„Nie dążymy do władzy za wszelką cenę”

Po drugiej turze wyborów parlamentarnych na Litwie zwycięstwo fetowali socjaldemokraci, a Akcja Wyborcza Polaków na Litwie ugruntowała swój historyczny sukces zdobywając jeszcze dwa mandaty poselskie w okręgach jednomandatowych. Wywalczyła je w trudnej walce, gdyż przeciwko kandytatom z ramienia AWPL zjednoczyli się i konserwatyści i tzw. darbietisy, którzy popierali się nawzajem.

W okręgu szyrwincko-wileńskim z dużą przewagą – 3216 głosów – zwyciężyła Rita Tamašuniene, w trocko-wileńskim z przewagą prawie półtorej tysiąca głosów wygrał Jarosław Narkiewicz. Mimo, że pozostałym czterem kandydatom z ramienia Akcji Wyborczej nie udało się wygrać, to uzyskali oni znaczące poparcie i nie byli „chłopakami do bicia”. Wprawdzie liczyliśmy na co najmniej jeszcze jeden mandat, czego nie ukrywał również przewodniczący partii Waldemar Tomaszewski, ale jest jak jest, a osiągnięty wynik wyborczy i tak jest niewątpliwym sukcesem wszystkich tych, którzy stawiają na uczciwość i nową jakość w polityce. Pomimo, że i tym razem nie udało się wygrać w Wilnie AWPL według ilości oddanych głosów uzyskała w nim drugi wynik.

Konserwatyści poparli „darbietisów”

Obaj nasi zwycięscy kandydaci w swych okręgach wyborczych stawiali czoła rywalom z Partii Pracy, która po pierwszej turze pośpieszyła przystroić się w pawie piórka zwycięzców, chociaż obserwatorzy i członkowie komisji wyborczych mieli wiele zastrzeżeń co do sposobów i metod, jakie stosowała podczas wyborów. Z powodu wielu naruszeń przez kandydata właśnie z tej partii anulowane zostały wyniki wyborów w okręgu jeziorosko-ignalińskim.

Dziwne to, ale publicznie i w środkach masowego przekazu wykluczający współpracę konserwatyści i darbietisy w drugiej turze połączyli swe siły, aby tylko nie dopuścić do zdobycia kolejnych mandatów przez przedstawicieli Akcji Wyborczej. Tak w okręgu szyrwincko-wileńskim Živile Pinskuviene, kandydatkę z ramienia Partii Pracy, aktywnie popierali konserwatyści. Jonas Vasiliauskas, przewodniczący oddziału partii konserwatywnej w rejonie wileńskim, na łamach gazety „Širvintu kraštas” gorąco nawoływał by głosować na przedstawicielkę znanej mu rodziny Pinskusów. Konserwatyści na słowach opowiadający się za uczciwymi wyborami nie mogli przecież nie wiedzieć, że właśnie Pinskuviene, jak to było pokazane w reportażu telewizyjnym, nieuczciwie zachowywała się podczas pierwszej tury i dopuściła się szeregu drastycznych naruszeń Ordynacji Wyborczej z kupowaniem głosów włącznie.

Również były dyrektor litewskiej szkoły w Mejszagole konserwatysta Valdas Kuzelis aktywnie agitował na rzecz Pinskuviene, a jego syn Linas reprezentował Partię Pracy w dzielnicowej komisji, chociaż przedtem miejsce w niej zajmował jego ojciec, tyle że z ramienia konserwatystów! Podobnie było też w Nowej Wilejce i okręgu trocko-wileńskim.

Jakościowy skok

Lider AWPL, europoseł Waldemar Tomaszewski, jest zadowolony z wyników wyborów, gdyż w porównaniu z poprzednimi kadencjami, gdy to partia miała dwóch albo trzech posłów jest to ilościowy i jakościowy skok, a ośmiu reoprezentantów Akcji po raz pierwszy powoła samodzielną frakcję, zwiększy swoje przedstawicielstwo w komitetach sejmowych, a tym samym znacznie poszerzy swoje wpływy i wagę.

Już po pierwszej turze wyborów liderzy trzech partii zadeklarowali swój udział w centrolewicowej koalicji, którą miałyby współtworzyć: zwycięska Partia Socjaldemokratyczna, Partia Pracy oraz Porządek i Sprawiedliwość. Premierem miałby zostać lider socjaldemokratów Algirdas Butkevičius, który w ocenie Waldemara Tomaszewskiego jest odpowiednim człowiekim na to stanowisko.

Wzorzec sumiennej polityki

Błyskawiczna zapowiedź powołania koalicji spotkała się z nieoczekiwaną i ostrą ripostą ze strony prezydent Dalii Grybauskaite, która nie życzy sobie, aby w jej składzie znalazła się zamieszana w różne skandale Partia Pracy. Był to kubeł zimnej wody dla układających się stron i teraz zaczęły się schody.

Z kolei Tomaszewski nie komentował wypowiedzi Grybauskaite, ale zaznaczył: „Nie dążymy do władzy za wszelką cenę”. Przytoczył przykład Rady Miejskiej Wilna, w której Akcja również nie od razu weszła do koalicji rządzącej, bo nie udało się swych tez programowych wciągnąć do ustaleń koalicyjnych. Później weszła w jej skład, ale na swoich warunkach i teraz pomyślnie współpracuje m.in. również z socjaldemokratami. Przewodniczący AWPL jest przekonany, że 8-osobowa frakcja będzie wpływową i liczącą się siłą zarówno pracując w koalicji, jak i działając w opozycji. Zapewnił też, że frakcja będzie wzorcem sumiennej i uczciwej polityki, nie zamieszanej w żadne skandale. – Czas wszystko rozstawi na swoje miejsce, ale jedno jest pewne: będziemy pracowali uczciwie i sumiennie - stanowczo stwierdził lider AWPL.

Zygmunt Zdanowicz

Na zdjęciu: w drugiej turze wyborów ludzie nie byli już tak aktywni.

<<<Wstecz