Prowokująca interpretacja muzyki Chopina

Czy kiedyś zastanawialiście się nad tym, jak brzmiałaby muzyka słynnych kompozytorów wykony¬wana na nietradycyjnych etnicznych instrumentach muzycznych? Znana polska multiinstrumentalistka Maria Pomianowska rzuciła wyzwanie tradycjom i wykonała utwory Fryderyka Chopina na rozmaitych instrumentach muzycznych z całego świata.

Muzykolog, pedagog, doktor sztuk muzycznych, kompozytorka dobrze zna formy muzyczne wielu krajów świata. Jak powiedziała sama wykonawczyni: „Podróż po świecie, która rozpoczęła się przed niemal dwiema dekadami, dotychczas trwa. Spotykam się z ludźmi, wynajduję coraz to nowe instrumenty, różnorodne pojęcia piękna, rytmu i tembru. Ciągłe odkrycia nie tylko nadal fascynują, ale też zmuszają do zadawania pytań o swojej tożsamości”. O świecie muzyki pełnego niespodzianek rozmawiamy z Marią Pomianowską, która 13 sierpnia wystąpi z zespołem w Wilnie podczas koncertu w ramach festiwalu letniego Piano.lt.

Jak się zaczęły pani poszukiwania dźwięków muzycznych na świecie?

Moją pierwszą miłością była wiolonczela. Moje zainteresowanie w szkole średniej hinduskimi instrumentami smyczkowymi zaowocowało przeniesieniem się do Indii i studiowaniem techniki gry na sarangi. Uczyłam się od wielkich muzyków hinduskich: Pandit Ram Narayana oraz Ustad Sabri Khana. Po trawających kilka lat badaniach sztuki oraz kultury Indii, zaczęłam podróżować po świecie. Zwiedziłam Koreę, Japonię, Chiny, Bliski Wschód, Afrykę, Australię i Syberię.

Zwiedziła pani mnóstwo egzotycznych, pod względem muzyki, krajów świata. Czego pani szukała, a może i nadal szuka?

Z upływem czasu coraz częściej odnoszę wrażenie, że wspinam się na wierzchołek wysokiej góry, z którego coraz wyraźniej widać te elementy mojej własnej tradycji muzycznej, których wcześniej nie udało mi się dostrzec. Jest to jak odkrywanie nowych lądów.

Im więcej krajów odwiedzam, tym częściej pojawia się pytanie: czym ja i moja kultura różnimy się od tych, które spotykam podczas podróży? Co nas łączy i co nas dzieli? Ważny jest dla mnie nie tylko kontekst zewnętrznych form i kolorów, ale też emocji, potrzeb i oczekiwań, związanych z muzyką.

Co zmusiło panią do powrotu do domu?

W 1992 r. po raz pierwszy dowiedziałam się o zapomnianym polskim instrumencie - suce. Dzięki wielu interesującym okolicznościom udało mi się zrekonstruować ten instrument i przywrócić go do życia. Sposób gry na tym instrumencie smyczkowym jest szczególny – gra się paznokciami. Ta technika niemal przez stulecie była zapomniana w Polsce.

Długo szukałam w dokumentach historycznych; opierałam się na mówionej tradycji ludowej. Bardzo się cieszę, że udało się odtworzyć nawet utwory grane na tym instrumencie. Należy przyznać, że jego odtworzenie stało się możliwe dzięki nabytemu doświadczeniu, zawodowemu wykształceniu muzycznemu oraz szerokiemu rozeznaniu w technikach grania w różnych krajach świata. W taki sposób moje doświadczenie, wiedza nabyta w Indiach pomogły odtworzyć tradycję gry na suce w mojej ojczyźnie.

Jak się zrodził projekt Chopina?

To nowy pomysł – spotkanie muzyki światowej z muzyką Chopina! Na początku lat 90. zrodziła się myśl, by przygotować program, którego podstawą byłaby twórczość Chopina. Przecież wszyscy wiemy, że muzyka ludowa była natchnieniem dla kompozytora. Chciałam zburzyć dotychczasowe stereotypy i zaproponowałam spojrzeć inaczej – poprzez wykonywanie utworów Chopina na instrumentach z różnych krajów świata.

Czy wizyta w Japonii była podstawowym bodźcem tego projektu?

Jednoznacznie. To, że ludzie tego kraju pokochali Chopina, którego muzyka była prezentowana na wszystkich wyspach Japonii, zachęciło mnie do odważniejszego eksperymentowania z muzyką oraz instrumen-tami. Akurat w tym samym czasie znany współczesny wiolonczelista Yo Yo Ma poprosił, bym napisała kilka utworów dla wiolonczeli, suki i skrzypiec oraz zaprosił do wspólnego grania. To było wspaniałe doświadczenie i wyzwanie.

Stworzyliśmy program pt. „Chopin na Dalekim Wschodzie“, w którym muzyka kompozytora jest wykonywana na tradycyjnych japońskich, chińskich i koreańskich instrumentach muzycznych. Od tego czasu, nie zważając na to, gdzie i z kim gram, zawsze staram się zaprezentować kompozycje Chopina w sposób niecodzienny. To umocniło mnie w przekonaniu, że idealna muzyka może być wykonywana na rozmaitych instrumentach i zawsze będzie dźwięczała dobrze.

Litewscy słuchacze usłyszą także interpretacje utworów Chopina?

Tak. Program „Chopin na pięciu kontynentach“ (Chopin on five continents) jest spotkaniem wielu kultur, którego osią są dzieła Chopina. Ten koncert – to próba uświadomienia, dlaczego muzyka polskiego kompozytora, urodzonego w maleńkiej wsi na Mazowszu, jest dzisiaj lubiana i rozumiana na całym świecie, dlaczego ją wykonują nawet na dawnych, starych, egzotycznych instrumentach rozmaitych narodów.

Do zobaczenia na koncercie.

Rozmawiała Birute Stanevičiene

Na zdjęciu: Maria Pomianowska (w centrum) z zespołem zagra dla wilnian utwory Chopina na egzotycznych instrumentach.


13 sierpnia (wtorek), godz. 19.00
Dziedziniec Wileńskiej Litewskiej Galerii Obrazów (ul. Wielka 4)
CHOPIN NA 5 KONTYNENTACH – Koncerty Letnie w ramach Letniego Festiwalu Piano.lt.

Bilety do kupienia w kasach Tiketa.lt.



<<<Wstecz