Nie może być zrównany egzamin maturalny z litewskiego

Równość nie zawsze jest równa

Tegoroczny egzamin z języka litewskiego był wielkim wyzwaniem zarówno dla maturzystów, jak i ich pedagogów oraz rodziców. Chociaż procentowo liczba osób, które nie zdały maturalnego egzaminu z języka litewskiego jest podobna, jak i w latach poprzednich, jednak wyniki są o wiele słabsze. Mniej uczniów zdało maturę z litewskiego w skali 90-100 punktów oraz – w skali 50-100 pkt.

Zdaniem posła Józefa Kwiatkowskiego, prezesa Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, dobrze, że uczniowie nie wystraszyli się nowego egzaminu i podobnie – jak w latach poprzednich – większość do niego przystąpiła (2011 r. – 75,5 proc.; 2012 r.– 75,9 proc.; 2013 r. – 72,5 proc.).

„Należy pamiętać o wielkiej niesprawiedliwości wobec tegorocznych maturzystów szkół polskich i rosyjskich na Litwie, którzy mieli zaledwie dwa lata na nadrobienie różnic programowych, by przystąpić do matury z litewskiego na równi z rówieśnikami ze szkół litewskich” – powiedział Kwiatkowski, podkreślając, że w ciągu ostatnich dwóch lat placówki oświatowe skupiły się przede wszystkim na nauczaniu języka litewskiego, co odbywało się kosztem innych przedmiotów. Dokonały wręcz niemożliwego zadania, przygotowując młodzież do „skoku” w nadrobieniu różnic programowych.

„Na litewski były przeznaczane dodatkowe zajęcia, uczniowie chodzili na korepetycje, musieli też przestawić swoje myślenie, gdyż napisanie wypracowania w języku nie ojczystym jest bardzo trudne” – tłumaczył prezes „Macierzy Szkolnej”, ubolewając, że młodzież miała o wiele mniej czasu na przygotowanie się do maturalnego sprawdzianu z nauk ścisłych bądź przyrodniczych.

Zdaniem posła, egzamin potwierdził niedorzeczność powziętej przez konserwatystów decyzji o ujednoliceniu egzaminu maturalnego z języka państwowego dla uczniów ze szkół mniejszości narodowych i ze szkół litewskich. Kwiatkowski podkreśla, że kwestia egzaminu z języka litewskiego na maturze nadal pozostaje otwarta, gdyż nigdy nie można na jednej szali stawiać języka ojczystego z wyuczonym.

Powstaje pytanie i oczekiwanie na dane, na ile wynik egzaminu maturalnego z litewskiego będzie rzutował na start maturzystów ze szkół mniejszości narodowych na bezpłatne kierunki uczelni wyższych?

Zdaniem dyrektorów dwóch polskich gimnazjów Wilna, maturą z litewskiego powinni zająć się specjaliści, którzy z młodzieżą pracują i znają realia i możliwości szkół.


Od autora: W tym kontekście nie sposób nie wspomnieć wypowiedzi jednego z inicjatorów nowelizacji Ustawy o oświacie, konserwatysty Valentinasa Stundysa. Uparcie twierdził on, że nowelizacja Ustawy posłuży dobru uczniów szkół mniejszości narodowych, pozwalając im na lepsze opanowanie języka litewskiego oraz szybszą integrację z litewskim środowiskiem. Nie przyjmował do wiadomości żadnych argumentów, ukazujących, że uczniowie ze szkół mniejszości radzą sobie świetnie w litewskim środowisku studenckim, zaś później – w pracy. Ględził o tym, że pomysłodawcy nowelizacji kierowali się dobrem uczniów, chcąc, by przedstawiciele środowisk mniejszości narodowych na Litwie nie byli skazani na powiększanie np. liczby ekspedientów w centrach handlowych, lecz mieli równe szanse na podjęcie studiów wyższych. Niestety, wygląda na to, że „szczytny” cel przyniósł odwrotny skutek – młodzież ma utrudniony start na bezpłatne studia na uczelniach wyższych. A może taki był prawdziwy zamiar – ograniczyć na litewskich uniwersytetach liczbę studentów ze szkół polskich i rosyjskich, którzy dotąd radzili sobie często lepiej niż ich koledzy ze szkół litewskich?!

Inna kwestia dotyczy niedawnej decyzji Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że ulgi dla uczniów ze szkół mniejszościowych są bezpodstawne. Dotychczas, od lat 90. – odkąd litewski na maturze zdaje się jako język państwowy – sprawa różnicy egzaminów maturalnych wśród młodzieży szkół litewskich i nielitewskich była rzeczą oczywistą. Zapewne mało kto z litewskich uczniów, czy też ich rodziców wiedział, że rówieśnicy ze szkół mniejszości narodowych uczą się według innego programu i zdają inny egzamin. Wrzawę rozpętano dopiero teraz, gdy młodzież szkół nielitewskich w ciągu dwóch lat nie była w stanie nadrobić kilkuset godzin różnicy programowej i sprawiedliwie domagała się ulg podczas oceniania egzaminu.

Teresa Worobiej

<<<Wstecz