Żonglerzy opinii społecznej

Specjaliści są zaniepokojeni faktem, że media, których celem (teoretycznym) jest informowanie, oświecanie i bawienie, ostatnio przyczyniają się do manipulowania opinią społeczną, budowania negatywnego wizerunku bądź to władzy, wszelkich instytucji czy osób. O aktualnych bolączkach współczesnych mediów rozważali wykładowcy uczelniani oraz dziennikarze podczas konferencji pt. „Problem jakości treści w mediach”, zorganizowanej przez Instytut Dziennikarstwa Uniwersytetu Wileńskiego.

Aktualny podczas wyborów

Spośród wielu aktualnych tematów, na przykład, odpowiedzialności, niedomówień, przemilczeń czy stanie krytyki w mediach, poruszono też kwestię konfliktu polsko-litewskiego. Dr Andrius Šuminas, ekspert komunikacji politycznej, kierownik laboratorium badawczego mediów wydziału komunikacji UW wraz z Karolisem Strumskisem próbowali prześledzić udział krajowych mediów internetowych w nasilaniu problemu polsko-litewskiego.

Jak podkreślił Šuminas, temat konfliktu polsko-litewskiego najczęściej staje się aktualny podczas wyborów. Tak było w Polsce podczas wyborów parlamentarnych 2011 r., gdy pewne siły polityczne eskalowały ten temat. Podczas październikowych wyborów do Sejmu RL konflikt polsko-litewski znów był akcentowany. Zdaniem Šuminasa, w znacznej mierze przyczyniają się do tego media, które mają ogromny wpływ na opinię społeczną. Szczególnie wpływowe są media internetowe.

Eskalowanie konfliktu

Według naukowca, problem tkwi w tym, że, jak wynika z ostatnich sondaży, na Litwie pogarsza się ocena Polski i Polaków. „Oczywiste, że do tego przyczyniają się media poprzez eskalowanie konfliktu polsko-litewskiego pod różnym kątem” – stwierdził specjalista. Dodał, że akcentowanie problemu polsko-litewskiego jest na rękę pewnym grupom (zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie) do zwrócenia na siebie uwagi, zwiększenia liczby swych zwolenników.

„Przede wszystkim chcieliśmy prześledzić, jak ten konflikt jest przedstawiany w krajowych mediach” – powiedział Šuminas prezentując wyniki analizy publikacji najpopularniejszego portalu informacyjnego na Litwie (delfi.lt), obejmującej okres od stycznia do połowy października br. (badania będą prowadzone do końca bieżącego roku). Ich celem jest prześledzenie, w jaki sposób temat konfliktu polsko-litewskiego jest powiązany z październikowymi wyborami. Czy poruszanie tego tematu jest przypadkowe? A może po wyborach nie będzie już nikogo interesował?

Naukowcy zauważyli, że na badanym portalu dosyć często przy poruszaniu tematu konfliktu polsko-litewskiego jest używany termin „mniejszości narodowe” bez udokładniania, że chodzi o polską mniejszość narodową. Spostrzeżono też, że liczba publikacji na temat mniejszości narodowych jest powiązana z wyborami – w sierpniu, wrześniu, październiku zanotowano znaczny ich wzrost.

Sposób na wyładowanie się

Co się tyczy publikacji bezpośrednio dotyczących tematu konfliktu polsko-litewskiego, to Šuminas i Strumskis największą ich liczbę oraz ilość komentarzy zanotowali w marcu, gdy odbywały się protesty mniejszości narodowych przeciwko nowej Ustawie o oświacie.

A propos, analizując liczbę komentarzy pod publikacjami w dwóch największych polskich i dwóch litewskich portalach informacyjnych, uczeni podliczyli, że jeden tekst na Litwie ma średnio 100 komentarzy, a w Polsce – 200-250. Ale uwzględniając liczbę ludności obu krajów (w Polsce – ok. 40 mln osób, na Litwie – ok. 3 mln), oczywiste, że Litwini częściej komentują. „To spostrzeżenie wskazuje na fenomen komentarzy w naszym kraju, jako sposób na wyładowanie się” – zauważył prelegent.

Prowokacyjne pytania

Tymczasem według liczby komentarzy odnośnie publikacji wyróżnia się też maj i lipiec br. Sporo komentarzy doczekał się fakt, że posłowie z AWPL nie poparli wspólnej umowy w sprawie finansowania na obronę. Zaś w lipcu komentowano publikacje o tematyce wyborczej, gdy AWPL wyraziła niezadowolenie z powodu niesprawiedliwego podziału okręgów wyborczych, czy zaproszenia przez tę partię obserwatorów unijnych podczas wyborów do Sejmu itd.

Jeżeli chodzi o charakter publikacji dotyczących tematu problematyki polsko-litewskiej, to według spostrzeżeń badaczy, na największym portalu informacyjnym Litwy są one raczej neutralne i nie eskalują konfliktu, w odróżnieniu od polskich portali informacyjnych, gdzie np. w tekście o pewnych debatach sejmowych w Sejmie RL, dołączono też wyniki sondażu o tym, że 51 proc. Litwinów nie chciałoby mieć za sąsiadów Polaków. Ale, jak zauważyli naukowcy, przed wyborami na najpopularniejszym litewskim portalu informacyjnym zadawano przedstawicielom polskiej mniejszości prowokacyjne pytania, które wywołałyby sporo komentarzy wśród społeczeństwa. Np. jakie ministerstwa chciałoby obsadzić AWPL, gdyby jej to zaproponowano.

Tytuły polskich i litewskich publikacji ilustrują problematyczne stosunki polsko-litewskie. Jednak zdaniem Šuminasa, pod tym względem Litwa nie jest wyjątkiem, gdyż po przeanalizowaniu artykułów na temat mniejszości narodowych w mediach innych krajów, wynika, że termin „mniejszości narodowe” i „konflikt” występują obok siebie.

Iwona Klimaszewska

<<<Wstecz