Kaziuki na ziemi polskiej

Przyjaciele, którzy niosą radość i dobro

Kilka migawek z pobytu w historycznych, przyjaznych i gościnnych miastach tej pięknej ziemi.

Kętrzyn

Burmistrz miasta pan Krzysztof Hećman witając Kaziuków-Wilniuków przypomina, że rok 2013 jest ważny: „dla nas i dla was. 150 lat mija, gdy młodzi Polacy nie zgodzili się na carską brankę. Wybuchło powstanie styczniowe. Rok 1940 – dramat wojny, wywózki na Syberię. 1 marca – Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, walczących, żeby Polska była Polską…” Kapela Podwileńska rozpoczyna koncert od słów: „Tam ma Ojczyzna, tam Wileńszczyzna…”. Za nią kolejno wszystkie pozostałe zespoły, witane gorącymi oklaskami. „Chrzest bojowy” Kaziuków-Wilniuków udany. Wyruszają w dalszą drogę…

Orneta

Szacowne gotyckie średniowieczne zabytki…Natomiast w skromnej sala zgromadzili się ci, których serca biją w przyśpieszonym rytmie na myśl o Wilnie i Wileńszczyźnie. Tak jest od lat.

„Dokoła Warmia jeziorna, cienista” – brzmią tu słowa poety Aleksandra Rymkiewicza, absolwenta Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Wilnie i wydziału prawa Uniwersytetu Stefana Batorego. Pogmatwana historia sprawiła, że stał się mieszkańcem Warszawy. Stale odwiedzał Warmię i Mazury, bo tam miał możliwość spotkań z dawnymi przyjaciółmi i znajomymi wileńskimi, których losy zarzuciły m. in. do Ornety - „Do nowej ziemi pięknego zakątka,/ nieżądny sławy, niechciwy majątku/ przybyłeś…”. Mowa o lekarzu - wilnianinie, tworzącym w trudnych latach powojennych własnym przemysłem mikstury, za które otrzymał w nagrodę ukłon wiejskich czapek i wdzięczne spojrzenia warmińskich matek. Dziś inny lekarz, też o rodowodzie wileńskim, podczas przerwy w występach naszych zespołów, szukał na „wędrującym” kiermaszu kaziukowym, czegoś, co by mu przypominało rodzinny dom. Wybór padł na biały, lniany mereżkowany obrus – pracę wileńskiej hafciarki Wandy Sinkiewicz…

Olsztyn

Sala przepełniona. Obecni są działacze TMWiZW, przedstawiciele duchowieństwa, konsul honorowy Litwy w Olsztynie pani Urszula Lach. Serdeczne powitanie Kaziuków-Wilniuków. Wzruszające słowa Piotra Grzymowicza, prezydenta m. Olsztyna i Marka Marcinkowskiego, dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury: kawałek Wilna w Olsztynie. Po raz kolejny was witamy z otwartymi rękoma w stolicy Warmii i Mazur w przededniu dnia Świętego Kazimierza. Nasza wspólna historia. Trauma wojny: część pozostała po tamtej stronie granicy, część osiedliła się tu, ale stale jesteśmy razem…

We wdzięcznej pamięci wilnian pozostała postać prof. Zbigniewa Jabłonowskiego, pierwszego prezesa Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej w Olsztynie. Wpadł na pomysł sprowadzenia wileńskiej „Świtezianki”, występującej akurat w Lidzbarku Warmińskim na pierwszych Kaziukach-Wilniukach z udziałem przedstawicieli Wilna i Wileńszczyzny. W ten sposób geografia dorocznego święta poszerzyła się o Olsztyn. Z nieukrywaną radością na spotkania z wilnianami przychodzą Henryk Kujawa, Henryk Krzyszczak, Czesław Sawicz. Do nich i wielu innych można odnieść wspomnienie Czesława Miłosza o tym, jak pewnego razu zapytano Wiktora Sukiennickiego, profesora filozofii prawa na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie: gdzie stale mieszka, czy w Kalifornii (mieszkał wtedy w Palo Alto), czy w Londynie? – Na co odpowiedział: „Nie, proszę pani, ja nie mieszkam ani w Palo Alto, ani w Londynie, na stałe to ja mieszkam w Wilnie.” Wymienieni tu panowie, choć mieszkają w Olsztynie, Wilna ze swych serc nie potrafili wykreślić.

Lidzbark Warmiński

Jak co roku Lidzbarski Dom Kultury trzeszczał w szwach. Tradycyjnie tutaj odbywa się wielka gala. Jako pierwsi w Polsce zainicjowali jarmark kaziukowy, a za ich przykładem poszły inne miasta.

Fenomen tego miasta polega na tym, że wraz z wileńskimi Kaziukami wyrosły nowe pokolenia zwolenników tej wileńskiej tradycji. Fenomenem jest też, że zostali jej wierni: Jacek Protas, marszałek województwa i Artur Wajs, burmistrz Lidzbarka Warmińskiego. Od pierwszych spotkań są tutaj, bo ci ludzie nie zdradzają ani tradycji ani przyjaciół. Tym razem gościem honorowym Kaziuków-Wilniuków był marszałek Senatu RP Bogdan Barusewicz, urodzony w Lidzbarku, w rodzinie wilnian.

Trzygodzinny maraton zainaugurowała miejscowa „Perła Warmii”. Wspaniały zespół, którego matką i patronką jest Jolanta Adamczyk, dyrektor Lidzbarskiego Domu Kultury, osoba niezwykle życzliwa wilnianom, wypróbowany przyjaciel wielu naszych zespołów. Ogromne brawa należą się też Jakubowi Naczmańskiemu, choreografowi, który tę perłę tak wyszlifował.

Ponad 40-osobowy zespół tańczy i śpiewa w zawrotnym wprost tempie, a robi to z ogromnym wdziękiem. Dyrektor Ośrodka Kultury w Olsztynie Marek Marcinkowski już „wziął na ołóweczek“, że „Perła Warmii‘ może zostać sztandarowym zespołem województwa. Nasi gawędziarze - Wincuk i Ciotka Franukowa - trafnie zauważyli, że to Jola Adamczyk jest największą perłą w tej koronie.

Końcowym akordem występów był popularny „Walc wileński”, który nuciła i tańczyła cała sala. Marszałek Bogdan Borusewicz też nie odmówił pięknej dziewczynie z „Wilii”. Podobnie jak i jego starszy, urodzony w Wilnie, brat Józef.

Artyści szkoły wileńskiej

Jedno z największych wydarzeń tegorocznych Kaziuków-Wilniuków – wystawa ze zbiorów olsztyńskiego Muzeum Warmii i Mazur pt. „Artyści szkoły wileńskiej XIX-XX wieku” czynna w Zamku Biskupów Warmińskich w Lidzbarku. Jej pomysłodawcą jest Władysław Strutyński, kierownik tej instytucji. Wyboru dzieł dokonała historyk sztuki Grażyna Prusińska, która podczas otwarcia ekspozycji przybliżyła zgromadzonym dzieje wileńskiej szkoły artystycznej.

Na honorowym miejscu – portret Ignacego Krasickiego, księcia biskupa warmińskiego, wybitnego pisarza Oświecenia, pędzla wielkiego malarza Franciszka Smuglewicza, wilnianina z wyboru. Wystawę rozpoczyna to dzieło a kończy nastrojowy pejzaż innego wilnianina z wyboru – Ferdynanda Ruszczyca. Dwie osobistości, które odegrały przeogromną rolę w tworzeniu życia artystycznego Wilna. Pierwszy był twórcą Katedry Rysunku i Malarstwa Uniwersytetu Wileńskiego, drugi – założycielem Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie.

Artyści szkoły wileńskiej: Bułhak, Hoppen, Jamont, Kwiatkowski, Niesiołowski, Remer, Rouba, Sleńdziński, Szemesz, Zofia Wendorf-Serafinowicz i in. Zdjęcia i obrazy. Te drugie mają być poddane konserwacji. Miejmy nadzieję, że przy sprzyjających okolicznościach zawitają gościnnie do Wilna, gdzie powstały…

A my, tropiący wileńskie ślady w Lidzbarku Warmińskim, dziękujemy panu Władysławowi Strutyńskiemu za przywołanie pamięci o Stanisławie Lorentzie, honorowym obywatelu tego miasta. Godność tę nadano mu w związku z cyklem wielkich wystaw jakie zorganizował na zamku lidzbarskim w latach siedemdziesiątych ub. wieku. Natomiast w okresie międzywojnia był naczelnym konserwatorem zabytków i kierownikiem Oddziału Sztuki woj. wileńskiego i nowogródzkiego. Jego zasługi w ratowaniu historycznego dziedzictwa Wilna są nieocenione.

Bartoszyce

Sala tradycyjnie wypełniona po brzegi. Burmistrz Bartoszyc pan Krzysztof Nałęcz wita zgromadzonych słowami naszego Wincuka: „Witajcie, kochanieńki, wy moi”. I dodaje: „Dziękuję wam bardzo, że nie zapominacie o Bartoszycach i potraficie nas natchnąć optymizmem i radością…” Otrzymuje z rąk Krystyny Adamowicz wileńską palmę i serce kaziukowe. Wspaniała publiczność. Gorące oklaski dla artystów. Zainteresowanie rzemiosłem i malarstwem. Wzruszający akord naszego pożegnania z ziemią warmińską.

Krystyna Adamowicz,
Halina Jotkiałło

Na zdjęciu: dyrektor olszyńskiego MOK Marek Marcinkowski oraz prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz z wileńskimi sercami; „Macieju, Macieju, dokąd ty jedziesz” – pyta zalotnie połuknianka.
Fot.
Wacław Brudek


Kaziuk Zgierski

Urząd Miasta Zgierza już po raz IX zorganizował Kaziuka Zgierskiego – plenerowe święto poświęcone wileńskim tradycjom. Na jarmark tradycyjnie zostali też zaproszeni artyści, rzemieślnicy i handlowcy z Wileńszczyzny.

1-2 marca odbył się w Zgierzu poświęcony wileńskim tradycjom Kaziuk Zgierski.

Odbył się już po raz IX na wzór słynnego Wileńskiego Kaziuka. Tradycje Wileńszczyzny na tegorocznym kiermaszu prezentował zespół folkowy z Niemenczyna oraz kilkunastoosobowa grupa rzemieślników i handlowców z Korwia, Suderwy, Awiżeń i in. Przywieźli chleb wileński, domowe sery, miód, wyroby z drewna, dziergane, ozdoby z bursztynu, wędliny, rozmaite nalewki, słodycze i oczywiście palmy podwileńskie. „Targi i zabawy dopełniały się wzajemnie. Pod skoczną muzykę naszego akordenisty Edwarda towar aż podskakiwał na stołach, a nasze ludowe piosenki przyciągały kupujących“ – opowiadała Bożena Stankiewicz z Korwia. Podkreśliła, że w tym roku organizatorzy kiermaszu bardzo się cieszyli z największej, jak dotąd przyznali, frekwencji zwiedzających i widzów.

W tym roku po raz pierwszy odbył się przemarsz orszaku z symbolem św. Kazimierza, który poprowadził ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski z władzami Zgierza. Uczniowie jednej ze szkół nieśli ośmiometrową palmę.

Kresową kuchnię przedstawiali Karaimi z Trok, częstując Polaków swymi tradycyjnymi smakołykami podczas prezentacji, która się odbyła w szkole nr 1 im. Jakuba Stefana Cezaka w Zgierzu.

Jarmarkowi towarzyszyły też występy kapeli i zespołów ludowych zarówno z Wileńszczyzny, jak i regionu łódzkiego. Podczas Koncertu Kaziukowego bogaty folklor Ziemi Wileńskiej przybliżył mieszkańcom Zgierza i okolic zespół folkowy z Niemenczyna „StaraNova“ z nową wokalistką Katarzyną Szydłowską, pochodząca z Korwia.

Kaziuk Zgierski, według jego organizatorów, służy przede wszystkim prezentacji polskich zespołów ludowych z Litwy, produktów kresowych, jak i miejscowych. Podczas tych spotkań organizatorzy chcą przybliżyć tradycje Kresów nieprzypadkowo, gdyż w regionie łódzkim sporą liczbę mieszkańców stanowią Kresowianie. Po II wojnie wielu Polaków z Kresów zostało przesiedlonych do Łodzi i okolic.

Bożena Stankiewicz, w imieniu handlowców i rzemieślników z Wileńszczyzny, serdecznie dziękuje organizatorom kiermaszu Łucji Leniart oraz Tomaszowi Tołoczko za zaproszenie do Zgierza oraz kierownikowi wydziału kultury, turystyki i sportu samorządu rejonu wileńskiego, Edmundowi Szotowi, za transport do Zgierza i z powrotem.

I. K.

Na zdjęciu: Tatiana i Narius Radžiunasowie do Zgierza przywieźli wyroby z bursztynu.

<<<Wstecz