Obchody 68. rocznicy operacji „Ostra Brama” w Krawczunach

Oddano hołd poległym bohaterom

W miniony piątek, w 68. rocznicę wyzwolenia Wilna spod okupacji niemieckiej podczas operacji „Ostra Brama”, przy pomniku poległych żołnierzy Armii Krajowej w Krawczunach odbył się tradycyjny apel pamięci, zorganizowany przez Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie.

Dokładnie 13 lipca 1944 roku oddziały AK Okręgu Wileńskiego stoczyły w okolicach Krawczun, Nowosiółek i Płocieniszek swój ostatni, największy bój z hitlerowskim najeźdźcą. Tutaj, na podwileńskich polach, swą ziemską wędrówkę zakończyło 80 żołnierzy polskiej armii podziemnej, składając Ojczyźnie w ofierze swe życie i na wieki pozostając w rodzimej ziemi.

Od 23 lat Krawczuny są jednym z najważniejszych miejsc pamięci narodowej i dorocznych spotkań rodaków, którzy każdego roku w tym samym dniu, o tej samej porze, przychodzą tu, aby złożyć hołd bohaterom, pomodlić się za ich dusze.

Jak co roku, na wzgórze znajdujące się na obrzeżu wsi, gdzie spoczywają żołnierze, miejscowi mieszkańcy pośpieszali całymi rodzinami, przybywali sąsiedzi z okolicznych miejscowości, goście. Oddać cześć walczącym o wolność Ziemi Wileńskiej przybyli: prezes WRO ZPL, przewodniczący AWPL, europoseł Waldemar Tomaszewski, Stanisław Kargul, kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Wilnie, prezes ZPL, poseł Michał Mackiewicz, delegacja administracji samorządu rejonu wileńskiego na czele z wicemerem Czesławem Olszewskim. Na uroczystość przybyli kombatanci, którzy razem z harcerzami z Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej pełnili wartę honorową przy pomniku.

Inaugurując obchody rocznicowe złożono wieńce z biało-czerwonych kwiatów, zapalono znicze, po czym uczestnicy uroczystości wzięli udział we Mszy św., którą pięknym śpiewem ozdobił zespół „Zorza” z Suderwy.

Nabożeństwo, sprawowane w intencji walczących o Ziemię Wileńską żołnierzy AK, a także wszystkich zgromadzonych, poprowadził ksiądz harcmistrz Dariusz Stańczyk, w koncelebrze z gościnnie przebywającym na Litwie ks. Janem Sosnowskim z Bielska-Białej.

Polecając opiece Matki Bożej

Nawiązując do bohaterskiej śmierci żołnierzy Armii Krajowej, walczących o umiłowane Wilno w operacji „Ostra Brama”, żołnierzy września z 1939 roku, którzy przyjęli na siebie pierwsze ciosy najstraszniejszej w historii ludzkości wojny, żołnierzy wyklętych, pomordowanych w sowieckich łagrach – tych, którzy złożyli głowę w imię wolności kraju i wiary – ks. Dariusz z żarliwością mówił o potrzebie zrozumienia ich ofiary i dbania o to dziedzictwo poprzez pokolenia. Przestrzegał przed zakłamaniem, rozdrabnianiem jedności narodu, tchórzostwem i uleganiem niszczącej potędze strachu.

W swej homilii duszpasterz polecił opiece Matki Bożej Miłosierdzia dusze poległych oraz modlił się o siłę przetrwania dla obecnych na Mszy św. osób, Polaków z Wileńszczyzny i całego świata. Nawoływał do głębszego uzmysłowienia obowiązku miłości do Boga i Ojczyzny, który, jak akcentował, był wiernym i jedynym sprzymierzeńcem idących na śmierć żołnierzom. Zaś dzisiaj powinien się stać podstawą do nowych zwycięstw – w rodzinie, szkole, w słusznej walce o swą tożsamość i prawdę historyczną.

– Idźmy do domu podniesieni na duchu, silni wiarą i umiejmy – na drogach powołania i obowiązków – dobrze wybierać – pobłogosławił zebranym ks. Dariusz Stańczyk.

Podczas liturgii świętej został poświęcony nowy krzyż, ustawiony w tym roku z inicjatywy Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL. Dębowy krzyż zamienił stary, którym w roku 1989 – po 45 latach – upamiętniono miejsce spoczynku walecznych Polaków.

Serdecznie pozdrowił zgromadzonych i ogarnął modlitwą ks. Jan Sosnowski, dla którego Wileńszczyzna i Grodzieńszczyzna ma szczególne znaczenie. Stąd pochodzą jego przodkowie. Tu przyjeżdża, gdy, jak powiedział, jest ciężko na sercu.

Być godnymi następcami

Witając obecnych i dziękując kapłanom za wspólną modlitwę, zaś prezesom kół AWPL i ZPL Krystynie Stefanowicz i Rusłanowi Adaszkiewiczowi, staroście gminy zujuńskiej, za pomoc w przygotowaniach uroczystości, Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL, w swym przemówieniu podkreślił, jak ważny jest udział w takich spotkaniach każdego Polaka.

– Wasz udział motywuje do dalszej pracy. Podwójnie się cieszę, że jest tutaj sporo młodzieży. Najważniejsze, że sztafeta pokoleń będzie przekazana. Myślę, że najbardziej się z tego cieszą nasi kombatanci – żołnierze Armii Krajowej – stwierdził lider AWPL. Niemniej jednak, jak zaznaczył, życie dostarcza coraz to nowych wyzwań i problemów, a walka o zachowanie wartości narodowych przybiera inne formy.

– Być może dzisiaj stan ducha narodu jest nieco słabszy, niż był w czasach międzywojennych, jednak nie jest źle. Fakt, że zebrało się tutaj tak wiele osób, świadczy o tym, że jesteśmy na właściwej drodze. Już nie musimy walczyć o polskość, o swą ojczyznę tak, jak robili to nasi kombatanci. Nasze trwanie w polskości, nasza walka o jej zachowanie, przybiera obecnie inną postać. Dziś walczymy – nie bójmy się tego słowa – o ojcowiznę, ponieważ wielu z nas było – i nadal jest skrzywdzonych poprzez niesprawiedliwy zwrot ziemi. Walczymy o szkoły polskie, niebawem staniemy do walki przy urnach wyborczych. I tu czyni się nam rozmaite przeszkody i utrudnienia. Jak wiadomo, zmienione zostały granice okręgu wyborczego i tylko w jednym celu – odsunąć miejscową ludność od sprawowania władzy. Myślę jednak, że uda się nam pokonać te przeszkody, ponieważ jesteśmy pełni determinacji, ażeby nadal być godnymi następcami dzisiejszej Wileńszczyzny, godnymi następcami naszych żołnierzy – podsumował Tomaszewski.

Jako ostatni głos zabrał Czesław Sawicz, żołnierz AK, uczestnik bitwy o Wilno sprzed 68 lat, który co roku przyjeżdża z Olsztyna, aby odwiedzić groby towarzyszy broni.

Pan Czesław jest jedynym żyjącym uczestnikiem wydarzeń pod Krawczunami. Jako młody chłopak zaciągnął się do 5. Brygady Śmierci mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, potem został przydzielony do 4. Brygady „Narocz” pod dowództwem ppor. Longina Wojciechowskiego, ps. „Ronin“. Po rozbrojeniu był internowany i wywieziony do Kaługi. Podzielił los tysięcy więźniów gułagu. Stojąc przed gremialnie zebranymi rodakami, stary wiarus dziękował za pamięć o poległych.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: starzy wiarusi co roku przybywają na mogiły żołnierzy, aby oddać cześć tym, którzy zginęli za wolność rodzimej ziemi; Czesław Sawicz - jedyny żyjący świadek wydarzeń w Krawczunach.
Fot.
autorka



OPERACJA „OSTRA BRAMA” stanowiła część akcji „Burza”, zakładającej samodzielne wyzwalanie przez Armię Krajową okupowanych ziem polskich przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Rozpoczęła się w nocy z 6 na 7 lipca 1944 roku. Rozkaz o rozpoczęciu akcji wydał Dowódca Okręgu Wileńskiego AK ppłk Aleksander Krzyżanowski „Wilk”.

Oprócz piechoty i artylerii w sile około 17 tys. żołnierzy Niemcy wyprowadzili do walki broń pancerną i lotnictwo. Okręgi Wileński i Nowogródzki AK przeciwstawiły im w sumie około 10 tys. żołnierzy, wyłącznie piechoty i kawalerii.

Nie zważając na dużą przewagę wroga, Polakom udało się wyzwolić znaczną część Wilna. Do 13 lipca, już we współdziałaniu z wojskami radzieckimi, całe miasto zostało wyzwolone od Niemców. Na Górze Zamkowej żołnierze AK wywiesili biało-czerwoną flagę, jednak już po kilku godzinach została ona zerwana przez żołnierzy radzieckich, którzy wywiesili czerwony sztandar.

13 lipca w nocy oddział liczący około 3 tysięcy żołnierzy dowodzonych przez komendanta Wilna gen. Reinera Stahela zdołał wycofać się z miasta i starał się przedrzeć w kierunku frontu. Pod Krawczunami-Nowosiołkami zastąpili mu drogę akowcy ze zgrupowania majora „Węgielnego”. Tu walczył dowódca I Brygady Wileńskiej AK Czesław Grombczewski ps. „Jurand” i poległ na polu chwały. Zginęło tu 79 jego towarzyszy broni. W bitwie poległo bądź trafiło do niewoli blisko 1000 Niemców. W całej operacji „Ostra Brama” zginęło blisko 500 akowców, ponad 1000 zostało rannych.

Po wejściu do Wilna Armii Czerwonej dowództwo i żołnierze AK zostali rozbrojeni; większość z nich trafiła do więzień lub została zesłana na Syberię.

<<<Wstecz