Gaj – w przededniu ważnego jubileuszu
Tajemnica małej wsi
Jadąc od strony Wilna, w kierunku Łoździej lub Druskienik, na 28 kilometrze napotykamy tablicę informacyjną z napisem nazwy wsi – Gaj. Zanim, przemierzając leśnymi drogami, dotrzemy do samej wsi, oglądamy piękne widoki, doświadczamy niezmąconego spokoju i ciszy...
Gaj – to nieduża miejscowość, w której mieszka zaledwie 25 osób. Są to głównie rdzenni mieszkańcy, których przodkowie zakorzenili się tutaj i mieszkali w tej wsi z dziada pradziada. Mieszkańcy Gaju rozmawiają po polsku.
Wielu wydawać by się mogło, że ten zakątek jest dawno ,,zapomniany przez Boga i ludzi”, jednak w rzeczywistości tak nie jest. Mała wioseczka ma za sobą długą historię, którą odczytaliśmy w odnalezionym spisanym w języku polskim, ponad 200-stronicowym zeszycie pt. ,,Kronika Kaplicy Matki Boskiej Uzdrowienia Chorych w Gaju” .
A skąd wzięła się wieś, kiedy otrzymała nazwę Gaj, w którym roku zbudowano kaplicę i przez kogo?
Otóż w nieopodal znajdującej się miejscowości – Ołonie Opaciskiej – stał wielki dwór. Właścicielem – nieprawnie nabytego dworu – w owe czasy był rosyjski generał, Reklicki. Do Ołony należały dalsze i bliższe, większe i mniejsze kawałki ziemi. Trzy kilometry od Ołony, w osobnych granicach leżało 6 włók ziemi zalesionej drzewem budowlanym, a należącej do dworu. W środku lasu stała gajówka, w której mieszkał gajowy. Właściciel majątku Ołony postanowił sprzedać ten kawał lasu. Drzewo kupili Żydzi, ziemię zaś sprzedano chrześcijanom. Na czele kupców stanęli bracia Jerzy i Adam Andrzejewscy. Inni zaś gospodarze – Ziniewiczowie, Sładkiewiczowie i Sawiccy – zaczęli budować się w pobliżu gajówki. Tak powstało małe osiedle, które nazwę Gaj przejęło od leśnej gajówki.
Jerzy i Adam przybyli z nielicznymi rodzinami. Jerzy Andrzejewski przybył ze swoją żoną Heleną i dwoma synami: Franciszkiem Xawerym i Aleksandrem. Historię rodzinnej wsi ,,buduje” najmłodszy syn Jerzego, Aleksander.
W 1902 roku, mając 18 lat, Aleksander Andrzejewski obiera sobie drogę życia i opuszcza swą miejscowość. Udaje się do Starych Trok, do tamtejszego proboszcza ks. Jeleniewskiego. Tu oddaje się paroletniej nauce i zdaje egzamin. Przez prałata kapituły wileńskiej Aleksander otrzymuje prawo nauczania katechizmu. Mimo niechęci władz rosyjskich nauczał katechizmu z ogromnym zapałem. Po sześcioletnim pobycie przy księdzu Jeleniewskim Aleksander opuszcza rodzinne strony i wyjeżdża do Krakowa do Zakonu Szpitalnego o.o. Bonifratrów. Nowicjat odbywa w Pradze Czeskiej, a śluby zakonne, otrzymując imię Włodzimierza, składa w Wiedniu.
Monstrancja z... kul
Dla udoskonalenia swej wiedzy o. Włodzimierz udaje się do Rzymu. W 1914 roku, tuż przed pierwszą wojną światową, powraca do Krakowa i przebywa w szpitalu o.o. bonifratrów. Szpital ten w czasie wojny został zamieniony na wojskowy. Z placu boju poczęto zwozić rannych. Każdy z nich miał przy sobie masę kul. O. Włodzimierz postanawia zbierać kule i po namyśle powstaje plan zrobienia niedużej monstrancji. Do jej wykonania użyto 51 kul austriackich, 21 pruskich oraz 16 rosyjskich. Kule rosyjskie tworzą przy szkiełku pierścień. Za nimi dookoła pierścienia wije się złocona korona cierniowa. Kule pruskie i austriackie są przeplatane, tworząc w całości rodzaj promieni. Na szczycie relikwiarza jest oryginalny krzyżyk z kul ozdobiony promieniami z wizerunkiem Zbawiciela. U stóp krzyżyka klęczą dwa małe aniołki. Pod pierścieniem jest przymocowany do postumentu aniołek z wzniesionymi do góry skrzydłami. Od strony tylnej relikwiarza znajdują się małe metalowe posrebrzane drzwiczki, ozdobione zewnątrz koroną, wewnątrz – pelikanem. Pod spodem jest umieszczone małe pudełeczko z wieczkiem. Pudełeczko takie posiadał każdy żołnierz w czasie wojny, a było one przytwierdzone za uszko w kieszeni. W takim pudełeczku były umieszczane szczegółowe dane każdego żołnierza, tzn. imię, nazwisko i nazwa pułku. Wysokość relikwiarza wynosi 36 cm. Kule austriacie są długie i tępe, pruskie – krótkie, grube i spiczaste, rosyjskie podobne są do pruskich, tylko cieńsze i bardziej ostre...
Cenna relikwia
Zaraz po wojnie władze zakonne chciały zabrać ów relikwiarz do Wiednia do muzeum zakonnego. Jednak na pokorną prośbę o. Włodzimierza nie uczyniono mu tej krzywdy. Od tego czasu o. Włodzimierz ukrywał go obawiając się o to, aby mu relikwiarza nie odebrano.
W 1927 roku o. Rafael Mayer, generał zakonu, w czasie wizytacji kanonicznej na prośbę o. Włodzimierza włożył do relikwiarza relikwie św. Jana Bożego, patriarchy i założyciela Zakonu Bonifratrów. Po włożeniu relikwii generał zakonu opieczętował pieczęciami zakonnymi relikwiarz. Od tego czasu o. Włodzimierz przechowywał ten tak drogi dla niego skarb u siebie, w celi zakonnej, w specjalnie oszklonej kapliczce.
Po odbyciu nowicjatu o. Włodzimierz – od czasu do czasu – powraca do swych rodzinnych stron – do Gaju. Tu, u swego stryjecznego brata mile spędza czas. Martwi go jednak, że nie ma gdzie odmówić Brewiarza Zakonnego. Po krótkiej naradzie z Kazimierzem Trusewiczem powstaje plan zbudowania małej kapliczki.
Uroczystość poświęcenia
Tak więc w roku 1936 rozpoczęto prace budowlane. Budowa kaplicy trwała do wiosny roku 1937. Była to malutka kapliczka w stylu józefińskim, w której naraz mieściły się zaledwie 4 osoby. Po ukończeniu budowy, rozpoczęto przygotowania do wyświęcenia małej kaplicy. Ks. Kazimierz Packiewicz – proboszcz połukniańskiej parafii – począł czynić starania u arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego o pozwolenie na poświęcenie kaplicy i odprawienie tu Mszy św.
Uroczystość odbyła się 18 lipca roku 1937. W tym uroczystym dniu o. Włodzimierz w tabernakulum umieszcza relikwiarz w kształcie monstrancji, który został wykonany w 1914 roku według jego projektu przez złotnika w Krakowie.
W roku 1939 powstał projekt zbudowania nowej i większej kaplicy. Kuria Metropolitarna udziela pozwolenia na piśmie i upoważnia ks. proboszcza Packiewicza do dokonania poświęcenia nowej kaplicy. Nad wielkimi drzwiami zostaje umieszczony napis ,,SALUS INFIRMORUM ORA PRO NOBIS” (Uzdrowienie chorych módl się za nami). W wielkim ołtarzu umieszczono obraz Najświętszej Maryi Panny Uzdrowienia Chorych, który jest najcenniejszym skarbem tutejszej kaplicy. Matka Najświętsza, popularnie zwana Bonifraterska, jest wierną kopią obrazu z kościoła św. Krzyża w Wilnie przy klasztorze Bonifratrów. Obraz został namalowany na płótnie w roku 1936 przez Romualda Warachowskiego. Bonifraterską Matkę zaliczamy do obrazów słynących łaskami. W roku 1939, w dowód wdzięczności za otrzymane łaski, pierwsze wotum przy cudownym obrazie zawiesiła Konstancja Trombaczyk z Wisztelan.
9 lipca 1940 roku, w dzień poświęcenia nowo powiększonej kaplicy, komisyjnie stwierdzono cudowne uzdrowienie.
W maju, roku 1941, przy kaplicy postawiono statuę M. B. Niepokalanego Poczęcia. Z inicjatywy o. Włodzimierza dookoła kaplicy posadzono 22 lipy (tyle dzieci było wówczas we wsi). Sadziły je wszystkie dzieci zamieszkałe w Gaju i złożyły obietnicę, że dołożą wszelkich starań i będą opiekowały się drzewkami.
Obchody jubileuszowe
Kilkadziesiąt lat – do 1990 roku – kaplica nie spełniała potrzeb i oczekiwań wiernych, z powodu presji władz sowieckich. Obecnie kaplicą opiekują się mieszkańcy wsi, których pradziadkowie kiedyś przyczynili się do jej budowy. Jednymi z nich są państwo Anna i Romuald Trusewiczowie, którzy nie żałując sił i czasu już 22 lata troszczą się o kaplicę, będącą sercem tej miejscowości.
Od kilku lat regularnie są tutaj odprawiane Msze św. przez ks. Tadeusza Švedavičiusa, proboszcza parafii połukniańskiej. W każdą środę o godz. 18.00 wierny lud modli się za uzdrowienie chorych, zaś o godz. 10.00 zbiera się w kaplicy na coniedzielnych nabożeństwach.
W tym roku, w dniach 26-29 sierpnia, odbędą się uroczystości jubileuszowe 75. rocznicy poświęcenia kaplicy Najświętszej Maryi Panny Uzdrowienia Chorych w Gaju. Organizacji obchodów jubileuszowych podjęła się młodzież kół ZPL z Połuknia i Międzyrzecza. W ramach projektów finansowania działalności młodzieżowej, z samorządu rejonu trockiego otrzymaliśmy 2 200 Lt. Pieniądze umożliwią nabycie szafy wystawowej, w której zostaną umieszczone relikwiarze, kronika i inne przedmioty. Także zostaną wydane ulotki – w dwóch językach – o historii kaplicy.
Dzięki ofiarodawcom – ludziom dobrego serca – został odrestaurowany relikwiarz w postaci monstrancji (1914 r.), zeszyt (kronika kaplicy) oraz dokonano gruntowego odnowienia świątyni na zewnątrz.
Znany polski wykonawca Iwan Komarenko chętnie zgodził się przyjechać na obchody jubileuszowe w Gaju i wystąpić z 65-minutowym koncertem charytatywnym. Przed zebranymi wystąpią także nasi wileńscy artyści.
Renata Jukniene
Na zdjęciach: kaplica w Gaju; monstrancja z 80 kul.
Fot. Stanisław Karmyszow