Ile słupków, tyle głupków
Rząd zapowiedział nową batalię w walce z podwójnymi napisami ulic na Wileńszczyźnie. Tym razem wpadł oddajmy mu to na nader oryginalny sposób usunięcia polskich napisów. Otóż, tablice z nazwami ulic, zgodnie z innowacyjnym pomysłem rządowych klerków, mają być umieszczane nie na domach, które, jak wiadomo, są prywatną własnością obywateli, tylko na specjalnych słupkach. Te umieści się przy posesjach domów na państwowej ziemi i wtedy dopiero samowola się skończy, marzą rządzący. No bo ziemia będzie państwowa, słupki rządowe, samorząd nie będzie miał wyjścia tabliczki z nazwami ulic będzie zmuszony wykonywać tylko w języku państwowym. Nie będzie miał już wymówki, że ludzie samowolnie umieszczają na swych prywatnych domach dodatkowe nazwy ulic w języku polskim, zacierają ręce prawdziwi patrioci.
Quo vadis, Litwo?
Liderzy Związku Narodowego Litwy znów splunęli jadem szowinizmu i ksenofobii. Jakby im było mało tego, że nie tak dawno wandale zbeszcześcili Mauzoleum Matki i Serca Syna na Rossie, malując na nim sprayem słupy Giedymina, to teraz zamiast przeprosić za chuligański wybryk - w ogóle zaproponowali, aby płytę, uwieczniającą Marszałka J. Piłsudskiego i Jego Matkę, przenieść do Warszawy.