Święto Wielkanocne w Mickunach

„Nastał dzisiaj dzień radości…”

W sobotnie popołudnie wspólnota lokalna Mickun zorganizowała Święto Wielkanocne dla mieszkańców miasteczka i okolic, zainicjowane w ramach projektu „Tworzenie środowiska sprzyjającego działalności społecznej w miasteczku Mickuny”, sfinansowanego przez unijny program LEADER.

Wspólną zabawę w odnowionym budynku wspólnoty wiejskiej poprzedziła Msza św., którą w intencji mieszkańców odprawił ks. Raimundas Macidulskas, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.

Pozdrawiając wiernych, zgromadzonych w kościele, ks. Raimundas życzył, aby przesłanie Święta Zmartwychwstania natchnęło ich do wzajemnego szacunku, przyjaznego słowa i dobrego uczynku, zachowania czystości sumienia wobec Boga, bliskich i samego siebie.

Z rozpostartymi rękami

Pokrzepieni modlitwą mickunianie i goście z sąsiednich miejscowości, gremialnie pośpieszali na uroczystość do odnowionej niedawno sali wspólnoty wiejskiej, pachnącej świeżą farbą i udekorowanej w wielkanocne atrybuty. Przytulne pomieszczenie ledwo mogło zmieścić ludzi chętnych do wspólnego świętowania, których z rozpostartymi rękami powitał przewodniczący mickuńskiej wspólnoty lokalnej – Edward Tomaszewicz. Jak nakazuje tradycja, złożył życzenia i pokrótce opowiedział o cudzie Wielkiej Nocy, o obyczajach i symbolice tego największego święta chrześcijańskiego.

Prowadzące świąteczny koncert Elita Narkiewicz i Jolanta Raczewska piosenką oznajmiły, iż „Nastał dzisiaj dzień radości” i zaprosiły nie tylko do oglądania przygotowanego programu, ale też aktywnego udziału w zabawie.

Barwy jak w kalejdoskopie

A tymczasem na scenę wysypali się najmłodsi artyści – najpierw wychowankowie przedszkola litewskiego w Mickunach, następnie przedszkola polskiego. Wdzięczne popisy dzieci wprawiły widzów w doskonały świąteczny nastrój.

Szczególnie tłoczno było przy scenie, gdzie w oczekiwaniu na swój występ gromadzili się członkowie zespołów artystycznych, którzy kibicowali kolegom i wspierali ich w śpiewaniu. Na zaproszenie starościny gminy Renaty Mickiewicz i organizatorów święta, jak jeden mąż, stawili się: chór parafialny z Mickun, który swym śpiewem upiększył także nabożeństwo kościelne, „Truskaweczka”, „Skajsterowianki”, „Mościszczanka”, zespół „Przyjaciele”.

Na rodzimej scenie zadebiutował zespół „Niwa”, założony w roku 2004, jako parafialny. Odnowienie budynku wspólnoty lokalnej, gdzie stworzono wyśmienite warunki do wszechstronnej twórczości zmotywowało rozśpiewane dziewczyny do wznowienia działalności.

Jak w kalejdoskopie zmieniały się barwne stroje chórzystów i tancerzy wirujących przed zachwyconą publicznością.

Dobra dawka humoru

Wspaniałym przerywnikiem tak nasyconego koncertu były konkursy i zgadywanki, które wszystkich uczestników święta wciągnęły w wesołą zabawę. Miejscowym gospodyniom nie trzeba było mówić, ile pomidorów wejdzie do 3-litrowego słoika? – Oczywiste, że pomidory same nie wejdą. Trzeba je tam włożyć. Albo na przykład: Nie jedzą, nie piją a rosną? Wiadomo, że chodzi o ceny…

Czy chociażby taka zagadka: Duże, czarne i puka w szybę? – To ksiądz chodzi po kolędzie – odezwał się głos, a cała sala huknęła głośnym śmiechem. Panująca swojska, wręcz domowa atmosfera jak najbardziej zachęcała do żartów…

Uroczystość uwieńczył obyczajowy obrazek „Wesele”, wystawiony przez zespoły „Barwy Podwileńskie” i „Truskaweczkę”. Wkrótce świeżo poślubionych małżonków odwiedził bocian i przyniósł w węzełku niemowlaczka… Zwiastuna wiosny powitano głośnymi oklaskami, także jako dobrą nadzieję na wyż demograficzny w tych okolicach.

Składając świąteczne życzenia mieszkańcom Renata Mickiewicz, starościna gminy Mickuny, podziękowała zespołom za udział w koncercie, autorkom scenariusza i prowadzącym święto Elicie Narkiewicz i Jolancie Raczewskiej za zaangażowanie i szczerą pracę dla dobra ogółu, zaś Iwonie Zadranowicz za udekorowanie sali. Nie zapomniała także o sąsiadach z Ławaryszek, którzy gremialnie przybyli na tę uroczystość.

Jak w domu

Widzowie opuszczali budynek wspólnoty uśmiechnięci, zadowoleni z tego, że znowu, tak jak przed laty, stał się on miejscem, w którym mogą przyjemnie i pożytecznie spędzić czas przeznaczony na relaks.

– Towarzyszą mi tylko piękne wrażenia i dodatnie emocje. Oby takich – tradycyjnych, ładnych i wspólnych świąt było więcej – podkreślił Leonard Syrnicki, nauczyciel informatyki w Mickuńskiej Szkole Średniej.

– Dawno u nas nie było tak wspaniałego koncertu. Przez długie lata nie było takiego klubu i bardzo nam tego brakowało. Zwłaszcza starsze osoby, nie miały dokąd pójść. Chodzimy do kościoła. Ale przecież nie będziemy się tam bawić i weselić – chwaliła sobie nowe centrum wspólnoty Zofia Makiewicz, mieszkanka Mickun.

– Dzisiaj czułam się tutaj, jak w domu. Gdy byłam uczennicą, tutaj śpiewałam, deklamowałam wiersze. Teraz moja córka, Elita, występuje na tej scenie – zaznaczyła Stanisława Narkiewicz.

– Miło jest po latach powrócić do sali, gdzie bywaliśmy od dzieciństwa. Spędzaliśmy tutaj czas przy choince, na różnych wieczorkach. To budynek starej szkoły, odnowiony nie do poznania, śliczny. Wydaje się, że stąd wcale nie wychodziliśmy. Cieszy, że dzisiaj na koncert przyszli nasi sąsiedzi z Mościszek, Ławaryszek. Takiego spotkania już dawno nie było, tęskniliśmy za tym – wtórowała Mirosława Sawczenko.

Swoją drogą, młode pokolenie mickunian wyraża nadzieję, że z czasem do Mickun przyjadą zespoły młodzieżowe nie tylko z sąsiednich miejscowości, ale też z innych regionów Litwy, Polski.

– Dzisiejsze święto było udane. Chciałbym jednak w przyszłości widzieć tutaj więcej młodych twarzy – stwierdził Ryszard Tomaszewicz.

Według zaangażowanej w działalność wspólnoty Teresy Dziemieszko, radnej samorządu rejonu wileńskiego, to pierwsze święto pokazało, że wspólnym wysiłkiem można wiele zrobić.

Nie być obojętnym

– Najważniejsze, że przyszli ludzie. Że nie pozostali obojętni – w rozmowie z „Tygodnikiem” podsumował święto Edward Tomaszewicz.

Według przewodniczącego wspólnoty lokalnej, odnowiony budynek na razie jest na bilansie samorządu. Jednakże, jak podkreślił, z czasem zostanie przekazany pod zarządzanie wspólnoty lokalnej. Zgodnie z planem, ma się tutaj rozlokować klasa komputerowa oraz biblioteka.

– Będziemy się starali zarabiać na utrzymanie tych pomieszczeń. Mamy zamiar wynajmować pomieszczenia na konferencje, uroczystości rodzinne mieszkańców. W najbliższym czasie jedno z pomieszczeń wyposażymy w meble kuchenne. A na razie ze środków programowych nabyliśmy dwa czeskie piecyki, którymi możemy tanio i wydajnie ogrzać pokoje. Na wiosnę zbierzemy się i posadzimy wokół naszej siedziby kwiaty i krzewy – przedstawiał plany Edward Tomaszewicz.

Na czas święta krzesła do sali zostały zapożyczone w szkole. Ale, jak zapewnia przewodniczący wspólnoty, ta sytuacja wkrótce się zmieni. W ramach kolejnych projektów zostaną bowiem pozyskane środki na nabycie potrzebnych mebli.

Wspólnota lokalna mickun obecnie zrzesza około 50 aktywnych członków. Mogą do niej należeć osoby, które w jakiś sposób są związane z tą gminą – mieszkają tutaj, pracują bądź też prowadzą przedsiębiorstwo, które zatrudnia miejscowych mieszkańców i przyczynia się do rozwoju miasteczka.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: „Weselnicy” częstowali gości, wciągali do wspólnej zabawy; panowie na ochotnika zgłosili się do konkursu i popisali nadzwyczaj trafnymi ripostami.
Fot.
autorka

<<<Wstecz