„Wuj to jest wuj”, czyż nie, panie Vaigauskasie?

Zbliżają się wybory i ciężka robota czeka szefa Głównej Komisji Wyborczej. Robota nie tylko ciężka i trudna, ale i niewdzięczna. Musi Vaigauskas wynaleźć kolejny sposób, jak maksymalnie utrudnić przedstawicielom mniejszości narodowych udział w wyborach. Wydaje się, że wszystkie sposoby, wszystkie sztuczki, haczyki prawne i nieprawne są puszczone w ruch. AWPL maksymalnie odsunięta od organizacji wyborów, okręgi wyborcze na Wileńszczyźnie niczym szwajcarski ser podziurawione. Połączono je na wszelkie możliwe sposoby z rewirami spoza etnicznej Wileńszczyzny tak, by Polacy nie dali rady wybrać swych przedstawicieli. A tutaj nic...

A nawet jest coraz gorzej, biadoli Vaigauskas i brnie dalej. Kolejne „polskie” dzielnice odrywa od okręgów, gdzie Polacy mają coś do powiedzenia i dołącza je do okręgów, gdzie nic nie mają do powiedzenia, bo ich tam nie ma. Sytuacja demograficzna tego wymaga, zalewa, gdy dziennikarze pytają go o kontrowersyjne decyzje. Dziwne, panie Vaigauskasie, że sytuacji demograficznej nie da się wyrównać, na przykład dołączając do Malat nie Sużany i Skirlany, tylko dajmy na to Szyrwinty, czy coś z tamtych okolic. Toż byłoby to nawet bliżej i poręczniej. I logiki więcej. Ale zadawać szefowi GKW pytanie o logikę, to to samo, co pytać Rocha Kowalskiego: „Co to jest wuj?”. I tak wiadomo, że – o ile mu koncept dopisze – odpowie, iż „wuj to jest wuj”.

Vaigauskasowi humor dopisuje średnio, dlatego tłumaczenie, że decyzja skutkująca rozproszeniem głosów elektoratu mniejszości narodowych jest zgodna z prawem, można uznać za fantazję polotu Rocha Kowalskiego. No, chyba że ostatecznie uznamy jako państwo, że Konwencja Ramowa RE o Ochronie Mniejszości Narodowych była nam potrzebna wyłącznie dla dekoracji. Jak kwiatek do kożucha. Żeby nas z poczekalni dla postsowietików na salony Unii przyjęto. Wtedy tak. Wtedy prawo jest po naszej stronie, zgadzam się, panie Vaigauskasie. Sam Landsbergis przybije panu piątkę za tak dzielną robotę, jak tylko wróci z Brukseli.

I wtedy już żaden konserwatysta nie ośmieli się zwątpić w pana szczery patriotyzm i oddanie ojczyźnie. Nie będzie musiał się pan obawiać o swój stołek. Mianują pana szefem GKW „iki gyvos galvos”.

Tadeusz Andrzejewski

<<<Wstecz