Ku chwale kaplicy i rozsławieniu Gaju

Msza św. dziękczynna sprawowana w intencji ofiarodawców i wspaniały koncert w plenerze zakończyły czterodniowe uroczystości jubileuszowe z okazji 75-lecia poświęcenia kaplicy Najświętszej Maryi Panny Uzdrowienia Chorych w Gaju.

W ciągu kolejnych dni – poczynając od niedzielnego nabożeństwa odpustowego – do Matki Bożej „gajowskiej” pośpieszały tłumy ludzi z parafii połukniańskiej, sąsiednich miejscowości oraz osoby, które po raz pierwszy odkryły dla siebie ten cudowny i urokliwy zakątek. A stało się tak za sprawą zaangażowania i ogromnego wysiłku organizacyjnego proboszcza parafii połukniańskiej i rudziskiej ks. Tadeusza Švedavičiusa, aktywnej społeczniczki z parafii św. Jana Chrzciciela w Połukniu, Renaty Jokniene, uczynnych i skorych do dobrych dzieł przedstawicieli wspólnoty Gaju.

W intencji ofiarodawców

Zamyślane z dużym rozmachem obchody rocznicowe nie byłyby jednak możliwe bez konkretnego wsparcia wielu osób, także spółek i organizacji, których wkład w rozsławianie kaplicy Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, jak również samej wsi Gaj na pewno będzie procentował w przyszłości.

Odbudowę kaplicy i organizację uroczystości, m.in. czynnie wsparli: samorząd rejonu trockiego, trocki oddział ZPL, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, mecenas Andrzej Kamiński z Chicago, spółki „Mylida”, „Estrika”, „Pirčiupio karčiama”, „Dalca”, „Lukone”, spółka rolna „Merkys”, przedsiębiorcy Wanda Dzienowagis, Czesław Zacharzewski, Robert Wołosewicz, Darius Persenevičius oraz inni.

- Gdy w styczniu rozpoczęliśmy przygotowania do obchodów rocznicowych, ludzie sami zaczęli się do nas garnąć, proponując wszelaką pomoc i wsparcie. Żadna osoba, do której się zwracałam, nie odmówiła. Wielu, jak na przykład nasz rodak z Chicago pan Andrzej Kamiński, zadzwonił do mnie sam. Podczas podróży do Laponii zapoznałam się z Robertem Wołosowiczem z Trok. Opowiedziałam mu o historii kaplicy w Gaju. Był pierwszym, który zaoferował konkretną pomoc. Dzięki niemu zabytkowy relikwiarz i zeszyt z kroniką kaplicy i Gaju jest odrestaurowany z gwarancją na 100 lat. Wzruszające były pojedyncze telefony od ludzi, którzy proponowali ofiarę na odnowienie kaplicy – stwierdza Renata Joknine.

Mszę św. w intencji ofiarodawców celebrował ks. Rusłan Wilkel, proboszcz parafii w Kolonii Wileńskiej. W swoim kazaniu ks. Rusłan przypomniał o licznych przykładach uzdrowienia chorych poprzez silną wiarę. A jak zaznaczył ks. Tadeusz Švedavičius, są tego żywe świadectwa również tutaj, w Gaju. Niedawno w tej kaplicy zostało ochrzczone dziecko, które przyszło na świat po latach wyczekiwania. Wdzięczni rodzice właśnie tutaj chcieli ochrzcić swoje pierworodne w przekonaniu, że cud narodzin zawdzięczają wstawiennictwu Matki Bożej Uzdrowienia Chorych.

Zakończenie nabożeństwa wieńczyła Nowenna do Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, którą przeczytała Anna Trusewicz z Gaju. Pani Anna, wieloletnia orędowniczka kaplicy w Gaju, w imieniu własnym oraz mieszkańców wsi, podziękowała za dary i wspieranie idei odnowienia kaplicy. Szczególne podziękowania kierowała do parafian z Połuknia, miejscowości, której losy nierozłącznie są związane z Gajem.

W Gaju, jak w raju

Po Mszy dziękczynnej rozpoczęła się druga – świecka – część obchodów uroczystości. Zapowiedź wspaniałej zabawy razem ze znanymi wykonawcami naszej rodzimej sceny, także lubianego przez ludzi Iwana Komarenko z Polski, zgromadziła wielu słuchaczy. Prowadząca koncert Anna Adamowicz zaprosiła na scenę przybyłych ze Stanów Zjednoczonych gości, którzy z życzliwością przyłączyli się do łańcuszka dobrej woli pomocy i ratowania kaplicy przed unicestwieniem. Oczarowani atmosferą, językiem polskim i ciepłem miejscowych ludzi rodacy z USA nie kryli wzruszenia i dziękowali za trwanie przy polskości i zachowanie rodzimej tradycji.

Na święto podsumowujące obchody rocznicowe przybyli posłowie na Sejm RL – prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz, prezes trockiego oddziału ZPL Jarosław Narkiewicz, radni samorządu trockiego, przedstawiciele z samorządu stołecznego, rejonu wileńskiego, starostowie, dyrektorzy szkół, prezesi kół ZPL i AWPL. Dobra dawka swojskiego humoru Wincuka tutaj – „w Gaju, gdzie jest jak w raju” – mimo już całkiem jesiennej aury wszystkich zagrzała i wprawiła w pogodny nastrój. Przed gremialną, wdzięczną publicznością wystąpił zespół „Połuknianie” (kier. Renata Jokniene, Iwona Grigiene) w odmłodzonym składzie, Agnieszka Dobrowolska, Luba Nazarenko. Swoje talenty w zgranej kompozycji, którą jakże trafnie „ochrzciła” Anna Adamowicz zespołem „Integracja”, zademonstrowali przedstawiciele szkół polskiej i litewskiej „Medeinos” w Połukniu oraz wychowankowie muzycznej szkoły w Rudziszkach. Jak zwykle swym śpiewem zauroczyło trio – Agnieszka Szczygło, Iwona Grigiene i Renata Jokniene.

Gwiazdy – w darze gajowianom

Do późnych godzin wieczornych publiczność bawiła się przy dobrej muzyce i wesołych dowcipach Wincuka, a kulminacja koncertu nastąpiła z chwilą wejścia na scenę oczekiwanego gościa – Iwana Komarenko, do którego wkrótce dołączyła Katarzyna Niemyćko. Iwan, jak stary znajomy, ciepło powitał publiczność, a obchodzącemu w tym dniu urodziny Mirkowi Kozłowskiemu z Połuknia dedykował piosenkę „Sto lat”.

Piosenkarze z zadowoleniem przyjęli zaproszenie ks. Tadeusza Švedavičiusa na koncert rocznicowy do Gaju. Proboszcz osobiście zadbał o to, aby parafianie i goście, a zwłaszcza ta młodsza ich część, na żywo usłyszała ulubionych wykonawców. Artyści na własny koszt przyjechali do Gaju i za darmo sprawili święto ludziom!

Uroczyste obchody poświęcenia kaplicy w Gaju pokazały, jak ważne są miejsca święte w życiu ludzi. Zabytkowa kaplica, wraz z zawartymi w niej pamiątkami i relikwiami, stała się świadectwem także innego pragnienia ludzi – pragnienia spotkań.

Zamysł organizatorów tych treściwych spotkań z Matką Bożą Uzdrowienia Chorych, historią… sąsiadami i krewnymi z pewnością przyczyni się do dalszego rozsławienia tej urokliwej wsi. Nie ulega wątpliwości, że wielu ich uczestników jeszcze nieraz zboczy z trasy i zanurzy się w zieloną głębię gajowskiego lasu, aby razem z innymi lub w odosobnieniu pomodlić się. I zawsze znajdzie intencję, aby to uczynić.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: do późnych godzin publiczność bawiła się przy dobrej muzyce, a gwiazdą wieczoru był Komarenko.
Fot.
Teresa Worobiej

<<<Wstecz