Siatkarska drużyna z rejonu wileńskiego weźmie udział w „Žalgiriadzie”

„Ambasadorzy” z Bujwidz

Drużyna siatkarzy z Bujwidz przebojem wdarła się do liczących się rozgrywek siatkarskich i w końcu tego miesiąca, po raz pierwszy, będzie broniła barw rejonu wileńskiego na prestiżowych igrzyskach stowarzyszenia „Žalgiris”. Motywującym bodźcem do udziału w „Žalgiriadzie” posłużyło zdobycie tytułu wicemistrza rozgrywek siatkarskiej ligi „A” m. Wilna, które zakończyły się przed dwoma tygodniami.

Tadeusz Mincewicz, trener i zawodnik bujwidzkiego zespołu, przyznaje, że do rozgrywek w lidze „A” przystąpili z niemałą tremą i obawą, czy dotrzymają pola bardziej doświadczonym i zaprawionym w bojach pod siatką stołecznym zawodnikom. Przecież ich drużyna jest młoda, bo powstała dopiero przed rokiem i brakuje jej doświadczenia.

Młodość i ambicja

Przedtem występowała w różnych składach, zazwyczaj bez problemu wygrywając zawody na zlotach AWPL i turniejach ZPL, ale udział w rozgrywkach ligowych to zupełnie inny poziom i inne wymagania. Niejako próbą potencjalnych możliwości nowo powstałego zespołu był udział w rozgrywkach ligi „B”, którą bujwidzianie z marszu w ubiegłym roku wygrali.

Jednak nawet najzagorzalsi sympatycy i kibice drużyny - nauczyciel wf-u Tadeusz Mincewicz (senior) i starosta Marian Naruniec - początkowo sceptycznie byli nastawieni wobec udziału w rozgrywkach wyższej ligi. Twierdzili, że poprzeczka jest zbyt wysoko zawieszona. Młodość i ambicja zawodników wzięły jednak górę i okazało się, że „nie taki diabeł straszny, jak go malują”. Debiutanci doszli aż do finału, gdzie po wyrównanej i napiętej grze 1:3 ulegli bardziej doświadczonym przeciwnikom z stołecznej ekipy „Tinklas”. Kibice gromkimi oklaskami nagrodzili zawodników obu drużyn, którzy stworzyli wspaniałe sportowe widowisko, w którym emocji i adrenaliny było ponad miarę.

Niczym praca

Podbudowani tym sukcesem siatkarze z niewielkich przygranicznych Bujwidz zdecydowali się podjąć nowe wyzwanie i wystartować w igrzyskach „Žalgiriady”, broniąc barw podstołecznego rejonu. 27 kwietnia br. wystąpią w turnieju strefowym, a celem maksimum jest udział w finałach, które zostaną rozegrane 25-26 maja.

Pomimo treningów, które w każdy wtorek i piątek odbywają się w sali sportowej miejscowej szkoły średniej, zawodnicy uczestniczą w wielu zawodach: w najbliższą niedzielę wystąpią w ćwierćfinale rozgrywek o Puchar ZPL, a w minioną sobotę wygrali turniej w Solecznikach.

- Nie było ostatnio tygodnia, w którym nie rozegraliśmy meczu, a czasami nawet i dwóch – stwierdza Tadeusz Mincewicz. – Jest to duże obciążenie, ale staliśmy się znani i popularni, dlatego też jesteśmy zapraszani na zawody nie tylko na Wileńszczyźnie, ale i w całym kraju – z zadowoleniem stwierdza szkoleniowiec. Dodaje, że często są zapraszani do Pojeg (Pagegiai), Święcian, wygrali turniej o Puchar Wisagini, w ubiegłym roku triumfowali w zawodach wśród gmiin Litwy. Na pytanie, jak odnoszą się do ich częstych wyjazdów domownicy, trener bez mrugnięcia okiem odpowiada, że traktują to jako pracę.

Wzbudzają zainteresowanie

Jego ojciec - również Tadeusz – zwraca uwagę, że bujwidzianie wystepują w biało-czerwonych strojach z polskimi napisami i nikogo na Litwie to nie razi. Wręcz przeciwnie wzbudza nieukrywane zainteresowanie. – Jesteśmy niczym ambasadorzy polskiej społeczności, a ponieważ nasi chłopcy nie klną, nie palą, nie piją, zachowują się kulturalnie, a na parkiecie prezentują dość wysoki poziom zgrania i umiejętności, więc Litwini odnoszą się do nas z szacunkiem i nierzadko nam kibicują – z satysfakcją konstatuje Mincewicz senior, który w tym roku będzie obchodził jubileusz 50-lecia pracy pedagogicznej.

Kopalnia talentów

Niewielkie Bujwidze (300 mieszkańców) i okolice mogą pochwalić się, iż są prawdziwą kopalnią talentów sportowych. Sportowym bakcylem zaraził ich właśnie nauczyciel Tadeusz Mincewicz, który wychował całą plejadę wyśmienitych sportowców: Annę Stankiewicz, trzykrotną mistrzynię ZSRR w crossie wśród wojskowych, Józefa Mazurkiewicza, mistrza sportu w lekkiej atletyce, całą plejadę narciarzy i biathlonistów – Waldemara Mincewicza, Annę, Romualda i Antoniego Mikielewiczów, Henryka Rawdo i Edwarda Rasimowicza, którego córka Diana jest reprezentantką Litwy w biathlonie. Tutaj swe pierwsze kroki stawiali koszykarze - Dariusz i Krzysztof Ławrynowiczowie. Gdy nie było sali sportowej Bujwidze, obok Niemenczyna, były potęgą narciarską. Po wybudowaniu w 1984 roku gmachu nowej szkoły średniej wraz z salą sportową największą popularność zyskała siatkówka.

Dobry duch drużyny

Naruniec, starosta gminy bujwidzkiej, stał się dobrym duchem opiekuńczym drużyny. Nie opuścił żadnego spotkania z jej udziałem. Nie ukrywa, że siatkarze są jego oczkiem w głowie. Dlatego wziął też na swe barki wszystkie sprawy organizacyjne: załatwianie transportu, poszukiwanie sponsorów na zakup sprzętu, piłek i strojów itd. Sam amator zdrowego trybu życia i czynnego uprawiania sportu, wraz z Tadeuszem Mincewiczem, starają się odciągać młodzież od złych nawyków i propagować sport. Warunki ku temu są. Do dyspozycji młodzieży jest nie tylko sala sportowa, ale też doskonale wyposażona siłownia. Po wyczerpujących treningach można odświeżyć się pod prysznicami, a w szczególnych przypadkach zrelaksować w łaźni.

Atautem - wiepokoleniowość

Jak powiedział Mincewicz jr, podstawę drużyny stanowią: Kazimierz i Tadeusz Mincewiczowie, Grzegorz Grycewicz i Stanisław Garnega. Robert Litwin i Edgar Wobolewicz wspierają zespół, gdy nie muszą grać w drużynach swych uczelni. Coraz częściej w podstawowym składzie występują młodzi zawodnicy – Michał Tarejlis i Edwin Mikielewicz. Zdaniem trenera, atutem drużyny jest jej wielopokoleniowość. Obok czterdziestolatków i dwudziestolatków występują w niej nawet uczniowie. Zdaniem szkoleniowca jest to dobre rozwiązanie, gdyż starsi dyscyplinują młodszych, a ci podglądają starszych, doskonaląc swe umiejętności.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: ubrani w biało-czerwone stroje bujwidzianie imponują nie tylko grą, ale i wyglądem (Tadeusz Mincewicz drugi od lewej).

<<<Wstecz