamy tego, ale co nam robić z tym całym mięsem? Nie damy rady tego samodzielnie skonsumować. Zamrażać tyle mięsa nie chcę. Jaki może mieć smak mięso, które jest zamrożone przez rok? – zastanawiał się Tadeusz ze wsi Dojlidy, gminy butrymańskiej.

Położone 3 km od granicy białoruskiej Dojlidy należą do strefy zagrożonej przymusowym wybiciem świń. Jej mieszkańcy tak jak wielu solczan czekają na ostateczną decyzję rządu i jednocześnie wierzą, że afrykański pomór świń nie dotknie Litwy. Oby tak było...

A. K.

Na zdjęciu: wszystkie samochody przekraczające granicę z Białorusią są dezynfekowane i miejmy nadzieję, że tego wystarczy do zatrzymania epidemii.

<<<Wstecz