Gorący okres dla hodowców kwiatów

Jedni lubią pelargonię, inni – lawendę

Latem swoje ogródki przydomowe, grządki, balkony starają się ozdobić kwitnącymi kwiatami niemal wszyscy. Hodowcy roślin ozdobnych mają teraz gorący okres, by sprostać gustom każdego klienta oraz zarobić przed zimą, gdy handel kwiatami zamiera.

„Orientujemy się na niedrogie rośliny ozdobne, gdyż klienci szukają raczej tanich kwiatów” – powiedziała Audrone Stefanovičiene, uprawiająca kwiaty doniczkowe w cieplarniach, na kilku arach ziemi, na przedmieściu Wilna i realizująca je na Rynku Kalwaryjskim.

Podkreśliła, że klienci wolą sprawdzone, tradycyjne rośliny ozdobne, które od lat cieszą się popularnością: surfinie, balzaminki, aksamitki, begonie drobnokwiatowe czy różnokolorowe petunie. A nowe odmiany kupują mniej chętnie.

Proponuje, aby nabyć nie tylko kwiaty ozdobne, ale również zioła, które, jak zaznaczyła, są chętnie kupowane. „Za to nikt nie chce nabywać w tym sezonie, nie wiadomo z jakich powodów, pelargonii zwisającej. Jest jak przeklęta” – żartowała pani Audrone.

I chociaż, zdawałoby się coraz więcej osób dba o ozdobę kwiatami swego otoczenia, jednak Stefanovičiene nie odczuwa większego popytu na rośliny ozdobne. Odwrotnie, z ubolewaniem twierdzi, że w ciągu ostatnich lat zmniejszyła się liczba kupujących. Zastanawia się, że może ludzie wolą kupować kwiaty w specjalistycznych miejscach handlowych. Tutaj przychodzą raczej starsze osoby oraz ci, którzy kupują dosłownie kilka roślin, by posadzić je na balkonie czy na cmentarzu.

Ponad 150 gatunków kwiatów

„Nie było takich kwiatów, które nie spodobałyby się klientom. To sprawa gustu. Jednym np. pelargonia nie podoba się, dla innych – to najpiękniejszy kwiat, w dodatku niewymagający” – powiedziała Vitalija Żemaitiene z Puni (r. olicki), która wraz z mężem Algimantasem od 20 lat specjalizuje się w uprawie (na 30 ha) ziemi roślin ozdobnych. Wyhodowane w cieplarniach kwiaty cięte (róże, gerbery, tulipany), kwiaty doniczkowe oraz sadzonki róż są realizowane w krajowych centrach handlowych, na targowiskach.

Jakie kwiaty są najbardziej popularne i przynoszą największy zysk? „Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od sezonu” – stwierdziła pani Vitalija. Dodała, że najwięcej sadzi się roślin tradycyjnych, np. pelargonii, surfinii, dalii niż np. lawendy czy dekoracyjnej truskawki, które są uprawiane dla urozmaicenia oferty. Žemaitiene w trosce o klienta stara się, co jakiś czas, powiększać asortyment, bo są i tacy, którzy przyjeżdżając po kwiaty, pytają: „A co macie nowego?”.

Žemaitisowie uprawiają ponad 150 gatunków roślin. Współpracują z hodowcami z Polski, Niemiec, Holandii, Włoch, od których nabywają nasiona czy sadzonki. Ciągle śledzą, jakie tendencje panują za granicą, jakie pojawiają się nowości. Sprowadzone do kraju nowe odmiany sprawdzają, czy odpowiadają im warunki klimatyczne panujące na Litwie. „By człowiek po kupieniu rośliny nie wyrzucił pieniędzy nadaremnie”- powiedziała pani Vitalija, która w wolnej chwili zawsze służy radą nawet klientom, kupującym tylko dwa wazoniki: czym nawozić, gdzie posadzić, jak często polewać itd.

Niedoceniona chryzantema

Jak podkreśliła rozmówczyni, uprawa kwiatów cieplarnianych jest wielce ryzykowna, więc trudno prognozować przyszłość. Od szkodników i chorób roślin, mroźnych zim, nieurodzaju nie jest zabezpieczony żaden rolnik. Wiele zależy też od cen paliwa. Swoje cieplarnie Žemaitisowie ogrzewają gazem, którego cena na Litwie, jak wiadomo, pnie się do góry.

Ponadto zastanawiają się, czy nie zaniechać uprawy ciętych róż. Już teraz zaprzestali ich realizacji w centrach handlowych, gdyż kupujący wolą tańsze kwiaty z Holandii. Droższe, ale świeższe litewskie róże kupują na razie tylko salony kwiatowe. Dlaczego nasze róże są droższe? Jak podkreśliła pani Vitalija, bo uprawa róż na Litwie wymaga większych kosztów, bo przecież zimy w Holandii nie są takie mroźne.

By cieplarnie nie stały puste, rolnicy z Puni starają się zasadzać je roślinani sezonowymi. Np. w kilku cieplarniach wczesną wiosną rosną tulipany i narcyzy, potem – ogórki, a jesienią – chryzantemy. Pani Vitalija stara się też zmienić przyzwyczajenia naszych mieszkańców, dla których chryzantema jest kwiatem wyłącznie cmentarnym. Jest przekonana, że to piękny jesienny kwiat, który można posadzić w ogródku przy domu, czy na balkonie.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: uprawy kwiatów Żemaitisów przyjeżdżają oglądać nawet wycieczki.
Fot.
autorka

<<<Wstecz