Gorący okres na polach

Specjaliści z ministerstwa rolnictwa przewidują, że krajowi rolnicy zbiorą w tym roku rekordowy urodzaj – 4 mln ton zboża. Niektórzy eksperci prognozują nawet 4,4 mln. Dla porównania, w roku ubiegłym, według danych Departamentu Statystyki, wymłócono jedynie 3,3 mln ton zboża.

Jednak rolnicy rąk z radości na razie nie zacierają, gdyż plon jeszcze niezebrany, a od warunków pogodowych podczas żniw zależy, czy urodzaj będzie jakościowy.

Dobry urodzaj rzepaku

„Przewiduje się bardzo dobry urodzaj. Ale stwierdzić, że jest dobry będę mógł dopiero wtedy, kiedy cały plon będzie zwieziony do magazynów. Bo prognozy są tylko prognozami” – powiedział jeden z największych rolników rejonu wileńskiego – Stanisław Radulewicz z gminy suderwskiej, uprawiający ekologiczne zboże. Nie da się przecież przewidzieć ani zaplanować wichury, ulewnego deszczu, gradu czy innych kataklizmów przyrody.

Z pewnością natomiast może stwierdzić, że bardzo dobrze obrodził mu rzepak ozimy. W odróżnieniu od ostatnich dwóch lat, kiedy zasiewy tej uprawy wymarzły. Rekordowego urodzaju rzepaku ozimego spodziewają się też krajowi rolnicy. Planują, że w tym roku urodzaj tych zasiewów może sięgać do 4 ton z hektaru. Rekordowo wysokie są też na razie ceny za rzepak (nieekologiczny) – 1600 - 1700 litów za tonę. Podobnie jak w roku poprzednim, wysokie są także ceny zbóż.

Ekologiczna produkcja na eksport

Młócenie swego ekologicznego rzepaku ozimego pan Stanisław rozpoczął już 10 lipca. Ten rzepak powędruje do Niemiec. Bo, jak podkreślił rozmówca, rolnik znad Renu za tonę ekologicznego rzepaku płaci 730 euro, czyli ok. 2440 litów. A do tego jeszcze wypłaty unijne – 742 lity za hektar. Zdaniem Radulewicza, uprawy ekologiczne na pewno się opłacają, choć dotacje za nie są mniejsze, niż były wypłacane w ciągu pięciu lat po wstąpieniu Litwy do UE. „Dostosowujemy się do okoliczności, jakie panują. Ale na pewno jesteśmy dyskryminowani” – uważa Radulewicz, mówiąc o rolnikach z nowych krajów członkowskich, otrzymujących mniejsze wypłaty niż rolnicy ze starej unii. W jego opinii, to nie rolnicy muszą walczyć o wysokie dotacje, lecz politycy, zaniedbujący obowiązki prezentowania interesów swych obywateli.

Stanisław Radulewicz pracuje na roli już ponad 20 lat, obecnie deklaruje ponad 140 ha upraw. Zarządza też spółdzielnią rolną „Skanaus”, skupiającą 17 rolników z rejonów: wileńskiego, solecznickiego, orańskiego i in. Ogółem spółdzielnia rejestruje 1200 ha upraw, specjalizując się w zasiewach ekologicznych (owies, gryka, rzepak, groch).

Współpraca się popłaca

Cała produkcja rolników zrzeszonych w spółdzielni „Skanaus” jest eksportowana do Niemiec. „W Niemczech uwzględniają, czy produkcja jest ekologiczna czy nie. Na Litwie zaś poziom życia jest niski. U nas ludzie patrzą na ceny, by kupić jak najtaniej. A produkcja ekologiczna jest o 30 - 40 proc. droższa od zwykłej” – powiedział Radulewicz.

Aby w gospodarstwie wszystkie odpady roślinne były wykorzystane, spółdzielnia zamierza produkować ze słomy rzepakowej opał ekologiczny – pellet. Już niebawem mają być zatwierdzone złożone wnioski o wsparcie w ramach działalności nierolniczej. Ma już też nabywcę w Polsce, który za tonę pelletu oferuje 460 zł (ok. 360 litów).

Spółdzielnia rolnicza „Skanaus” może się też pochwalić tym, że jako pierwsza na Litwie sprowadziła do kraju żyto jare „Bojko”. Zdaniem Radulewicza, ta uniwersalna odmiana pomyślnie się sprawdziła, mimo opinii, że żyto jare nie nadaje się u nas do uprawy.

Według specjalistów od rolnictwa, w tym roku oczekiwany jest dobry urodzaj niemal wszystkich odmian zbóż. Jedynie o 20-25 proc. mniejszy, w porównaniu z rokiem poprzednim, ma być urodzaj rzepaku jarego. Czy optymistyczne prognozy się sprawdzą, będzie wiadomo po żniwach. Chociaż rolnicy z rejonu orańskiego już twierdzą, że spodziewają się dobrego, ale nie rekordowego, jak prognozowano, urodzaju. A wina tego – lipcowe deszcze.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: zdaniem Radulewicza, dopiero gdy urodzaj zostanie zebrany z pól, będzie można stwierdzić, czy jest dobry.
Fot.
autorka

<<<Wstecz