Marsz ku czci bohaterów 1863 roku

„W imię Boga za naszą i waszą wolność” – hasło, przejęte przed 150 laty przez żołnierzy Powstania Styczniowego, dzisiaj jest przypominane w sposób szczególny. Bowiem wraz początkiem stycznia 2013 roku Litwa wkroczyła w rok obchodów 150. rocznicy zrywu niepodległościowego, podyktowanego troską o Ojczyznę oraz wielką tęsknotą za wolnością.

Parlament Litwy, podobnie jak Sejm Rzeczypospolitej Polski, był zgodny co do upamiętnienia tej daty, wyrytej na kartach wspólnej historii Państwa Obojga Narodów, kiedy zmęczeni niewolą patrioci chwycili za broń, walcząc przeciwko znienawidzonemu Imperium Rosyjskiemu.

Z okazji Roku Powstania Styczniowego w obu państwach odbędą się rocznicowe przedsięwzięcia: wystawy, konkursy, projekcje filmów o tematyce powstańczej. Tymczasem młodzież, wyprzedzając wszelkie oficjalne imprezy, uczciła pamięć bohaterów w dniu rozpoczęcia walk powstańczych – 22 stycznia.

Wciąż aktualne idee

Harcerze Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej z kapelanem ks. Dariuszem Stańczykiem na czele zorganizowali w Wilnie Marsz Wolności, podczas którego przemierzyli odległość od Placu Łukiskiego, poprzez aleję Giedymina, Górę Zamkową aż do Trzech Krzyży. W 150. rocznicę burzliwych wydarzeń, do Marszu Wolności stanęło około 100 osób. A oprócz harcerzy w pochód włączyli się mieszkańcy Wilna i Wileńszczyzny.

Udział w harcerskim przedsięwzięciu wziął także poseł na Sejm RL Zbigniew Jedziński, prezes Święciańskiego Rejonowego Oddziału AWPL. Przemawiając do zgromadzonych, poseł podkreślił, że idee, za które powstańcy oddawali swoje życie były, są i nadal pozostaną aktualne.

Inicjator przemarszu, kapelan WHM – ks. Dariusz Stańczyk, zwrócił uwagę, że „im bardziej zgłębimy ducha tamtych wydarzeń, tym łatwiej będzie odnaleźć zrozumienie wzajemne i budowanie dobrych stosunków polsko-litewskich”. Bowiem idea „W imię Boga za naszą i waszą wolność” w tamtych czasach łączyła i budowała ówczesnych obywateli Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Przykład powstańców

Przemarsz ulicami wileńskiej Starówki rozpoczął się u stóp krzyża na Placu Łukiskim – miejscu, które jest świadkiem wyroków kaźni, wykonanych na powstańcach. Zanim harcerze zapalili znicze i złożyli wieńce u stóp krzyża, odwiedzili dominikańską świątynię pw. śś. Filipa i Jakuba, w której znajduje się tablica upamiętniająca pierwszą ofiarę terroru Michaiła Murawiowa (Wieszatiela) na Litwie – ks. Stanisława Iszorę.

Uczestnicy uroczystości nieśli, oprócz transparentów oraz polskich i litewskich flag, relikwie powstańca i Sybiraka – św. Rafała Kalinowskiego, którymi kapłan pobłogosławił wiernych. Młodzież, poznając bohaterów powstania, ich życie i działalność, wybiera wzór dla siebie. Powstańcy służą jej za przykład krzewienia rodzimych tradycji, poszanowania wartości. Ks. Dariusz przypomniał zebranym o potrzebie kształtowania wśród ludzi takich wartości, jak miłość ojczyzny, poczucie obywatelskiej odpowiedzialności.

Modlitwa i pieśń za poległych

„Marsz Wolności nie jest manifestacją, ale modlitwą i pieśnią patriotyczną za poległych. Za Polskę i Litwę” – tłumaczył organizator. Dlatego też podczas marszu rozbrzmiewała modlitwa koronki do Bożego Miłosierdzia, młodzież śpiewała pieśni patriotyczne i żołnierskie. Po drodze uczestnicy przemarszu zatrzymali się przy kaplicy św. Kazimierza w katedrze, by pomodlić się za wstawiennictwem patrona Litwy.

Kolędą „Bóg się rodzi” uczcili pamięć powstańców, których ciała zostały złożone na Górze Zamkowej, a których miejsce pochówku niegdyś upamiętniał krzyż. Marsz Wolności finiszował na Górze Trzech Krzyży, gdzie w intencji poległych została odprawiona Msza św.

Kolejną okazją do zapoznania się z wydarzeniami styczniowymi sprzed półtora wieku będzie wystawa edukacyjna „Powstanie Styczniowe w cyklach prac Artura Grottgera „Polonia” i „Lituania”, która zostanie otwarta 25 stycznia br. w Litewskim Muzeum Sztuki Stosowanej.

Teresa Worobiej

Na zdjęciu: współcześni młodzi ludzie zobowiązani są do pamięci historycznej o bohaterach i krzewienia idei, za które oddało życie niejedno pokolenie.
Fot.
autorka


PS. Organizatorzy nie dysponowali stosownym zezwoleniem władz miasta na przemarsz i z tego powodu ks. Dariusz Stańczyk musiał się udać na komisariat w celu złożenia wyjaśnień.

<<<Wstecz