Rozmowy o fenomenie Wielkiego Księstwa Litewskiego

Wspólne miejsca pamięci

O fenomenie historii i tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz o tym, co może zostać wspólnymi miejscami pamięci Rzeczypospolitej Obojga Narodów, spierali się w ubiegłym tygodniu historycy Litwy, Polski, Ukrainy i Białorusi w Wilnie.

15 – 16 listopada br. na Uniwersytecie Wileńskim odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa pt. „Fenomeny dziejów i tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego: miejsca pamięci narodów”. Wspólnie z partnerami zorganizował ją Wydział Historii UW. Udział w konferencji wzięli historycy z Polski, Białorusi, Ukrainy i Litwy. Doc. Zenonas Butkus, dziekan Wydziału Historii UW, szczególnie się cieszył z obecności ukraińskich naukowców, z którymi, w porównaniu z innymi, najpóźniej nawiązano współpracę.

Celem tej konferencji było podsumowanie realizowanego od trzech lat naukowego projektu „Tradycje, obraz i nowoczesna tożsamość WKL”. Właśnie w toku realizacji tego przedsięwzięcia, po raz pierwszy, w litewskiej historiografii, dokładniej zbadano temat Starolitwinów. Pozwoliło to inaczej interpretować skomplikowane perypetie litewsko-polsko-białoruskie związane z tradycją WKL. Zdaniem znanego historyka prof. Alfredasa Bumblauskasa, koncepcja Starolitwinów pozwoliła prowadzić dialog z polską tradycją historyczną i autochtoniczną postawą litewskich Polaków. W ramach tego naukowego projektu po raz pierwszy poruszono też kwestię Jerzego Giedroycia i jego koncepcji Ukraina-Litwa-Białoruś oraz jej wpływu na tożsamość dzisiejszych narodów, zrozumienie wzajemnych stosunków oraz polityki zagranicznej.

Dzięki temu projektowi powstała inicjatywa historyka prof. Alvydasa Nikžentaitisa do założenia Forum Dialogu i Współpracy im. Jerzego Giedroycia.

Jak podkreślił prof. Bumblauskas, Wielkie Księstwo Litewskie staje się obiektem międzynarodowej nauki.

„Śmiem twierdzić, że stworzyliśmy nowy kierunek badań WKL, który połączył zarówno tradycyjne historyczne badania WKL oraz obrazy księstwa, które sformowały się w epoce formowania się wielkich narratywów, czyli w okresie odrodzenia narodowego na przełomie XIX i XX w.” – powiedział prof. Bumblauskas. Pokonanie fenomenu tego księstwa, na które przez dłuższy czas spoglądano jak na kawałki rozbitego zwierciadła, jest, zdaniem, historyka, jednym z celów konferencji. Historycy sądzą, że WKL było samodzielnym fenomenem o imperialnym zarządzaniu.

Czy Rzeczpospolita Obojga Narodów była Rzeczpospolitą tylko dwóch narodów? Podczas konferencji poruszono temat poszukiwania trzeciego narodu Rzeczpospolitej – Rusi, Rusinów i Kijowa. Jak zaznaczył prof. Bumblauskas, to dopiero początek dialogu z białoruskimi i ukraińskimi historykami. Dodał, że zaczęto mówić o litewskości w białoruskiej historiografii i białoruskich fenomenach w litewskiej historii. I ten temat nie jest jeszcze tak dobrze zbadany, jak temat polskości w litewskiej historiografii. Istnienie „trzeciego narodu”, według historyków, wyraźnie jest odczuwalne w Wilnie, w którym w czasach WKL istniał podział na część łacińską i bizantyjską. W opinii Alfredasa Bumblauskasa, w żadnym innym europejskim państwie, ani mieście naszego regionu, tego nie było. „Wilno łączyło dwie tradycje WKL – bizantyjską i łacińską. Z wileńskich dzwonnic był widoczny i Kraków, i Kijów” – powiedział.

Jest także „czwarty naród” Rzeczpospolitej – kozactwo. Zdaniem prof. Bumblauskasa jest to całkowicie zapomniany temat WKL, a, być może, kozacy byli nawet pogranicznikami Witolda. Dzięki badaniom ukraińskich historyków kozactwa okresu księstwa – pojawiają się nowe niuanse.

Czy narody, które kiedyś tworzyły WKL i Rzeczpospolitą Obojga Narodów, mogą mieć wspólne miejsca pamięci? To pytanie zostało poruszone podczas dyskusji okrągłego stołu uczestników konferencji. Bo, jak zauważają historycy, dla Litwinów WKL jest ich państwem, dla Białorusinów – państwem białoruskim, dla Ukraińców – księstwo było epoką litewską, dla Polaków – państwem Starolitwinów i Kresami, Rosjan – inną Rusią. Zdaniem prof. Bumblauskasa, WKL – było imperium wielonarodowym.

Wśród uczestników konferencji padło wiele propozycji miejsc, postaci, procesów, które mogłyby być wspólnymi znakami pamięci zarówno dla Polaków, Litwinów, Białorusinów i Ukraińców. Adam Mickiewicz, Franciszek Skoryna, Jerzy Giedroyć, Józef Ignacy Kraszewski, Michał Romer czy Radziwiłłowie. Spośród miast wspólnymi miejscami pamięci mogłyby być: Wilno, Grodno, Kraków, Nieśwież, a także wydarzenia: Bitwa pod Grunwaldem, Chocimiem, Orszą, bo jak zaznaczyli uczeni, chociaż każdy naród ma swego bohatera walk, to jednak wszystkie narody walczyły po jednej stronie. Znakami pamięci, według historyków, mogłyby też być: barok wileński, Rossa, Obraz Matki Ostrobramskiej czy statuty WKL.

„Znalezienie dla tych wszystkich narodów wspólnego miejsca, które będzie akceptowalne przez wszystkich, jest to dosyć karkołomna próba. Było zgłaszane Wilno, Kraków, Grodno... Każde to miasto dla poszczególnych narodów jest ważne, natomiast dawniej były one często też powodem konfliktów między narodami, zwłaszcza w XX w. Tak, że to jest naprawdę trudne” – powiedział „Tygodnikowi” prof. dr hab. Leszek Zasztowt z Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk. Podkreślił jednak, że zorganizowanie konferencji jest pozytywnym działaniem.

„Jest to próba stworzenia takiej wspólnej platformy porozumienia historyków zajmujących się profesjonalnie historią Litwy, Białorusi, Ukrainy, WKL i dawnej Rzeczypospolitej, stworzenia punktów, które byłyby nie dzielącymi a jednoczącymi, łączącymi” – uogólnił znaczenie konferencji Zasztowt.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: historia Wielkiego Księstwa Litewskiego połączyła historyków z Białorusi, Polski, Ukrainy i Litwy.

<<<Wstecz