Rowerowa przygoda im. ks. prałata J. Obrembskiego

Niepowtarzalna lekcja historii

Do śp. ks. prałata Józefa Obrembskiego harcerze WHM ciągle przybywali po błogosławieństwo i dobrą radę. Prałat zawsze się cieszył naszą obecnością i chętnie nas przyjmował. Harcerze nie przestają pamiętać o nim i często powracają na grób prałata.

W dniach 9-10 czerwca, z inicjatywy ks. hm. Dariusza Stańczyka, odbył się II Rajd rowerowy im. ks. prałata Józefa Obrembskiego, w pierwszą rocznicę jego śmierci. W ciągu tych dwóch dni 22 harcerzy pokonało 210 km – dwa razy po 105, na pamiątkę 105 lat życia Prałata. Podobnie było przed rokiem.

Rajd rozpoczęliśmy pod klasztorem św. Faustyny na Antokolu, a następnie, przez Niemenczyn i Podbrodzie, ruszyliśmy na Nowe Święciany. Po drodze odwiedziliśmy Zułów – miejsce urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na trasie dźwięczał szczery śmiech i piosenki, a w sercu – pałała patriotyczna miłość, wyrażona przygodą na siodełku.

Ognisko z kiełbaskami i nocleg w namiotach mieliśmy w Nowych Święcianach. „Szum drzew, ćwierkanie ptaków i przeróżne dźwięki wydawane przez leśnych mieszkańców, ciche szemrzenie rzeki Żejmiany, nad którą właśnie mieliśmy nocleg w namiotach, oraz płomień ogniska, stanowiły harmonię, schronienie dla naszych myśli. Byliśmy wsłuchani w bicie własnego serca, słowa gawędy. Czuliśmy, że to wszystko ma głęboki sens” – wspominała koordynatorka rajdu dh. Ewelina Adomaitis z Mejszagoły.

Na cmentarzu parafialnym w Nowych Święcianach są m.in. groby poległych polskich żołnierzy, legionistów z lat 1919-1920, a także dwóch księży – ks. Bolesława Błazewicza i ks. Jana Naumowicza – przyjaciół ks. Prałata Józefa Obrembskiego, pomordowanych 70 lat temu, 20 czerwca 1942 roku. Właśnie na ich wspólnym grobie kolejnego dnia rajdu ks. Stańczyk odprawił Mszę św.

Po nabożeństwie i śniadaniu znów ruszyliśmy w drogę. Tego dnia droga – chociaż dłuższa – jednak była ciekawsza. Mijaliśmy takie miejscowości jak – Malaty, Giedrojcie, gdzie mieliśmy postoje przy miejscowych kościołach. Przed Podbrzeziem pomodliliśmy się na grobach pomordowanych w 1944 r. mieszkańcach Glinciszek. Następny postój mieliśmy w Pikieliszkach, gdzie znajduje się dworek Marszałka. Stamtąd do Mejszagoły zostało nam tylko 14 km, które minęliśmy bardzo szybko i wkrótce cała grupa rajdowców zameldowała się przy grobie śp. ks. prałata hm. hon. Józefa Obrembskiego.

Harcerski rajd rowerowy – to nie tylko niepowtarzalna przygoda, ale także doskonała lekcja historii, sprawdzian siebie. Poznajemy nie tylko swą Ojczyznę, ale także losy tych, którzy polegli w walkach o naszą wolność. Ks. prałat Józef Obrembski w ciągu 79 lat kapłaństwa był „rycerzem Chrystusa”, dobrym człowiekiem i przykładnym katolikiem, kapłanem, Polakiem.

Słowa niezmiernej wdzięczności kierujemy do komendanta Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej – ks. hm. Dariusza, za to, że, nie oszczędzając siebie, podtrzymuje w nas ducha patriotyzmu, wyrażając go przez sport. Dziękujemy także współorganizatorom i wszystkim osobom asystującym w tej niezapomnianej przygodzie rowerowej ku czci patrona młodzieży – ks. prałata Józefa Obremskiego.

druż. Agata Sadowska,
DH „Czerwone Maki” z Podbrzezia

Na zdjęciach: na mecie – przy grobie ks. prałata Józefa Obremskiego.

<<<Wstecz