Klęska urodzaju w litewskich sadach

Wysyp jabłek

Właściciele sadów na Wileńszczyźnie zacierają ręce z radości – tegoroczny urodzaj jabłek jest dobry jak nigdy. Gorzej z realizacją – obfitość urodzaju ma wpływ na ceny skupu jabłek, które są mniejsze w porównaniu z rokiem poprzednim.

Dyrektor komercyjny spółki „Vaisiu sultys” Aušrydas Tamulionis jest zadowolony z tegorocznego urodzaju jabłek. „Dla nas ten rok jest przychylny. Gdyż w odległości 60-100 kilometów od Wilna plon jest niezły” – powiedział Tamulionis. Spółka, produkująca nektar jabłkowy, planuje skupić 3500 ton jabłek i więcej. Nabywa jabłka nie tylko z regionu wileńskiego, ale też całej Litwy.

Obecnie za kilogram jabłek „Vaisiu sultys” płaci producentom od 17 do 25 centów. „W porównaniu z rokiem poprzednim ceny w danym momencie są nieco mniejsze. Różnią się mniej więcej o 2 centy” – stwierdził pan Aušrydas. W jego opinii, na razie polscy przedsiębiorcy nie mają większego wpływu na wewnętrzne ceny skupu na Litwie, gdyż w Polsce również jest niezły urodzaj jabłek. Wiadomo, Polska jest jednym z największych producentów jabłek w Europie i od tego, jaki jest popyt na jabłka w tym kraju, zależą ceny skupu jabłek również na Litwie.

„Skup jabłek w Polsce uaktywnia się w środku września. Jaki to będzie miało wpływ na ceny skupu, będzie widać. Zależy, jaki będzie apetyt Polaków na jabłka” – powiedział dyrektor. Dodał, że rolnicy pragną jak najdrożej sprzedać owoce i jeżeli Polacy będą więcej płacili za skup, odpowiednio zwiększą się ceny skupu na całym rynku.

15 centów za kilogram

opadłych jabłek płaci mieszkańcom Bujwidz i okolic spółka skupująca jabłka w tej miejscowości. Cena niewysoka, ale, według mieszkańców, lepiej to, niż gnijące w sadzie owoce. Ponadto nie trzeba jabłek samemu gdzieś dowozić. Skupujący przyjeżdżają na miejsce, udostępniają też worki. I płacą od razu.

„W tym roku jabłek jest tak dużo jak nigdy” – powiedział starosta Marian Naruniec. Dodał, że mieszkańcy gminy sprzedają jabłka nie tylko skupującym spółkom, ale też przy drogach lub realizują na targowiskach.

Mieszkanka Suderwy Helena Stiepanowa cieszy się, że w tym roku szczególnie obrodziły „ananasy”. Jabłoni tego gatunku ma aż siedem. Aby się plon nie zmarnował, piękne i dorodne jabłka przywozi na sprzedaż na rynek do Wilna. Kilogram złocistych „ananasów” sprzedaje za 2 lity. Tyle samo kosztują jabłka u pana Juozasa z Olity, który też nie narzeka na tegoroczny urodzaj jabłek, które realizuje na Rynku Kalwaryjskim. Warto przypomnieć, że gatunek jabłek „Ananas Beržininku” jest wyprowadzony na Litwie, dokładnie w Berżininkach (rej. ignaliński).

Problemu z realizacją nie ma

Dobrego urodzaju jabłek spodziewa się gospodarstwo Birute Rinkevičiene z rejonu birżańskiego. W sadzie o powierzchni 40 hektarów dojrzewają jesienne gatunki jabłek. Jak powiedział Robertas Rinkevičius, oprowadzający po sadzie swej mamy, już wkrótce ma się rozpocząć zbiór plonu. „Będzie niezły urodzaj. Jabłek jest, mimo gradu i dużej wilgoci. Ale słońca też wystarczyło” – stwierdził pan Robertas. Mimo, iż tegoroczna zima niezbyt zaszkodziła jabłoniom, jednak, według rozmówcy, odczuwalne są skutki poprzednich mroźnych zim. Podkreślił, że drzewo, które zmarzło przed trzema laty, może wysychać stopniowo i całkowicie zginąć dopiero po kilku latach. Sadownik przewiduje, że tegoroczny urodzaj wyniesie 20 - 25 ton jabłek. Powiedział, że problemu z realizacją nie ma, bo centra handlowe są zainteresowane sprzedażą litewskich jabłek.

Przy okazji też podkreślił, że mitem jest panujące u nas mniemanie, jakoby Polacy strasznie dużo używali w sadach preparatów owadobójczych i in. Litwini też obficie opryskują swe jabłonie, po prostu w Polsce jest większe spektrum dozwolonych do opryskiwania preparatów.

Łamią się gałęzie

Jabłek jest w tym roku na Wileńszczyźnie tyle, że drzewa aż uginają się pod ciężarem owoców. Nie cieszy to wcale właścicieli sadów, bo pod ciężarem jabłek łamią się gałęzie i całe konary. By temu zapobiec, stawiają podpórki, by ratować drzewa. Według specjalistów, gałęzie uginają się nie tyle z powodu obfitości jabłek, co z powodu niewystarczającego wycinania i pielęgnowania jabłonek.

Otóż przycinane w ciągu całego roku drzewa owocowe nie mają takiego problemu. Aby jabłoń wytrzymała ciężar swych owoców, powinien być sformowany mocny konar. Czyni się to poprzez ciągłe przycinanie gałęzi. Ponadto, gdy gałąź jest wręcz oblepiona jabłkami, warto te mniejsze zerwać, zostawiając po kilka jabłek. Po usunięciu nadmiaru owoców, zostawione jabłka wyrosną większe i jest szansa, że gałąź się nie złamie .

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciach: W tym roku w sadach Wileńszczyzny szczególnie obrodziły jabłka; mimo wilgotnego lata, w rejonie birżańskim na urodzaj jabłek też nie narzekają.
Fot.
Marian Paluszkiewicz, autorka

<<<Wstecz