Znowelizować!

I rozległy się płacz i zgrzytanie zębów. Najzagorzalsi patrioci pomstują na internetowych forach na surowość litewskiej Konstytucji i odgrażają się, że już nigdy nie zagłosują na prezydent Dalię Grybauskaite.

A wszystko przez to, że amerykańska łyżwiarka figurowa Isabella Tobias, gotowa od rana do nocy przelewać „krew, pot i łzy”, by w parze z Deividasem Stagniunasem reprezentować Litwę na zimowej olimpiadzie w Soczi, nie uzyskała litewskiego obywatelstwa. Bo byłoby to niezgodne z Konstytucją RL. Po tym, gdy śliczna zagraniczna panna Tobias została odesłana z kwitkiem zarówno przez Komisję do Spraw Obywatelstwa RL jak i przez panią prezydent, społeczeństwo zagotowało się z oburzenia. Zwłaszcza, że przed paroma laty Dalia Grybauskaite równie okrutnie potraktowała poprzednią partnerkę Stagniunasa – Katherine Copely, też Amerykankę. Tamta ponad wszystko w świecie pragnęła wystąpić w barwach Litwy na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. Przy okazji media odkurzyły historię innej sportsmenki made in USA – Katie Douglas, którą brak litewskiego obywatelstwa pozbawił możliwości grania za Litwę w prestiżowej eurolidze koszykarek. A przecież ubiegała się oń za czasów prezydenta Valdasa Adamkusa, który powinien miss Douglas współczuć. Wszak sam, by zagrać w lidze litewskich prezydentów, wymienił amerykańskiego eagle´a na litewską pogoń.

Historia Tobias przelała czarę goryczy. Nastroje w narodzie panują i antyprezydenckie, i antykonstytucyjne. Zwłaszcza, że łyżwiarka i dorodna, i dobrze się zapowiada. Poza tym, kto to widział, żeby Amerykanki zabijały się o litewskie paszporty, a my im w odpowiedzi figę! Naród pichci więc dramatyczną petycję („Jeżeli jesteś prawdziwym patriotą, kochasz sport, podpisz...!”) o przyjęcie Tobias na własne łono.

Też bym się podpisała, ale wiem, że to na nic. Podobnie jak wygibasy przewodniczącego sejmowej komisji do spraw młodzieży i sportu Jurasa Požely, który proponuje nieco pomajstrować przy zapisach ustawy O obywatelstwie RL z nadzieją, że uda się to i owo obejść, „by problem Stagniunasa i Tobias rozstrzygnąć bez zmian w Konstytucji”. Hm! Poważnemu politykowi nie godzi się takich rzeczy nawet opowiadać. Bo gdyby taka sztuczka się powiodła, byłaby sygnałem, że obowiązujące w kraju prawo każdy możne traktować jak rolkę toaletowego papieru.

Uczciwiej byłoby znowelizować Konstytucję, zwłaszcza, że surowość niektórych jej zapisów zaczyna działać na niekorzyść państwa i społeczeństwa. Poza kwestią obywatelstwa (również podwójnego) byłaby okazja do uprawomocnienia oryginalnej pisowni nielitewskich nazwisk, o którą desperacko dobijają się coraz liczniejsi obywatele, niekoniecznie Polacy. Do dzieła więc. Tylko bez forteli, że „temu damy, a tamtemu nie damy, bo jest nie tego co trzeba pochodzenia”. Takie tricki mszczą się okrutnie... przeważnie na własnych autorach.

Lucyna Schiller

<<<Wstecz