Środek lokomocji, sport i rozrywka

Czas na rower

Pogoda dopisuje i coraz więcej rowerzystów wyjeżdża na ulice miast. Jednak daleko nam do takich krajów, jak Niemcy czy Holandia, gdzie rower, jako środek lokomocji, jest bardzo popularny. Nasi kierowcy często są nietolerancyjni wobec rowerzystów, a rowerzyści jeżdżą za szybko i nieuważnie.

„Nie mamy tradycji jazdy na rowerze” – uważa Egidijus Ivanauskas, kierownik spółki „Dviratis tau”. Dodał, że wielu wini w tym naszą pogodę, że chłodno, deszczowo etc., ale, dla przykładu, w Szwecji jest chłodniej i wilgotniej, a rower jest tam bardzo popularny. Nawet w Estonii, jak zaznaczył, rowerów sprzedaje się trzy razy więcej niż na Litwie, choć zdawałoby się, że nasze kraje są podobne. Bliżej nam, w opinii rozmówcy, mającego do czynienia ze sprzedawcami rowerów na całym świecie, do... słonecznej Hiszpanii, gdzie niby ciepło, drogi niezłe, jeździj sobie na zdrowie, ale amatorów poruszania się na dwóch kółkach niezbyt wielu.

Rowerzysta nietolerowany

Brud i brak bezpieczeństwa – to główne przyczyny tego, w opinii rozmówcy, dlaczego rower jako miejski środek lokomocji nie jest u nas popularny. Jak zauważył pan Egidijus, ulice zbyt rzadko są zamiatane i myte, więc podczas deszczowej pogody cyklista zanim dojedzie do swego celu, będzie umorusany. „Druga przyczyna – to bezpieczeństwo. Jadąc dziurawymi drogami trzeba ciągle wykręcać i uważać, bo samochodów jest pełno. Dlatego chyba ludzie boją się wsiadać na rower” – powiedział Ivanauskas, podkreślając, że litewski rowerzysta nie czuje się bezpiecznie w mieście. Zgodził się z twierdzeniem, że nasi kierowcy raczej nie tolerują rowerzystów i roweru nie postrzegają jako pełnoprawnego środka transportu. Pan Egidijus samochodem i rowerem przemierzył wiele krajów, ale taki nieporządek, jaki panuje u nas, jego zdaniem, jest chyba tylko na Ukrainie czy Rosji, gdzie kierowcy i rowerzyści – jedni na drugich krzyczą, złorzeczą.

„Rower – to taki sam pojazd jak każdy inny, ale kierowcy tak nie myślą. Czasami wymijają tak blisko, że tylko milimetry dzielą rower i samochód. Poza tym wystraszony klaksonem rowerzysta może zareagować emocjonalnie i, zamiast na pobocze, wyjechać na jezdnię” – podzieliła się swymi spostrzeżeniami wilnianka Beata P., podkreślając, że często kierowcy patrzą na rowerzystów z takimi minami, jakby chcieli rzec: „Czego się tutaj pałętasz z tym rowerem”. Ubolewała też na brak ścieżek rowerowych. A pomysł, by na chodnikach rysować ścieżki rowerowe, uważa za nie najlepszy, bo rowerzyści i piesi przeszkadzają sobie nawzajem. Ponadto stare chodniki nie są przystosowane do jeżdżenia rowerem, bo nie mają zjazdów, tylko wysokie krawężniki.

Lekceważą przepisy

Według danych policji komisariatu okręgu wileńskiego, w roku ubiegłym na terenie okręgu doszło do wypadków drogowych z udziałem 225 rowerzystów, ukarano 77. Jakich naruszeń dopuszczają się amatorzy dwóch kółek najczęściej? Jeżdżą drogą, podczas gdy obok jest ścieżka rowerowa. Nie zważają na światła sygnalizacji świetlnych. O ciemnej porze doby jeżdżą bez odblasków, latarni, kamizelek odblaskowych. Nagminnie jeżdżą chodnikiem, mimo że rowerzystom się zabrania (wyjątek, kiedy na chodniku narysowana jest linia dla cyklistów). Według policji, przyczyną wypadków jest też nieostrożna jazda rowerzystów. Często nie uwzględniają innych cyklistów: nie szanują ich, nie przepuszczają, jeżdżą zbyt blisko siebie.

„Nie możemy zachowania rowerzystów na drodze nazwać samowolą, jednak chciałoby się, aby rowerzyści byli bardziej zdyscyplinowani w przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego. Zauważamy, że rowerzyści, szczególnie dzieci oraz nastolatki, niewystarczająco dobrze są obeznani z zasadami ruchu drogowego” – twierdzi Evelina Pagounis, rzeczniczka prasowa Komisariatu Policji Okręgu Wileńskiego.

Często rowerzyści, w wieku do 18 lat, nie wkładają na głowę kasku jadąc drogą, chociaż są do tego zobowiązani, jak również pasażerowie rowerzystów (do 18 lat). Często też na drogę wyjeżdżają dzieci, a według prawideł, osoby poniżej 14 roku życia nie mają prawa jeździć drogami (po wysłuchaniu kursu w szkole bezpiecznej jazdy, dzieci w wieku od 12 lat mogą korzystać z dróg).

Łakomy kąsek dla złodziei

Problem stanowią też pijani rowerzyści. Według funkcjonariuszy, sporo jest osób, które po spożyciu alkoholu za kierownicą samochodu nie siadają, ale sądzą, że rowerem jechać mogą. „W 2011 roku policja regionu wileńskiego nie zanotowała żadnego wypadku ruchu drogowego z udziałem nietrzeźwego rowerzysty. Ukarano natomiast 4 rowerzystów, którzy jechali rowerem w stanie nietrzeźwym” – poinformowała Pagounis. Za jechanie rowerem po pijanemu grozi mandat w wysokości od 300 do 700 litów.

Jednoślady są też łakomym kąskiem dla złodziei. W 2011 roku w Wilnie zgłoszono 732 kradzieże rowerów. „Kradnie się zarówno drogie, jak i tanie rowery – decydują przychylne warunki do kradzieży. Złodzieje korzystają z okoliczności, gdy niezabezpieczony lub słabo zabezpieczony rower jest zostawiany w odludnym miejscu, gdzie brak świadków” – oznajmiła rzeczniczka prasowa, przypominając, że stale są organizowane akcje oznakowania rowerów. Każdy mieszkaniec może się też zwracać indywidualnie – w dowolnym czasie zatelefonować do działu prewencji komisariatu policji obsługującego jego miejsce zamieszkania i umówić się w sprawie oznakowania roweru.

Rower dla zabawy?

Cena rowerów waha się od kilkuset litów w centrach handlowych do kilkunastu tysięcy litów w specjalistycznych sklepach rowerowych. Rower dobrej jakości, zdaniem specjalistów, kupimy za 1300-1500 litów. Wybór jednośladów ogromny: miejskie, turystyczne, górskie, sportowe itd.

Jakie rowery są najbardziej popularne wśród kupujących? Zdaniem Ivanauskasa, trudno jakiś model wyróżnić, gdyż różne są potrzeby klientów. Bywa, że w ciągu dnia dwóch podobnych rowerów nikt nie kupi, bo tyle jest obecnie różnych modeli. Zaś z całą pewnością stwierdził, że większość kupuje rower raczej nie jako środek lokomocji. „Rower traktujemy, podobnie jak w Ameryce, nie jako środek lokomocji, a jako „four fan” czyli dla zabawy. Wyjeżdżamy za miasto, pojeździmy trochę i chowamy z powrotem. Nie wiadomo, kiedy następnym razem wyciągniemy. Może za tydzień, miesiąc, a może za kilka lat” – mówił pan Egidijus. Dodał, że po rowery przychodzą najczęściej 30 - 45-latkowie. Młodzież kupuje rowery sportowe do zajmowania się sportem lub spędzania wolnego czasu, ale też rzadko jako środek transportu.

Zauważył, że mieszkańcy krajów z tradycją rowerową kupują jednoślady inaczej. Przede wszystkim sprawdzają, czy jest błotnik, skrzydło, bagażnik, odblaski, nóżka, bo szukają bezpiecznego środka lokomocji a nie zabawki.

Niebezpieczny maj

Zastanawiając się nad kupnem roweru, rozmówca radzi zadać sobie dwa pytania. „Jaki będzie cel jazdy? Bo trzeba myśleć nie tylko o tym, że po prostu będzie się jeździło. I po drugie, czy rower jest mi naprawdę potrzebny? Bo jeżeli z roweru, jak i z każdej rzeczy, nie będzie się korzystać, to może nie jest on potrzebny?” – radził pan Egidijus. Dodał, że jeżeli będziemy jeździli tylko ok. 10 kilometrów w ciągu miesiąca, to model roweru nie gra większej roli.

Zaznaczył, że im więcej się jeździ po bezdrożach, z dala od asfaltowanych dróg, to styl roweru ma być bardziej agresywny: z grubszymi kołami, lepszym amortyzatorem. Im droga równiejsza, tym rower ma być „twardszy”.

Koniec kwietnia i maj, ostrzega główny komisariat policji okręgu wileńskiego, to najbardziej niebezpieczny okres dla cyklistów. Podczas zimy kierowcy samochodów odzwyczaili się od widoku rowerzystów na drogach, a ci z kolei po okresie zimowym tracą niekiedy swoje nawyki jazdy i ostrożność. Funkcjonariusze radzą cyklistom przed rozpoczęciem sezonu przypomnieć sobie zasady ruchu rowerowego.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciu: w Wilnie w roku ubiegłym zgłoszono 732 kradzieże rowerów.
Fot.
Teresa Worobiej

<<<Wstecz