20 lat Litewskiej Służbie Doradztwa Rolniczego

Doradca niczym przyjaciel

Litewska Służba Doradztwa Rolniczego obchodzi w tym roku 20-lecie swej działalności. Specjaliści tej instytucji, bezpośrednio współpracując z rolnikami, najlepiej znają ich problemy i kłopoty, pierwsi cieszą się z ich sukcesów, starają się zapobiec błędom.

Doradczynie biura rejonu wileńskiego LSDR też mają swój zawodowy jubileusz. Kierowniczka biura, specjalistka ds. uprawy roślin Teresa Gerdviliene oraz specjalistka ds. hodowli bydła Helena Varniene już 15 lat służą radą i pomocą rolnikom rejonu wileńskiego. Spotkania, wyjazdy w teren, odbieranie telefonów, szkolenia – specjalistki dla każdego interesanta starają się znaleźć czas i udzielić fachowej porady.

„Każdy klient jest dla nas bliski. Dosłownie o każdym możemy powiedzieć wiele dobrych słów. Kontaktując się z kolegami innych biur, musimy przyznać, że rolnicy naszego rejonu są chyba najbardziej przyjaźni, serdeczni i otwarci” – cieszyła się kierowniczka. Dodała, że długoletnia współpraca zaowocowała koleżeńskimi relacjami. Doradczynie są nawet zapraszane na rodzinne święta gospodarzy. To z inicjatywy klientów powstał pomysł organizowania każdego roku spotkań integracyjnych, podczas których rolnicy podsumowują swój rok działalności, dzielą się doświadczeniem, opowiadają o swych zmartwieniach i osiągnięciach.

Fachowa pomoc

Biuro rejonu wileńskiego (LSDR) obecnie współpracuje z 45 rolnikami, z których większość posiada średnie i drobne gospodarstwa uprawy zboża i warzyw. Gospodarstw hodowli bydła jest w rejonie wileńskim niewiele. 30 rolnikom specjalistki pomagają w prowadzeniu księgowości. Konsultacje są płatne (oprócz dotyczących technologii upraw, hodowli), ale UE w ramach programu „Korzystanie z usług konsultacyjnych” w 80 proc. pokrywa rolnikom koszta korzystania z usług biura (za prowadzenie księgowości – w 50 proc.)

Specjalistki doradzają niemal we wszystkich sprawach: od zarządzania gospodarstwem do uprawy roślin czy hodowli bydła. Jednak obecnie rolnicy najbardziej potrzebują konsultacji w kwestiach pomocy unijnej. „Teraz nasi rolnicy realizują wiele projektów europejskich. W tych sprawach podpowiadamy najczęściej, radzimy, pomagamy w przygotowaniu papierów” – powiedziała Varniene. Rolnicy mają wiele zobowiązań, muszą sprostać wielu wymaganiom, dlatego doradczynie często udają się do gospodarstw, by własnym okiem obejrzeć, podpowiedzieć, gdy coś należy zmienić. „Po to, by kiedy do rolnika przyjadą instytucje sprawdzające, a takich jest ponad 50, nie miały nic mu do zarzucenia” – oznajmiła pani Helena.

Aktywnie realizują projekty

Specjalistki biura podkreśliły, że w ciągu ostatniej dekady, dzięki wsparciu unijnemu, w sektorze rolnictwa rejonu wileńskiego zaszły wielkie zmiany: rolnicy aktywnie zmodernizowali swe gospodarstwa, sprzęt. „Dusza się raduje, patrząc na zasiewy i pola” – stwierdziła Gerdviliene. Pani Helena też dodała, że do aktywnego korzystania z pomocy unijnej przyczyniło się uproszczenie procedur ubiegania się o wsparcie, które wprowadzono w 2008 r.

Jednak rolnicy rejonu wileńskiego nie zawsze byli tak aktywni. Pani Teresa wspominała, że początkowo z wielkim oporem, ostrożnością i obawą przystępowali do udziału w projektach inwestycyjnych. „Odnawianie gospodarstw posuwało się bardzo powoli. Rolnicy bali się ryzyka, zaciągania kredytów. Inwestowali tylko dzięki własnym siłom, za własne pieniądze” – mówiła kierowniczka. Należało więc zachęcać, wręcz popędzać. Teraz rolnicy odczuli korzyść, jaką daje wsparcie unijne. Niektórzy kilkakrotnie wzięli udział w projektach modernizacyjnych i z niecierpliwością czekają na udział w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.

Trudna konkurencja

Pomimo aktywnej modernizacji gospodarstw rolnikom z rejonu wileńskiego, jak podkreśliła kierowniczka, nie jest łatwo konkurować z krajowymi rolnikami. Nie tylko dlatego, że tamci są bardziej odważni, ale też z powodu niezbyt urodzajnej gleby. Poinformowała, że urodzajność ziemi w rejonie wileńskim nie przekracza 40 punktów (spośród 100) i średnio wynosi 32 punkty, a w niektórych miejscach zaledwie 14. „Nasza ziemia jest kwaśna. To utrudnia przyswajanie nawozów. Rolnicy muszą sporo inwestować w polepszanie jakości gleby” – zaakcentowała pani Teresa. Dodała jednak, że rolnicy nie chcieli inwestować w ziemię dzierżawioną, gdyż właściciel w każdej chwili mógł ją odebrać, tym bardziej, że umowy nie zawsze były zawierane. W nadziei, że ziemia kiedyś znów zdrożeje, w ogóle niechętnie wynajmowano działki. „Ale w związku z wprowadzonym podatkiem za nieużytki sytuacja na rynku zaczyna się zmieniać. Zaczęto chętniej i na lepszych warunkach wynajmować ziemię rolnikom” – cieszyła się pani Teresa.

Wysłuchają i doradzą

Zauważyła też, że rolnicy rejonu wileńskiego coraz częściej zaczynają dokupywać ziemie i rozszerzać swe gospodarstwa. Ta tendencja panuje w kraju już od dawna i w wielu regionach wolnej ziemi już w ogóle brak. Do rejonu wileńskiego natomiast dopiero dociera. „Problem braku wolnej ziemi zaczynają już odczuwać rolnicy z gminy podbrzeskiej. Rolnicy z rejonu molackiego i szyrwinckiego coraz aktywniej sięgają po ziemię do rejonu wileńskiego. Nieużytków w tej gminie już raczej nie obejrzysz” – opowiadała kierowniczka.

Doradczynie aktywnie też współpracują z gminami rejonu wileńskiego, organizując szkolenia dla miejscowych rolników. Ciągle muszą pogłębiać wiedzę, śledzić zmiany w polityce rolnej, by zawsze służyć aktualną informacją. „Rolnicy przychodzą też do nas po to, by się wygadać, poskarżyć, więc musimy umieć wysłuchać, uspokoić, pomóc. Najważniejsze, że jesteśmy potrzebne” – stwierdziła Gerdviliene.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: Teresa Gerdviliene (od prawej) i Helena Varniene już od 15 lat doradzają rolnikom niemal we wszystkich sprawach.
Fot.
autorka

<<<Wstecz