60. rocznica listu Episkopatu Polski „Non possumus”

Bez reszty oddany Kościołowi

„Kardynał Wyszyński – to postać, o której mówić można zawsze: czy nadarza się ku temu okazja, czy też nie” – w taki sposób o Prymasie Tysiąclecia powiedział dr Waldemar Wilczewski, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Białostockiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Tym razem okazja była ku temu podwójna – w wileńskim hospicjum im. bł. Michała Sopoćki został wyświetlony film dokumentalny pt. „Zawód – Prymas Polski”, który został nagrany na podstawie materiałów zgromadzonych przez Służby Bezpieczeństwa PRL. Drugą okazją była zbliżająca się 60. rocznica słynnego listu biskupów Polski do władz pt. „Non possumus”. Listem tym, napisanym z inicjatywy kardynała Stefana Wyszyńskiego, biskupi kategorycznie wyrazili swoje niepodporządkowanie się władzom świeckim. W odpowiedzi na list biskupów władze PRL aresztowały prymasa.

W oparciu o materiały SB

Dr Waldemar Wilczewski i dr Ewa Rogalewska z Oddziału IPN w Białymstoku od lat są znani wilnianom. Filmy o tematyce historycznej, uzupełnione wykładami, stwarzają okazję do poznania faktów historii terenów byłych Kresów RP, jak też Polski. Tym razem spotkanie odbyło się w hospicjum, natomiast s. Michaela wyraziła nadzieję, że nie będzie ono ostatnie w murach tej placówki.

„Prezentując wileńskiej publiczności ten film, chcieliśmy nie tylko zwrócić uwagę na rocznicę sławetnego listu, lecz przypomnieć o tak wspaniałej postaci, jaką był prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński” – tłumaczył dr Wilczewski.

Film „Zawód – Prymas Polski”, w reżyserii Anny Teresy Pietraszek, został zrealizowany w roku 2007. Wykorzystano do niego materiały, które znaleziono w archiwach Służb Bezpieczeństwa PRL. „Zapewne żadna postać w ówczesnej Polsce nie była tak śledzona, jak kardynał Wyszyński” – zwrócił uwagę dr Waldemar Wilczewski. Nazwa filmu, aczkolwiek nadana przez reżysera, nawiązuje do aktów archiwalnych SB, które, sporządzając kolejne dokumenty i teczki na prymasa, do rubryki „zawód” wpisały „Prymas Polski”.

Niezła „przysługa”?

Film zawiera oryginalne nagrania z inwigilacji kurii biskupiej w Warszawie, jego mieszkania lub osób, które go odwiedzały, z nim się przyjaźniły, czy też zwyczajnie przechodziły obok miejsca, gdzie przebywał prymas. Kadry archiwalne są przeplatane świadectwami osób nam współczesnych, które kiedyś pracowały z księdzem kardynałem, jego współpracowników, kapłanów. Znane „Ósemki” – powstały w celu pomocy kardynałowi Instytut Świeckich Pomocnic Maryi – zapisywały kazania prymasa, a także pełniły swoistą funkcję – łączniczek, informatorek. „Żyłyśmy dla Ojca i za Ojca” – wypowiadała się o kard. Stefanie Wyszyńskim Maria Okońska, tłumacząc jak bardzo członkinie Instytutu były przywiązane do prymasa.

Dzisiaj wszelkie nagrania filmowe Służb Bezpieczeństwa są w posiadaniu Instytutu Pamięci Narodowej. Jak się okazało, bezpieka oddała niezłą „przysługę” – mamy teraz sporą dokumentację wszelkich uroczystości religijnych, nabożeństw, w których udział brał ks. kardynał Stefan Wyszyński.

„Staramy się z tym przekazem dotrzeć również do młodzieży, planujemy spotkania edukacyjne, dostosowane do młodych ludzi, by pamiętali oni o historii swego narodu” – tłumaczył dr Wilczewski, ciesząc się, że na film przybyło sporo młodzieży, przede wszystkim z Gimnazjum im. A. Mickiewicza w Wilnie. Przypomniał przy tym, że prymas mawiał, iż „naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości”.

W służbie społeczeństwu

Projekcję filmu poprzedził wykład dr. Wilczewskiego, który opowiedział o filmie, w jaki sposób powstał. Prelegent przybliżył także sylwetkę kardynała – lata działalności, gdy był młodym księdzem oraz czas wojenny. „Okres działalności kardynała w czasach PRL jest większości ludziom znany. Jego nieugięta postawa wobec narzucanych przez władze propozycji, areszt, wreszcie obchody Milenium Chrztu Polski – wielu z nas było świadkami tych wydarzeń. Z kolei mniej jest znany okres jego wcześniejszego życia, kiedy kształtowała się osobowość późniejszego biskupa” – opowiadał Wilczewski.

Już jako młody kapłan, ks. Stefan Wyszyński został dostrzeżony przez przełożonych, którzy na jego pierwszą placówkę pracy wybrali katedrę. Wkrótce też został wysłany na dalsze studia na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Już wtedy działał społecznie w Stowarzyszeniu Katolickiej Młodzieży Akademickiej. Po studiach, podróżując po krajach Europy Zachodniej, w sposób szczególny zwracał uwagę na działalność chrześcijańskich związków zawodowych. Ksiądz kardynał zdawał sobie sprawę, że w środowiskach robotniczych należy krzewić Katolicką Naukę Społeczną, że to Kościół powinien stanąć w obronie klasy robotniczej, by przeciwstawić się ideom socjalizmu.

Miał naturę społecznika, dlatego również podczas wojny zaangażował się w konspiracyjne nauczanie dzieci i młodzieży, później – jako kapelan podczas Powstania Warszawskiego. Po wojnie w 1946 roku przez Ojca Świętego Piusa XII został mianowany pasterzem diecezji lubelskiej. Sakrę biskupią przyjął 12 maja na Jasnej Górze z rąk Prymasa Augusta Hlonda, po którym dwa lata później przejął obowiązki Prymasa Polski.

„Nie poddamy się”

Z racji na prześladowania komunistyczne Kościoła w Polsce, prymas Wyszyński zmuszony był prowadzić politykę ustępstw wobec „nowej władzy”. Tuż po wojnie, komuniści zerwali konkordat z Kościołem. Staraniem kardynała Wyszyńskiego, który za wszelką cenę nie chciał dopuścić do przelewu krwi, zostało zawarte „porozumienie”, podpisane przez Episkopat i władze państwowe w 1950 roku. Tym niemniej władze PRL uzurpowały coraz więcej – m.in. prawo do obsadzania stanowisk w Kościele. Na to oczywiście nie mogło być zgody ze strony Kościoła, dlatego z inicjatywy kardynała Wyszyńskiego w dniu głównego patrona Polski – św. Stanisława, biskupa i męczennika – 8 maja, zostaje ogłoszony list Episkopatu Polski „Non possumus”.

W odwecie na ten list, kilka miesięcy później władze aresztowały prymasa. W więzieniu spędził trzy lata – przebywał w Rywałdzie Królewskim, Stoczku Warmińskim, Prudniku Śląskim, w Komańczy. W tych latach wiele się modlił, swoje cierpienia ofiarowywał za Naród Polski w roku 1955 tak napisał: „Za kilka dni Polska rozpocznie niezwykły Rok Jubileuszowy: 300 lat obrony Jasnej Góry. (...) Warto myśleć o „obronie Jasnej Góry” roku 1955. – Jest to obrona duszy, rodziny, narodu, Kościoła –- przed zalewem nowych „czarów”.(...) „Obrona Jasnej Góry” dziś – to obrona chrześcijańskiego ducha Narodu, to obrona kultury rodzimej, obrona jedności serc ludzkich – w Bożym Sercu”. Jakże prorocze i aktualne wydają się być te słowa w czasach nam współczesnych, gdy chrześcijańskie wartości są także często zbrukane przez nowoczesne poglądy liberalizmu.

Duchowe odnowienie narodu

W Komańczy powstał tekst odnowionych Ślubów Narodu (których idea zrodziła się podczas uwięzienia w Prudniku), złożonych 26 sierpnia 1956 roku na Jasnej Górze jako Jasnogórskie Śluby Narodu w obecności milionowej rzeszy pielgrzymów. Na tronie przygotowanym dla Prymasa złożono biało-czerwone róże.

Podczas pobytu w więzieniu prymas przygotował Wielką Nowennę przed Jubileuszem Tysiąclecia Chrztu Polski (lata 1957-1965), w celu przygotowania narodu do religijnego przeżycia tej rocznicy. Nowennę zakończył 3 maja 1966 roku uroczystym Aktem Oddania Narodu Matce Bożej za wolność Kościoła w Polsce i świecie. W uroczystości wziął udział cały Episkopat Polski, m.in. Karol Wojtyła.

W 1957 roku rozpoczęła nawiedzanie diecezji i parafii Polski kopia Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. 2 września 1966 r. na trasie między Warszawą a Katowicami obraz został „aresztowany” przez funkcjonariuszy i przewieziony na Jasną Górę. Uwięzienie kopii obrazu trwało 6 lat. Peregrynacja jednak była kontynuowana. Od 4 września 1966 r. Matka Boża nawiedzała polskie diecezje w symbolu pustych ram, ewangeliarza i świecy. Dzisiaj, z kolei, jesteśmy świadkami spełnionego proroctwa ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, który wielokrotnie przepowiadał, że Matka Boża w Ikonie Częstochowskiej przejdzie przez świat, zaczynając od tak bardzo doświadczonych programową ateizacją krajów Wschodu. Niedawno ikona Matki Bożej Częstochowskiej zakończyła trasę peregrynacji „Od oceanu do oceanu”.

Bł. Jan Paweł II Prymasa Tysiąclecia, kardynała Wyszyńskiego, nazwał nieustraszonym rzecznikiem człowieka, jego nienaruszalnych praw w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i narodowym, a także „przykładem żywej miłości Ojczyzny, który musi być policzony jako jeden z największych mężów w jej dziejach”. Papież – Polak, w pierwszych dniach pontyfikatu, powiedział do prymasa znamienne słowa: „Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża-Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła (…)”.

Teresa Worobiej

Na zdjęciu: wykład dr. Waldemara Wilczewskiego przybliżył sylwetkę Prymasa Tysiąclecia
Fot.
autorka

<<<Wstecz