Nietypowe nazwy miejscowości w rejonie wileńskim

Z Fermy przez Czernobyle do Europy

Czy mieszkańcy wsi Dobromyśle są pozytywnie nastawieni do życia, a w Kotkach żyją wyłącznie miłośnicy puchatych mruczków...? W rejonie wileńskim jest wiele miejscowości o nietypowo brzmiących nazwach. Jedne są zabawne, ale niektóre ciążą na mieszkańcach.

Dosłownie w każdej gminie rejonu wileńskiego można natrafić na miejscowości, które swoją nazwą zwracają uwagę przyjezdnych: jedne wywołują uśmiech na twarzy, inne budzą zainteresowanie, niektóre – zdziwienie. Europa, Bękarty, Ferma, Dobromyśle, Wesołucha, Czernobyle, Kapitulszczyzna – to tylko kilka przykładów oryginalnych nazw wsi, znajdujących się na Ziemi Wileńskiej.

Europa liczy około 30 mieszkańców. Wieś o takiej nazwie znajduje się w odległości trzydziestu kilometrów od Wilna w gminie duksztańskiej rejonu stołecznego. Dlaczego Europa? Nawet jej najstarsi mieszkańcy nie znają odpowiedzi na to pytanie. Europa była od zawsze, jak tylko pamiętają. Z powodu swej europejskiej nazwy wieś przed ośmioma laty została rozsławiona w całym kraju. Z okazji wstąpienia Litwy do Unii Europejskiej przyjeżdżali tutaj dziennikarze z kamerami, politycy. Dzisiaj we wsi znów jest cicho. Niełatwo tu trafić, bo transport publiczny dojeżdża z Wilna do Europy jedynie trzy razy dziennie.

Wesołe zaś życie na pewno mieli mieszkańcy Wesołuchy (lit. Vilkines lub Veseluchos) w gminie bujwidzkiej. Mieli, gdyż obecnie, jak poinformował historyk i znawca Wileńszczyzny, Mirosław Gajewski, w tym niedużym zaścianku, niedaleko granicy z Białorusią, nikt już nie mieszka.

„Kiedyś prowadził tu trakt na Kiemieliszki. We wsi znajdowała się karczma” – opowiadał Gajewski. Stąd prawdopodobnie powstała nazwa miejscowości, bo gdzie jest karczma, zawsze jest gwarno i wesoło.

Życie w Fermie

Mieszkańcy Fermy, niewielkiej wsi nieopodal Ławaryszek, raczej nie mają powodów do zadowolenia. Bo jak tu powiedzieć, gdzie się mieszka czy kogoś zaprosić w gościnę, nie wywołując uśmiechu na twarzy rozmówcy? Jak powiedział Jan Szturo, mieszkaniec Fermy, ta nazwa ciąży nieco na mieszkańcach.

„Ludzie chcieli ją nawet zmienić, ale na razie zrezygnowali z tego zamiaru, gdyż należałoby wymienić sporo dokumentów” – powiedział pan Jan, który jednak wolałby, aby jego rodzinna wieś nazywała się inaczej. Nie musiałby już więcej czuć się niezręcznie mówiąc o miejscu zamieszkania. Jak przyznał, nieraz zdarzyło mu się, że w urzędach odpowiedź na pytanie, gdzie mieszka, budziła uśmiech. Z opowiadań swego dziadka wie, że kiedyś ta wieś nazywała się Zarzeczem, dopiero w czasach sowieckich wybudowano tutaj fermę i zmieniono nazwę.

W kłopotliwych sytuacjach, z powodu nazwy swej wsi, znajdowali się również mieszkańcy Czernobyli (lit. Juodbaliu) w gminie pogirskiej. Zbytnio kojarzy się z nieszczęsnym Czarnobylem na Ukrainie, gdzie doszło do tragicznej w skutkach awarii elektrowni atomowej.

Jak donosi gminna wieść, ludzie słysząc odpowiedź na pytanie, skąd pochodzą ziemniaki, czym prędzej oddalali się od targowego stoiska rolników z pogirskich Czernobyli.

Nie mieć kota nie wypada

„Bez kotów nie wyobrażamy sobie życia. Jak pamiętam, zawsze w naszym domu były koty” – powiedziała rdzenna mieszkanka wsi Kotki (lit. Katkai) gminy rudomińskiej, Genowefa Grablewska. Głaszcząc leżącą na kolanach Murkę, oznajmiła, że niemal w każdym domu tej niedużej wsi są puchate mruczki. W Kotkach nie mieć kota nie wypada. A może te zwierzęta są tu szczególnie uwielbiane? Z opowiadań swej babci pani Genowefa wie, że zawsze było tutaj dużo „dachowców”, a nazwa wsi wiąże się z pewną legendą. Ponoć pierwsi osadnicy napotkali w tej miejscowości kotkę i dlatego nazwali wieś Kotkami. O losach niektórych mruczków z tej wsi można nawet pisać książki! Otóż kot państwa Grablewskich odprowadzał swych gospodarzy na przystanek. Pewnego razu postanowił nawet sam przejechać się autobusem. Wszedł do pojazdu, usiadł koło kierowcy i jeździł z nim cały dzień. Niestety, do domu nie wrócił. Widać upodobał sobie życie tułacza.

Grablewska opowiedziała, że po wojnie sporo mieszkańców Kotków wyjechało do Polski i wieś bardzo się skurczyła. Teraz znów ożywa: budowane są tu nowe domy, przybywa nowych mieszkańców, również kotów.

Nieopodal Kotków znajduje się inna wieś o zwierzęcej nazwie – Niedźwiedzie (lit. Lokiai). Według pani Genowefy, jej nazwa wywodzi się od niedźwiedzia, który jakoby, hen, kilka stuleci wstecz, przypałętał się do tej miejscowości.

W Tumancach mgliście

Skąd pochodzi nazwa wsi Tumancy (lit. Tumoniu) w gminie podbrzeskiej? „Prawdopodobnie od mgieł, które często tu zalegają” – powiedział starosta Podbrzezia, Henryk Gierulski. Jak się przyznał, kiedyś bardzo interesował się nazewnictwem. Gromadził informacje o miejscowościach, bo w gminie podbrzeskiej jest wiele oryginalnie brzmiących osiedli: Agrestowo, Różanpol, Olka itd.

Niestety, wraz z zanikiem wsi, odchodzą w niepamięć także ich nazwy. Szczególnie dotyczy to dawnych zaścianków, chutorów. Owszem, w księgach archiwalnych i mapach znajdziemy o nich wzmianki, ale mieszkańcy już nie znają ich historii. „Bogudzięki? Nie znam takich. Morgi? Nie wiem” – kręcili głowami mieszkańcy Ławaryszek pytani o miejscowości znajdujące się w ich gminie. O dziwacznych Jaszczułdach (lit. Pabražuoles) opowiedział nieco pan Antoni. „Ten majątek kupił kiedyś mój dziadek ze swoim bratem. Zbudowali tam domy, ale jakoś nikt się nie interesował, co znaczy ta dziwna nazwa” – mówił rozmówca z Ławaryszek.

Wieś dobrych ludzi

W rejonie wileńskim są też Szwedy, Pietuszki, Rada, Purnuszki i Purnuszeczki, Kapitulszczyzna i Kosmowszczyzna, Pohuba, Pyszna, Buby, Koncept, Pelikany, Śniegi, Pojadunia i in. Niektóre nazwy wsi mogą sprawiać kłopot, bo jak tu np. żyć w Bękartach (lit. Benkartai) w gminie mariampolskiej. Kto mógłby tak nazwać swoją wieś? Zdaniem językoznawców, niezbyt ładnie brzmiące nazwy miejscowości powstały jako przezwiska dla sąsiadujących wsi.

O wiele przyjemniej być mieszkańcem Dobromyśli (lit. Dobromisle), znajdujących się w gminie szaternickiej. Żyjąc w tej wsi, chyba nie sposób być ponurakiem.

„Mieszkają tutaj ludzie dobrzy, pozytywni, którzy zawsze są dobrej myśli” – powiedziała z uśmiechem mieszkanka Dobromyśli.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: w rejonie wileńskim jest wiele miejscowości o nazwach, które budzą zainteresowanie i zdziwienie; w rodzinie Grablewskich ze wsi Kotki, koty były w domu od zawsze.
Fot.
autorka

<<<Wstecz