23. Międzynarodowa Piesza Pielgrzymka Suwałki – Wilno
Na szlaku do Ostrobramskiej
902 pątników, w ciągu 9 dni, przemierzyło pieszo 260-kilometrowy szlak ku „Tej, co w Ostrej świeci Bramie”. W środę, 24 lipca br., najliczniejsza piesza pielgrzymka z Suwałk do Wilna modliła się przed obrazem Matki Bożej Miłosierdzia podczas Mszy św. koncelebrowanej, której przewodził sufragan diecezji ełckiej – bp Romuald Kamiński oraz inspektor salezjanów prowincji warszawskiej – ks. Andrzej Wujek.
Pielgrzymi wyruszyli z Suwałk 15 lipca, z parafii Matki Bożej Miłosierdzia, w której duszpasterstwo sprawują księża salezjanie, oni też są organizatorami i inicjatorami pielgrzymki, zaś przewodnikiem głównym od roku 2009 – ks. Tomasz Pełszyk. Włączając się w ogłoszony Rok Wiary, w tym roku pielgrzymi wędrowali pod hasłem „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu”. Tegoroczne pielgrzymowanie było szczególnie trudne z powodu warunków atmosferycznych – pogoda nie szczędziła deszczu.
Pielgrzymowanie – to szczególny czas łaski, rekolekcje w drodze, które głoszą kapłani prowadzący poszczególne grupy. W prowadzenie siedmiu grup (białej, brązowej, czerwonej, niebieskiej, zielonej, pomarańczowej i żółtej), oprócz salezjanów, są zaangażowani księża diecezjalni, pallotyni i franciszkanie.
„Papież Benedykt XVI, ogłaszając Rok Wiary, podkreślił, że stworzy on okazję do świadectwa miłosierdzia. Wszak wiara bez uczynków jest martwa, czyli w gruncie rzeczy jej nie ma. Dlatego nasze pielgrzymowanie do Miasta Miłosierdzia jest przyjrzeniem się swojej wierze, by ją odkrywać wciąż na nowo” – powiedział „Tygodnikowi” przewodnik ks. Tomasz Pełszyk, podkreślając, że pielgrzymka jest swoistym impulsem do codziennego powstawania ze słabości i umacniania wiary.
A dla pątników piesze pielgrzymowanie – to przede wszystkim „modlitwa nogami”. Każdy ma swoją intencję, z którą pielgrzymuje do Matki, o coś prosząc, za coś przepraszając, czy też dziękując. Wielu z pielgrzymujących – to młodzież. Właśnie ona jest swoistym motorem napędowym pielgrzymki, bowiem żaden z postojów nie odbył się bez tańców, natomiast wesołe śpiewy rozbrzmiewały w okolicach Suwalszczyzny i Wileńszczyzny.
Przydrożne kapliczki i przyjaźnie
Spotkania po drodze mają swój klimat. Mieszkańcy Lejpun (lit. Leipalingis) – miejscowości pierwszego noclegu na Litwie – z proboszczem na czele są bardzo radzi pielgrzymom, przyjmując ich według najbardziej gościnnej zasady: „gość w dom – Bóg w dom”. Pielgrzymia trasa wiodła przez Krasnopol, Berżniki, Lejpuny, Merecz, Orany, Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele i Nową Wilejkę, gdzie pielgrzymi mieli noclegi.
Jednak nie sposób pominąć również tych miejscowości, które są na trasie w ciągu dnia, a których mieszkańcy wychodzą na drogę, by poczęstować idących. Szlak tych gościnnych miejscowości jest odznaczany przez pielgrzymów figurami Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Pierwsza taka figurka stanęła w Kijuciach (parafii koleśnickiej), następne powędrowały do Dowgidańc, Lejpun, Berżnik, a nawet Mościszek, czy też tegoroczne – do parafii w Butrymańcach i Nowej Wilejce. Spotkania z rodakami podwileńskich miejscowości – Kijuć, Koleśnik, Dowgidańc, Purwian, Jemiliszek, Dojlid, Butrymańc, Aboli, Kamionki, Wiktorańc – stworzyły pewną historię. Pielgrzymi zatrzymują się w nich najdłużej na 1,5 godziny, niemniej jednak zrodziły się przyjaźnie, a kontakty są utrzymywane w ciągu całego roku. Pani Krystyna, idąca w pielgrzymce już po raz 23., wspominała, jak to jeszcze w latach 90., dostarczało się do różnych miejscowości, zamieszkałych przez Polaków, książki, lektury do szkół i inne potrzebne rzeczy. Natomiast długi wieczór w Turgielach zawsze mija na wesołym koncercie „Turgielanki” i przyjaznych rozmowach z miejscowymi mieszkańcami.
Ładowanie „akumulatorów”
Wspomnienia o wydarzeniach historycznych na Ziemi Wileńskiej, spotkania z rodakami i wspólny śpiew: „nie żyjemy na obczyźnie…” – to wszystko kształtuje ducha patriotycznego uczestników. Pielgrzymi zaś twierdzą, że podróżując przez Wileńszczyznę, uczą się od jej mieszkańców polskości. Od kilku lat z inicjatywy przewodnika grupy żółtej – ks. Jarosława Wąsowicza, pielgrzymi mają apel w Koniuchach, pod Solecznikami, gdzie w 1944 roku stacjonujące w Puszczy Rudnickiej sowieckie oddziały partyzanckie dokonały mordu na cywilnej ludności wsi.
Codzienna Msza św., nabożeństwo różańca, koronki do Bożego Miłosierdzia, Godzinki ku czci NMP, nowenna do Matki Bożej Ostrobramskiej wypełniały szlak i stanowiły pomoc duchową dla pielgrzymujących. Pątnicy dziesiątego dnia stanęli przed Ostrą Bramą, zawierzając siebie, swoich bliskich, przyjaciół i znajomych oraz tych, których mijali pod drodze, przez wstawiennictwo Maryi, Chrystusowi.
Dla wielu pątników udział w pielgrzymce – jak się wyrażają – jest „załadowaniem duchowych akumulatorów”. Jak się już utarło, pielgrzymka nie kończy się wraz z dojściem do Ostrej Bramy, jej owoce dojrzewają w ciągu całego roku, zaś dla wielu pielgrzymów – rok ten jest zaledwie przerwą w pieszym wędrowaniu do sanktuarium Matki Bożej w Ostrej Bramie. Bowiem większość kończy pielgrzymkę z mocnym postanowieniem powrotu za rok.
Teresa Worobiej
Na zdjęciach: pielgrzymowanie – to szczególny czas łaski, rekolekcje w drodze, „modlitwa nogami”, nowe znajomoście.
Fot. autorka
W 23. Międzynarodowej Pielgrzymce wspólnie wędrowali obywatele Polski, Rosji, Niemiec, USA, Litwy i Belgii. Najmłodsi pielgrzymi – to 1,5-roczna Julia oraz 4-letni Kacper i Marysia, najstarsze pątniczki – to 78-letnie Władysława i Ludmiła. W organizację pielgrzymki zaangażowanych było około 60 osób służb liturgicznej, porządkowej, medialnej, informacyjnej, medycznej, transportowej, technicznej, kucharskiej i sprzątającej.