„Śladami pamięci” pod patronatem samorząd rejonu wileńskiego

Zachowajmy na zawsze

Na rynku wydawniczym świeżo ukazała się ogromnie ciekawa pozycja. To praca dr. Józefa Szostakowskiego „Śladami pamięci” (wydawca samorząd rejonu wileńskiego oraz Muzeum Władysława Syrokomli).

Książeczka o uroczej szacie graficznej traktuje o ludziach związanych z Wilnem i Wileńszczyzną. Maleńka objętością (72 str.) a jakże bogata treścią, jak również bibliografią. Edycja zawiera 26 biogramów wybitnych osób, które w różnym czasie mieszkały na terenie rejonu wileńskiego i zostawiły po sobie niezatarty ślad w kulturze i dziejach tej ziemi.

Pokolenia przychodzą i odchodzą, ale o ludziach wielkich swym duchem i dziełem pamięć musi trwać. Każdy szanujący się mieszkaniec rodzimej Wileńszczyzny, powinien wiedzieć o tych ludziach, którzy zostawili wiekopomny ślad w jej historii. Tyle jesteśmy warci, by być jej synami, ile wchłonęliśmy jej życiodajnych soków i jaki ślad zostawimy po sobie.

Pracę dr. Józefa Szostakowskiego cechuje subtelny liryzm tematu, zwięzłość treści i naukowe podłoże opracowania. Całość czyta się jednym tchem. To fascynujące przybliżenie sylwetek naszych rodaków, tych dalekich w czasie i tych nam współczesnych. Z kilkoma miałem przyjemność obcowania. Z Albertasem Skirelisem niejedną partię szachów zagraliśmy i niejeden temat jego sarkastycznych wierszy i epigramów omówiliśmy. Był barwną postacią z ironicznym zacięciem do otaczającej rzeczywistości. Z Vladasem Sipai¬tisem parę lat obcowaliśmy w Sorok Tatarach. W pamięci zachowały się obrazy tych osób nietuzinkowych, nam współczesnych.

Przy okazji należy stwierdzić wzrost potencjału naukowych opracowań na tematy Wileńszczyzny. Chociażby wspomnę prace Jana Sienkewicza, dr Józefa Szostakowskiego oraz serię ciekawych wydań „Wielcy ludzie Wileńszczyzny” ks. Daniela Dzikiewicza i ks. Jerzego Witkowskiego. To lektura nie tylko poznawcza i na odświeżenie pamięci, ale przede wszystkim na pokrzepienie ducha.

Mamy plejadę polskich poetów wileńskich. Uzupełnia się grono polskich intelektualistów Wilna – kronikarzy tej ziemi. Przychodzące pokolenia powinny znać chlubną jej przeszłość.

Odchodzą w zaświaty ostatni wychowankowie Trockiej i Wileńskiej Szkoły Pedagogicznej lat 50. i 60. ub. wieku. To ponad tysiąc nauczycieli, co prawie bezimiennie ratowali polskość w tym zakątku. Są archiwa, są jeszcze nieliczni żywi, należy nie dać pochłonąć niepamięci ich światłe, skromne sylwetki.

Nowa wydawnicza pozycja dr. Szostakowskiego daje iskierkę nadziei. Szkoda, że wspomniana książeczka wydana została tak skromnym nakładem - 1000 egz. Każdy szanujący się rodak powinien ją mieć u siebie w domu, aby nie czuć się obcym na swojej ziemi.

Adolf Kodź

Na zdjęciu: od kierownictwa rejonowego wolontariusze otrzymali tort.
Fot.
Sławomir Subotowicz

<<<Wstecz